Wydarzenia

Mączyński: Nie ma możliwości, by kalkulować

2020-02-27 16:00:00
O początku roku w wykonaniu Śląska, zbliżających się derbach, trzech meczach w tydzień i żółtych kartkach - Krzysztof Mączyński, kapitan WKS-u, w krótkiej rozmowie przed kolejną ważną częścią sezonu.
Początek roku w wykonaniu Śląska przypomina nieco pierwszą część sezonu. Nawet jeśli przydarzy się błąd, słabszy moment w meczu - nie przegrywacie.

Od początku sezonu mamy założony cel i z tygodnia na tydzień walczymy o jego realizację. Nie przegrywamy meczów i to jest najważniejsze. Wiemy, ile w kontekście wszystkich 30. kolejek rundy zasadniczej znaczy każdy jeden punkt. Gdy nie możesz wygrać, trzeba zremisować. Czuć, że jest u nas zespół, dobra atmosfera i musimy w ten sposób trzymać się do końca sezonu.

Zwycięstwo z Górnikiem sprawiło, że punkt w Szczecinie nabrał jeszcze większej wartości?
 
Musimy szanować każdą zdobycz. Punktów w Szczecinie nie zdobywa się łatwo. Oczywiście, że chcemy wygrać każde spotkanie, ale nie można mówić o zawodzie, bo zremisowaliśmy na wyjeździe z Pogonią. Pamiętamy, że kalendarz gier na początku sezonu też był wymagający i wiele osób nie wierzyło, że będziemy potrafili zdobyć wtedy tyle punktów. Wiedzieliśmy, że bardzo ważne i trudne będzie spotkanie z Górnikiem. Ja trochę grałem w Zabrzu i wiem, że tam zawsze zostawia się serducho na boisku, widać to w ich grze, dlatego rywalizacja z Górnikiem zawsze jest trudna. Śląsk nie wygrał z tym przeciwnikiem kilka lat, tym bardziej cieszy to zwycięstwo.

Na gorąco po meczu powiedziałeś, że może ktoś będzie narzekać na styl gry, ale dla Was w tym momencie liczyły się przede wszystkim trzy punkty.

Tak uważam, że przeciwko Górnikowi nie zaprezentowaliśmy jakiejś pięknej gry, może ludzie będą narzekać na styl, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Pamiętamy spotkania z końca poprzedniego sezonu, gdy w głowie zawodników puściła presja i pokazali, że potrafią naprawdę widowiskowo grać w piłkę. Teraz chcemy wejść do górnej ósemki, by takiej presji gry w grupie spadkowej nie było, by wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i pokazać, że potrafimy. Każdy zawodnik walczy o swoje, swoją przyszłość, ale wszyscy musimy mieć wspólny cel i dążyć do niego nie każdy na swoją ręką, tylko razem.

Obecny tydzień to taki trochę mini okres przygotowawczy, bo po kilku dniach treningów czekają Was trzy mecze w jednym tygodniu. 
 
To nic niezwykłego dla nas. Nie jest to żaden problem, gramy w piłką już dobre kilka lat i jesteśmy na to przygotowani. Jeśli będziemy mieli możliwość gry w europejskich pucharach, to trzeba grać co trzy dni i musimy być na to gotowym. Po to mamy szeroką kadrę, by w takim momencie mieć możliwość rotowania, więc dla naszej drużyny trzy mecze w tydzień  nie będą problemem. Dla nas najlepszy mikrocykl to mecz, regeneracja, przygotowanie do spotkania, kolejny mecz. Dla piłkarza to najprzyjemniejsze, gdy może występować w spotkaniach o stawkę.

Pierwszy z tych trzech meczów to derby z Zagłębiem Lubin. Te z jesieni były na pewno bardzo efektowne, ale Wy po końcowym gwizdku nie skakaliście ze szczęścia.
 
Dla kibiców to było bardzo fajne spotkanie, bo było wiele bramek i zmieniająca się sytuacja. Jednak z naszej strony to było jeden z najgorszych meczów pod względem taktycznym. Wolałbym strzelić mniej goli, ale by gra była bardziej poukładana i dająca zwycięstwo. Przygotowujemy się jak do derbów jak do każdego innego spotkania, celem są trzy punkty. Szkoda, że mecz odbędzie się bez naszych kibiców, bo to nieco zabija klimat derbów. Ale taka jest rzeczywistość.

W grze Śląska widać duże zaangażowanie i poświęcenie. Czasem ta walka przekłada się na kartki - w Twoim przypadku jest ich 9, a 12. oznacza dwa mecze przerwy.
 
Nie ma możliwości, by na murawie o tym myśleć, kalkulować. Liczy się to, co dzieje się teraz na boisku. Przypomnijmy sobie chociażby moją żółtą kartkę - drugą w meczu, więc w konsekwencji czerwoną - w 93 minucie meczu w Poznaniu. Jeśli ktoś myśli o następnym spotkaniu albo jak będzie w przekroju całego sezonu pod względem kartek, to nie ma sensu, by wychodzić na boisko. Trzeba zrobić wszystko, czego potrzebuje drużyna w danej chwili. A kartki? Z niczego się nie biorą, są efektem walki na boisku, a nie "pyskówek" do sędziów.
Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław