Piątkowy przegląd artykułów o Śląsku

Gazeta Wyborcza - Śląsk jedzie do Poznania

Sobotni mecz z Lechem pokaże, jakie są szanse wrocławian w grupie mistrzowskiej. Piłkarze Tadeusza Pawłowskiego w ostatnich tygodniach przeżywali kryzys. Potrzebowali aż 11 spotkań (9 w lidze, 2 w Pucharze Polski), by się przełamać i w końcu wygrać. Uczynili to w miniony weekend, pokonując u siebie Lechię Gdańsk 3:0. (…)

Jesienią Śląsk na własnym stadionie po efektownym meczu zremisował z Lechem Poznań 1:1. Tym razem wrocławianom o dobry wynik powinno być teoretycznie łatwiej, bo Lech w sobotę będzie osłabiony. Z powodu kartkowych absencji nie zagrają napastnik Zaur Sadajew i pomocnik Barko Jevtić. Czeczen nie należy do najskuteczniej szych piłkarzy w drużynie z Poznania (4 bramki w 17 ligowych meczach w tym sezonie), jest jednak pierwszym wyborem Macieja Skorzy do ataku. Zawsze imponuje niezwykłą silą i wyjątkową walecznością.  Co powinni zrobić wrocławianie, aby z Poznania wyjechać z korzystnym wynikiem? Przede wszystkim zwrócić uwagę na dynamicznych skrzydłowych. Śląsk w tym sezonie miewał już problemy z szybkimi bocznymi pomocnikami. Choćby w meczach m.in. z Jagiellonią (porażka Śląska 0:1) i Górnikiem (remis 3:3).

Przegląd Sportowy - Przywódca stada

Witanie się z Mariuszem Pawełkiem gwarantuje odczucia zbliżone do wepchnięcia ręki w imadło. Ma uścisk, którym mógłby rozgniatać kamienie. Od razu dostajesz mocny sygnał: będziesz rozmawiał z pewnym siebie gościem. - Okazuję w ten sposób respekt mojemu rozmówcy. Jednocześnie traktuję jego reakcję jako próbę charakteru - tłumaczy bramkarz. (…)

- Mnie jego historia przypomina trochę losy bramkarza Julio Cesara. W 2010 roku w ćwierćfinałowym meczu mistrzostw świata Brazylia po jego błędzie przegrała 1:2 z Holandią i odpadła z turnieju – mówi Grzegorz Mielcarski. - Na mundialu w Brazylii ten sam Julio płakał jak bóbr po wygranych rzutach karnych z Chile. Mówił, że cztery lata czekał na taką chwilę, bo za tamten błąd kibice chcieli go powiesić (…). Podobnie musi czuć się dzisiaj Mariusz, kiedy spojrzy na całą swoją karierę i na to, że został kapitanem Śląska - dodaje były dyrektor Wisły Kraków.

Sport - O mistrza i puchary

Gospodarze dzięki zwycięstwu chcą zmniejszyć stratę do lidera. Wrocławianie grają już na luzie, a ich atutem ma być... najlepszy rezerwowy ligi. Śląsk w ostatniej kolejce głęboko zaczerpnął powietrza. Po jedenastu meczach bez wygranej sięgnął po trzy punkty w pierwszym meczu od grudnia ubiegłego roku! - Wygrał w najważniejszym momencie sezonu - nie ma wątpliwości Romuald Szukiełowicz, który prowadził w latach 90. zarówno Śląsk, jak i Lecha. (…)

- We Wrocławiu jest kilku graczy, których należy pochwalić. Dobrze, że wrócił Mariusz Pawełek, bo prezentuje ten sam poziom, co były golkiper drużyny, Marian Kelemen. Piotr Celeban wraca do optymalnej formy. No i jest jeszcze najlepszy rezerwowy ekstraklasy, czyli Krzysztof Ostrowski. „Ostry” ma mocną psychikę. Może siedzieć co mecz na ławie, ale kiedy wejdzie, to zawsze gra na 120 procent. Czasami dziwię się, że nie wychodzi na boisko od pierwszej minuty, ale ufam Pawłowskiemu, który zna się świetnie na swoim fachu (…) - ocenia szkoleniowiec Śląska i Lecha.

Gazeta Wrocławska - Nie taki Lech straszny, jak go malują - Śląsk jedzie na mecz do Poznania

W sobotę pewny grupy mistrzowskiej Śląsk Wrocław zagra na wyjeździe z Lechem (g. 20.30), który ma swoje problemy kadrowe. Kiedy pod koniec marca Lech pokonał u siebie 2:1 Legię, wydawało się, że to tylko kwestia czasu, kiedy poznaniacy dogonią w tabeli stołeczną drużynę. Nie udało się to jednak, mimo że drużyna Henninga Berga przegrała jeszcze po drodze z Lechią Gdańsk. 

Lech i tak traci do niej cztery oczka, ale nie może być inaczej, skoro nie wygrał dwóch ostatnich ligowych spotkań - z Koroną Kielce i z Górnikiem Łęczna. Dlatego zespół z Wielkopolski jest zdeterminowany, by w sobotę zgarnąć komplet punktów. Ma jednak swoje problemy kadrowe, bo z powodu kartek nie mogą zagrać Zaur Sadajew oraz Szwajcar Darko Jevtić. Ten drugi dał się Śląskowi we znaki już w pierwszym spotkaniu, jesienią we Wrocławiu, kiedy to bramkę strzelił już w drugiej minucie meczu.  Tadeusz Pawłowski po meczu z Lechią powiedział, że chciałby, aby szczęście sprzyjało teraz jego drużynie i by omijały ją kontuzje. No i zaraz ze składu wyleciał Juan Calahorro. Hiszpan doznał poważnego urazu kolana podczas treningu i ma już sezon z głowy. Wyjechał do ojczyzny na ope-racj ę, a do Wrocławia wróci, by się rehabilitować.  Zagrać będzie mógł natomiast Krzysztof Danielewicz, którego rana na głowie dobrze się goi.

Fakt - Piłkarze wytrzymują presję

Przed nami dziewięć kluczowych meczów sezonu. To najważniejszy etap rozgrywek i jestem pewny, że drużyna podoła wyzwaniu. Teraz w Poznaniu czas na pierwszy udany krok - mówi Faktowi Tadeusz Pawłowski (62 l.), którego Śląsk zagra w sobotę z Lechem (godz. 20.30). Jeśli WKS wygra, znów zostanie faworytem w rywalizacji o europejskie puchary. (…)

Szkoleniowiec Śląska może być jednak spokojny o trzon swojego zespołu. Najważniejsi zawodnicy jak Piotr Celeban (30 l.) czy Flavio Paixao (31 l.), od dłuższego czasu nie narzekali na problemy zdrowotne, Mało tego, „Celik”, od kiedy w lipcu trafił do Wrocławia, jeszcze ani razu nie zgłosił, że nie może przystąpić do treningu. Nie ma wątpliwości, że drużyna, która opiera się na tak twardych i walecznych piłkarzach, udźwignie presję gry o europejskie puchary.

Fakt - Paixao wybaczył Pawłowskiemu

On nie dąsa się po stracie funkcji kapitana. Marco Paixao (31 l.) nie czuje żalu do Tadeusza Pawłowskiego (62 l.). Trener Śląska odebrał Portugalczykowi opaskę kapitana. Paixao odwiedził gabinet trenera i poprosił „Tediego” o rozmowę. - Wyjaśniliśmy sobie z Marco sytuację. Powiedyia mi, że rozumie moją decyzję i postara się pomóc Śląskowi w końcówce sezonu. Zaimponował mi tą rozmową - mówi Faktowi trener Śląska.