Brosz: Martwi słaba skuteczność

Marcin Brosz: Pierwszą połowę można podzielić na etapy. Pierwszy to wzajemna kontrola, obie drużyny czekały, co się wydarzy, kto się otworzy, kto zaatakuje. Druga część pierwszej połowy to bardzo dobry moment mojego zespołu. Minusem na pewno nieskuteczność podań. Ale tempo gry i ilość stwarzanych sytuacji, oraz łatwość ich zdobywania, było bardzo dobre. Martwi słaba skuteczność, ale już samo stwarzanie ich jest ważne. Mam nadzieję na progres w tym elemencie, że będziemy nie tylko kreować sytuacje, ale także je wykorzystywać.

W drugiej połowie szukaliśmy szans w kontratakach i mieliśmy. Pawłowski miał na początku świetną szansę i mógł powiększyć dystans. Końcówka to nerwy, każda sytuacja Śląska, przy mokrej murawie, przy jakimś poślizgu - mogło to być groźne. Ale nasza obrona, Zbyszek Małkowski i przede wszystkim środek pola, zagrali bardzo dobrze. Cieszy też to, że Śląsk miał mało szans. Gdybyśmy byli zespołem od 1,5 roku - miałbym pretensje o niewykorzystane okazje. Ale oni jeszcze nie czują tyle pewności siebie, by kończyć wszystkie sytuacje. To jest element który się uwypukla, liczę na poprawę w tym względzie.