Co słychać w drużynie Scyzoryków?

Gospodarze piątkowego starcia zajmują 6. lokatę w tabeli z dorobkiem 22 punktów, tracąc do strefy medalowej zaledwie dwa „oczka”. Trenerem Korony jest Gino Lettieri. Szkoleniowiec urodzony w Szwajcarii, decyzją władz klubu, zastąpił Macieja Bartoszka tuż po zakończeniu poprzednich rozgrywek. W porównaniu z ubiegłym sezonem skład kieleckiego zespołu przeszedł prawdziwą rewolucję. Z zespołu odeszło kilkunastu piłkarzy, a przybyli m.in.: Maciej Gostomski, Zlatan Alomerović, Łukasz Kosakiewicz, Adnan Kovačević, Michael Gardawski, Ivan Jukić oraz Krystian Miś.

 

Początek sezonu w wykonaniu kielczan przypominał sinusoidę. W pierwszej kolejce złoto-krwiści przegrali w Lubinie, jednak już w drugiej serii gier urwali punkty Legii Warszawa. Korona potrafiła wysoko wygrać z Cracovią, aby później zyskać tylko jedno „oczko” w Gdyni. Zabrakło im także kilku sekund, aby zremisować z wicemistrzem Polski – Jagiellonią Białystok. Następnie zaznali goryczy porażki w potyczce z Piastem, wygrali z drużynami z Niecieczy oraz  Nowego Sącza i znowu musieli uznać wyższość rywala – tym razem Lecha Poznań. W końcu nadszedł „dwumecz” z Wisłą Kraków, który zapoczątkował serię wymarzonych wyników dla reprezentantów województwa świętokrzyskiego. Korona w rozgrywkach Pucharu Polski pokonała Białą Gwiazdę 1:0, awansując tym samym do ¼ finału. Okazję do rewanżu piłkarze z grodu Kraka mieli zaledwie trzy dni później, kiedy to oba zespoły spotkały się w ligowych rozgrywkach. Swojej szansy Biała Gwiazda nie wykorzystała i  kielczanie po raz drugi cieszyli się ze zwycięstwa, tym razem 2:1. 

 

Korona w poprzedniej kolejce LOTTO Ekstraklasy wzbudziła niemałą sensację, pokonując Lechię Gdańsk aż 5:0. Taki rezultat to najwyższe wyjazdowe zwycięstwo kielczan w lidze. Wynik zdaje się być jeszcze bardziej okazały, kiedy weźmie się pod uwagę, że niecałe sto godzin wcześniej złoto-krwiści rozegrali pierwsze ćwierćfinałowe spotkanie PP w Lubinie, wygrywając  1:0. Korona zatem niewątpliwie jest „na fali” i wrocławian czeka w Kielcach trudna przeprawa. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych!