Pawłowski: Trzeba wygrać spotkanie w Krakowie

Tradycyjnie przed najbliższym spotkaniem Śląska Wrocław trener Tadeusz Pawłowski spotkał się z dziennikarzami lokalnych mediów. Szkoleniowiec WKS-u zapewniał, że starcie z Wisłą Kraków będzie najważniejszym meczem dla jego podopiecznych w tym sezonie.

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę o co gramy, chłopcy również. Każdy umie liczyć i wie, że to będzie bardzo ważny dla nas mecz i będziemy starali się zagrać go jak najlepiej. W myśl zasady, żeby nie patrzeć na innych, chcemy zwyciężyć i czekać spokojnie na ostatniego przeciwnika. Piłka nożna jest prostą grą. Trzeba wyjść na boisko i wygrać spotkanie w Krakowie - zaznaczał Tadeusz Pawłowski.

Opiekun zielono-biało-czerwonych standardowo pytany był o decyzje personalne przed pojedynkiem z Białą Gwiazdą. Szkoleniowiec WKS-u zdradził, że w meczowej osiemnastce znaleźli się młodzi i zdolni: Jakub Wrąbel, Karol Angielski, Michał Bartkowiak i Kamil Dankowski. Ze względu na uraz w Krakowie nie będziemy mogli jednak oglądać Toma Hateleya, którego w roli defensywnego pomocnika prawdopodobnie zastąpi Krzysztof Danielewicz.

- Uważam, że Krzysiek Danielewicz jest zawodnikiem, który daje nam jakość i pokazał to w niejednym meczu. Zgadzam się z tym, że nie każdemu się podoba, ale my bardzo doceniamy to, co prezentuje na boisku i poza nim. Spełnia on ważną rolę w naszym zespole. Widzieliśmy to, gdy zabrakło go w Poznaniu. Jutro wyjdzie w składzie i wierzę, że zagra dobry mecz. Bardzo się cieszę, że mam takiego zawodnika, który jest z Wrocławia i ciągle się rozwija - mówił legendarny napastnik zielono-biało-czerwonych.

- To bardzo inteligentny gracz, który szybko się uczy. Przy analizie meczu z Górnikiem Zabrze pokazałem mu, że w pewnym momencie, przy tym feralnym zagraniu potrzebował aż 4 kontaktów z piłką. Gdyby zrobił to przy 2 kontaktach wyszłoby mu lepiej. Pokazaliśmy na czym polegał ten błąd i przy meczu z Lechią starał się grać z piłką coraz szybciej, już nie miał takich pomyłek i wiem, że więcej miał nie będzie - dodawał Tadeusz Pawłowski.

Sternik wrocławskiej drużyny odniósł się również do ostatnich spotkań swojego zespołu i stylu gry, jaki preferowali jego podopieczni. - Większość zarzucała nam, że za wrażenia artystyczne nie przyznaje się punktów, więc nasza piłka stała się bardziej wyrachowana. Dało nam to zwycięstwo z Wisłą i Lechią. Przed kolejnym meczem z Wisłą powiedziałem, żeby chłopcy nie grali sto razy do bramkarza, grali wolniej, ale skuteczniej. Cierpliwość daje nam zwycięstwa i oby tak dalej. Nie ma co patrzeć na piękno, bo trzeba teraz wycisnąć to, co najlepsze - mówił opiekun Trójkolorowych, który znalazł także chwilę, by odnieść się do najbliższego ligowego rywala.

- Ja już kilka miesięcy temu powiedziałem, że Wisła to jeden z najlepszych zespołów w naszej lidze. Ci piłkarze mają potencjał, grają techniczną, kombinacyjną piłkę. W moim odczuciu nic się nie zmienia. To naprawdę klasowa drużyna, która udowodniła to np. w meczu z Legią. Nie każdy zespół odważyłby się zagrać końcówkę w takim spotkaniu na trzech obrońców i wypracować tyle sytuacji. Mam duży respekt przed tym zespołem i uważam, że możemy jutro stworzyć ciekawe widowisko - dodawał trener Pawłowski.

Na zakończenie konferencji opiekun WKS-u podkreślił raz jeszcze jaki cel przyświeca jego zespołowi w ostatnich dwóch kolejkach T-Mobile Ekstraklasy. - Marzę o awansie do europejskich pucharów. Kiedyś moim marzeniem byłą gra tutaj na Oporowskiej, później tym marzeniem było prowadzić zespół Śląska. Następne to utrzymanie się na tej pozycji przez rok, bo to w Polsce trudne zadanie. W tej chwili, kiedy myślę, że zaistniałem jako osoba publiczna to mam ogromną chęć zagrania ze Śląskiem w pucharach i będę cieszył się kiedy tak się stanie - stanowczo określił się Tadeusz Pawłowski.