Wydarzenia

Piątkowy przegląd prasy

2014-10-31 09:55:00
Zapraszamy do wspólnego przejrzenia dzisiejszych gazet. Z najświeższych prasowych doniesień wybraliśmy te najciekawsze dotyczące Śląska Wrocław.

Gazeta Wrocławska - Śląsk podejmuje wicemistrza

 

W niedzielę o 15.30 Wojskowi zagrają na Stadionie Wrocław z aktualnym wicemistrzem Polski - Lechem Poznań. Faworytem nie będą jednak przyjezdni. Czy Śląsk podtrzyma zwycięską passę? Przy aktualnej dyspozycji ofensywnych graczy WKS-u, a zwłaszcza Flavio Paixao, nikt we Wrocławiu nie obawia się przyjazdu grającego w kratkę Lecha. Śląsk u siebie traci bardzo mało bramek (w ostatnich pięciu meczach ligowych we Wrocławiu Mariusz Pawełek tylko raz wyciągał piłkę z siatki!), a dzięki skuteczności Flavio bez większego echa odbiła się wiadomość, że treningi z zespołem wznowił właśnie jego bliźniak Marco, który dotychczas był gwarantem goli. (…) Tym większą szansę powinien mieć zatem Śląsk, choć ostatni mecz WKS-u ze Stalą w Stalowej Woli w Pucharze Polski nie napawa optymizmem. - Grało nam się bardzo ciężko. Najważniejszą rzeczą w pucharze jest jednak to, żeby przejść dalej. Myślę, że spełniliśmy ten warunek i mogę być zadowolony z tego, że mój zespół grał bardzo konsekwentnie i zdyscyplinowanie. Na pewno nie drżałem o wynik spotkania, gdy Sebastian Mila nie wykorzystał karnego. Gdybym się bał, to nie mógłbym być trenerem. Wpuszczając Juana Calahorro wierzyłem, że strzeli bramkę głową. Wygraliśmy zasłużenie - mówił po meczu ze Stalą Stalowa Wola pewny siebie trener Pawłowski, choć w jego głosie dało się wyczuć, że nie był w 100 proc. usatysfakcjonowany tym, co widział na boisku. Trzeba jednak pamiętać, że chwilę przed wyjazdem na mecz PP Śląsk grał z Lechią w Gdańsku, przez co piłkarze mogli odczuwać zmęczenie nie tylko grą, ale też długimi podróżami. (…) Bilans ostatnich sześciu spotkań pomiędzy tymi rywalami w Ekstraklasie to trzy wygrane Śląska, dwa triumfy Lecha i jeden remis, a bilans bramek to 8:8. W żadnym z ostatnich meczów nie brakowało emocji, pięknych bramek i ogólnie wysokiego, jak na polską ekstraklasę poziomu.

 

Przegląd Sportowy - Bracia Paixao: Gramy najładniejszą piłkę w Polsce

 

Śląsk wygra w niedzielę z Lechem?  

Flavio Paixao: Na razie Lech ma mniej punktów, niż na pewno zakładano w Poznaniu, dlatego goście muszą zaatakować. My jednak się nie boimy - też gramy odważnie do przodu. Zresztą co tu ukrywać, Śląsk prezentuje obecnie najlepszą piłkę w Polsce, ale czy wygramy w niedzielę, tego nie wiem. Nie można nie doceniać Lecha, czyli drużyny, która kilka tygodni temu rozbiła 5:0 PGE GKS Bełchatów. Na pewno oba zespoły stworzą wspaniałe widowisko.  

Marco Paixao: Idę na trybuny, by obejrzeć zwycięstwo Śląska. Zgadzam się z bratem, że teraz mamy najlepiej poukładaną taktycznie drużynę w Polsce. 

 

Coraz częściej słychać pytanie: „Jak by to wyglądało, gdyby obok Flavio grał Marco?". Pan w poniedziałek wyszedł na boisko po raz pierwszy od lipca, kiedy złamał nogę.

