Wydarzenia

Pawłowski: Musimy się dalej uczyć

2015-05-23 18:44:00
Remis z Górnikiem Zabrze na pomeczowej konferencji skomentował Tadeusz Pawłowski, szkoleniowiec Śląska Wrocław.
Tadeusz Pawłowski: Uważam, że pierwsza połowa była wyrównana, choć bez klarownych sytuacji z obu stron. W drugiej objęliśmy szybko prowadzenie i mieliśmy bardzo dobry okres gry. Gdy się prowadzi 1:0 i wychodzi się kontratakiem czterech na dwóch - trzeba strzalać bramki. Nie można czekać do końca, bo 1:0 to taki niepewny wynik. Nie ma tłumaczenia, to jest ekstraklasa, kontrę czterech na dwóch powinniśmy zakończyć bramką. W końcówce w naszych poczynaniach było dużo nerwowości, straciliśmy gola z niczego. Jestem trochę zawiedziony. Strzał głową, z dużego kąta w krótki róg, to też trzeba obronić.

Musimy ogrywać młodych, dlatego robiłem takie zmiany. To nie miało wpływu na remis. Należało spokojniej grać, na połowie rywala, pressingiem. Musimy się dalej uczyć, bo było widać trochę brak mądrości, by te 3-4 minuty przed końcem minęły bez straty gola i punktow.

Karol Angielski miał za nerwowe przyjęcie przy swojej sytuacji. Pierwszy kontakt jest najważniejszy. Jemu odskoczyła, zabrakło doświadczenia. Po to teraz wchodzą młodzi zawodnicy, by zbierać doświadczenie, bo na nich kiedyś będzie się opierać gra Śląska.

Patrzę od meczu do meczu. Najważniejsze, żeby nie było kontuzji. W środku pola mamy tylko dwóch zawodników, tu jest problem. Taka strata Danielewicza, jak przy bramce, nie powinna się zdarzyć. Lepiej zagrać dłuższą piłkę za plecy obrońców, zamiast pod nogi przeciwnika. Tego nam brakuje: jakość, jakość, jakość. Dalej czwarte miejsce jest w zasięgu, tylko trzeba sobie zadać pytanie: co dalej?. Bo z taką kadrą, jak teraz, na pewno byśmy nie dali rady. Przekonały się o tym inne zaspoły, m.in Ruch Chorzów. Potem trudno sobie poradzić jesienią. Ale naturalnie chcę awansować do pucharow, każdy sportowiec ma ambicje. Chcę przejść do historii, że wprowadziłem zespół do pucharów.

Awans do pucharów to byłby duży sukces i coś zacęąłoby się dziać ze wzmocnienami. Musimy jednak patrzeć na to, co teraz. Jest u siebie mecz z Lechią, z Pogonią, wyjazd do Krakowa. Musimy teraz ten tydzień dobrze się przygotować. Mieliśmy bardzo trudny okres - mecze z Legią i Lechem, a teraz bramka w końcówce, która na pewno podcięła trochę skrzydła piłkarzom. Trzeb ich podnieść na duchu, przygotować nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.

Jestem w Śląsku trenerem ponad rok. Zaczynaliśmy bardzo nisko. W pierwszym roku się utrzymaliśmy, teraz jest progres - gramy w pierwszej ósemce. Krok do przodu jest. Naturalnie dużo jest jeszcze do zrobienia. Od początku mówię: "Zróbmy we Wrocławiu coś razem". Ja przez te 14-15 miesiecy nie byłem u żadnego polityka, nie chodzę do rady nadzorczej, ja zajmuję się sportem, jestem pracownikiem klubu. Wykonuję pracę jak najlepiej umiem. Nie ukrywam, że przed początkiem rozgrywek mieliśmy duże obawy, skazywano nas na grupę spdakową.

Niedobrze nam sie ułożyły niektóre sprawy, gdyby Droppa był mądrzejszy i miał mądrzejszych ludzi za sobą - mielibyśmy zawodnika, który dałby nam jakość w środku pola. Ale przez głupotę wypadł nam dobry gracz. I tu jest ważna przyczyna naszych kłopotów. Potrzebujemy świeżej krwi, ale doświadczonej - takiej, która da nam jakość.

Umówiliśmy się z piłkarzami, że po meczu najpierw idą do kibiców, a potem na sektor rodzinny. Nie ma co spuszczać głowy i płakać, tylko podziękować kibicom, pójść do dzieci, podpisać autografy, zrobić zdjecia. A chłopcy wyglądali jakby się bali iść. Nie można tak, wygrywa się, przegrywa albo remisuje i trzeba to przyjąć jak mężczyzna.

Smutno mi jest, że było niewiele kibiców. Przez ostatni rok, czy dwa lata, było bardzo dużo negatywnych rzeczy, artykułów o nas. Jak widziałem trybuny w Poznaniu... tam jest boom na piłkę. Wrocław był miastem, w którym zawsze ludzie chętnie szli na stadion. Nie umiem tego wytłumaczyć. Ale gdy gramy w sobotę, czy w niedzielę, a ostatnie artykuły na koniec tygodnia w gazetach są o Mili, albo jakieś negatywne, że ktoś ma nas kupić, czy pan Ptak, czy ktoś inny... Mało w tygodniu jest o drużynie. Brakuje czegoś, co by nakręciło koniunkturę, przyciągnęło.

Nie mamy reprezentanta Polski w drużynie, nie mamy zdecydowanego lidera w środku pola. Na pewno gra, zwycięstwa, ale też gwiazdy - to także przyciąga. Inaczej jest w Lechu czy Legii, ale tam jest kilka razy większy budżet. Tam są właściciele, u nas na razie nie wiadomo, kto nim będzie. Mam nadzieje, że to się unormuje i zrobimy w Śląsku coś razem.
Autor: Jędrzej Rybak

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław