CLJ: Poniedziałek strzela w środę

Jagiellonia to najpewniej jedna z mocniejszych ekip w Centralnej Lidze Juniorów, ale również Śląsk udowodnił, że jest bardzo wartościową drużyną. Potwierdziło to się ba boisku, gdyż zespół trenera Pietraszewskiego od początku spotkania miał optyczną przewagę nad rywalem.

 

Trójkolorowi przeważali, ale dość niespodziewanie to goście objęli prowadzenie. Niezdecydowanie defensywy w 28. minucie wykorzystał bowiem Struski, który dał prowadzenie Jagiellonii. Zielono-biało-czerwoni zareagowali jednak w najlepszy możliwy sposób. Jeszce odważniej zaatakowali, kreując sobie kilka okazji bramkowych. Najpierw próbował Samiec-Talar i Boruń, ale ich groźne strzały obronił bramkarz gości. Chwilę później łądną indywidualną akcją popisał się Boruń, który wpadł w pole karne, minął rywali i dograł na 5. metr. Tam już czyhał Szpakowski, który głową umieścił piłkę w siatce.

 

Remisem zakończyła się pierwsza połowa, a tuż po zmianie stron Śląsk powinien prowadzić. Świetnej centry jednak nie wykorzystał Samiec-Talar. WKS nadal prowadził grę i bramka wisiała w powietrzu. Niestety zdobyła ją Jagiellonią po kontrze i gospodarze znów musieli odrabiać straty.

 

Z biegiem czasu gra wyrównała się, ale obie ekipy nadal tworzyły sporo ciekawych okazji. Niestety w 80. minucie Boruń osłabił swoją drużynę, gdyż został napomniany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką.

 

WKS jednak grał ambitnie i chwilę później wyrównał, za sprawą mocnego uderzenia Poniedziałka z około 15. metra. Obie ekipy miały jeszcze po jednej akcji meczowej, ale solidarnie je zmarnowały. Mecz ostatecznie zakończył się remisem 2:2.