Marco: Było... dziwnie. Czułem się trochę jak dzieciak, który właśnie przyszedł na świat i wszystkiego musi uczyć się od zera. Jest euforia, ale też cały czas prześladuje mnie myśl: „uważaj, nie przeciążaj, wszystko rób stopniowo". Z drugiej strony tuż po kontuzji myślałem, że będę mógł wrócić do treningu trochę szybciej. Kiedy niedługo po urazie poleciałem do Portugalii na konsultację do doktora Antonio Martinsa, usłyszałem, że przy takiej kontuzji jak moja (złamanie kości strzałkowej - przyp. red.) potrzeba trzech, może czterech miesięcy, żeby znowu grać w piłkę. Nogę złamałem w lipcu, za chwilę zacznie się listopad, a ja dopiero wchodzę w rytm treningowy. Jestem kilka tygodni do tyłu w porównaniu z prognozami doktora. Najważniejsze jednak, że wracam do ćwiczeń w stu procentach zdrowy. Lekarze cały zabieg przeprowadzili wzorowo, ja czuję się świetnie. W tym tygodniu miałem dwie sesje treningowe, w następnym będę miał trzy. Niezależnie od tego nadal chodzę na rehabilitację do kliniki doktora Czamary. Noga nie boli, mogę dryblować, nie odczuwam żadnego dyskomfortu przy prowadzeniu piłki. Fizycznie jest nawet troszkę lepiej, niż się spodziewałem. W ostatnich kilku tygodniach bardzo odbudowały się moje mięśnie. Nawet postrzelałem trochę na bramkę.

 

(…)

 

Wiem, że nie tylko idoli macie wspólnych. Książki podobno też czytacie te same.

Flavio: Teraz czytam ciekawą książkę po hiszpańsku o tym, jak być liderem. Mieszkam we Wrocławiu od około roku i nie jestem w stanie powiedzieć, ile w tym czasie zdążyłem przeczytać książek. Pewnie co najmniej dziesięć. Nie można żyć samą piłką, każdy człowiek powinien czytać. Bardzo lubimy z bratem optymistyczne książki. O motywacji, o radzeniu sobie w trudnych sytuacjach. Później przychodzi takie nieszczęście, jakie przytrafiło się Marco, i łatwiej się z niego wygrzebać. 

Marco: Przesada... Czytamy mniej więcej to samo. Wydaje mi się, że przez rok przeczytałem pięć książek. Teraz kończę „Mnicha, który sprzedał swoje ferrari". To historia prawnika, który żyje w tak szalonym tempie, że z przepracowania dostaje zawału serca. Pod wpływem tego, co go spotkało, zaczyna się zmieniać, szukać harmonii, interesować filozofią. Kapitalna rzecz dla gościa, który znalazł się w takiej sytuacji jak ja.

 

Przegląd Sportowy - We Wrocławiu grają va banque

 

Dla wrocławian mecz z Lechem będzie trzecim spotkaniem w ciągu tygodnia i trzecim, które rozegra niemal identycznym składem. Trener Tadeusz Pawłowski chce traktować z jednakową powagą ligę i Puchar Polski. Wiedząc, że w niedzielę ma ważne spotkanie z poznaniakami, nie oszczędzał swoich graczy w potyczce ze Stalą Stalowa Wola. - Mamy ustabilizowany skład i od parunastu tygodni staramy się go trzymać. Nie mam żadnych obaw, że piłkarze tego nie wytrzymają. Zespół jest naprawdę dobrze przygotowany fizycznie. Bardzo podobało mi się podejście chłopaków do występu w Stalowej Woli. Nie było oszczędzania sił na niedzielny mecz ligowy. Zespół był skoncentrowany i zaangażowany. Jak szła kontra Stali, to nikt nie myślał, że rywale i tak nic z tą akcją nie zrobią, tylko był taki powrót, że się buty paliły. Dokładnie tego samego oczekuję w starciu z Lechem Poznań - mówi trener Pawłowski. W porównaniu do potyczki ze Stalą szkoleniowiec prawdopodobnie zrobi tylko dwie zmiany: Dudu zastąpi na lewej obronie Mariusza Pawelca. Z kolei na środku defensywy w parze z Tomaszem Hołotą wystąpi Piotr Celeban, a nie Rafał Grodzicki. Sytuacja personalna Śląska nieco przypomina tę sprzed roku, kiedy Stanislav Levy grał w zasadzie 14 piłkarzami i nawet w chwilach triumfu zastanawiał się, kiedy to wszystko się zawali. Trenerzy Śląska zwracają jednak uwagę na to, że po pierwsze, teraz natężenie spotkań jest mniejsze, po drugie wtedy nie było aż takiego arsenału środków do odnowy. Pawłowski ma dużo większy sztab współpracowników niż Levy (nie dwóch, a trzech asystentów, ponadto trener od indywidualnego przygotowania motorycznego). Dzięki temu są większe możliwości indywidualnego podejścia do zawodników, w zależności od ich poziomu wytrenowania i zmęczenia. - Kalendarz do końca tego roku nie jest zbyt przeładowany. Gramy z Lechem, potem z Wisłą, a następnie będą dwa tygodnie przerwy. Potem już tylko cztery mecze w odstępie tygodnia. Chłopcy będą mieli kiedy odpocząć - komentuje Tadeusz Pawłowski.

 

Gazeta Wyborcza - Piłkarzy zapraszamy do walki

 

Czy Śląsk podtrzyma świetną passę 14 kolejnych ligowych meczów bez porażki we Wrocławiu? Lech to rywal, który zawsze mierzy w mistrzostwo Polski. W niedzielę piłkarski Śląsk rozegra pojedynek wyjątkowy. Bo mecze Śląska z Lechem Poznań zawsze wywołują wielkie emocje. Piłkarsko może to być najtrudniejszy test wrocławian od początku sezonu. Równie ciężki jak ten wrześniowy pojedynek z mistrzem Polski, Legią, przegrany przez wrocławian po dramatycznym meczu 3:4. (…) Starcie Śląska z Lechem będzie pojedynkiem wielkich indywidualności - Sebastiana Mili czy Portugalczyka Flavio Paixao ze Śląska oraz Kaspera Hamalainena, Gergo Lovrencsicsa czy Szymona Pawłowskiego z Lecha. Pojedynek ma kluczowe znaczenie dla układu górnej części tabeli. Śląsk razem z Legią oraz Jagiellonią mają po 26 punktów i są na czele stawki. Ale mający mistrzowskie aspiracje Lech ściga czołówkę. Za kadencji Skorzy poznaniacy przede wszystkim zaczęli w miarę systematycznie punktować - na razie zdobyli 21 punktów i są na szóstej pozycji. Jeśli chcą utrzymać kontakt z czołówką, muszą we Wrocławiu walczyć o komplet punktów.  A rewelacyjny Śląsk ma szansę podtrzymać swoją świetną passę. Trener Tadeusz Pawłowski, odkąd w lutym przejął Śląsk, we Wrocławiu jeszcze w lidze nie przegrał. Wrocławianie niepokonani na własnym obiekcie są już od 14 meczów. Przy dobrych dla wrocławian wynikach innych pojedynków Śląsk po tej kolejce może zostać samodzielnym liderem ekstraklasy. Ostatni raz zdarzyło się to w mistrzowskim sezonie 2011/12.  Kibice muszą pamiętać, że w związku ze Świętem Zmarłych w sobotę bilety na mecz Śląska z Lechem będzie można kupić wyłącznie w punkcie sprzedaży na Dworcu PKS w kasie nr 5 od godz. 7 do 21. Z kolei w piątek oraz w dniu meczu bilety można kupować we wszystkich punktach sprzedaży.

 

Sport - Krok za Cristiano Ronaldo

 

Dobra gra Flavio Paixao i jego trafienia w meczu z Lechią Gdańsk zostały zauważone w Portugalii. Media coraz głośniej mówią o jego powołaniu do reprezentacji. „Popis Paixao”, „Teatr jednego aktora”, „Flavio, Flavio, Flavio...” itd. W takim mniej więcej tonie byly poniedziałkowe czołówki gazet w Polsce, po tym jak Flavio Paixao zdobył 3 gole w meczu z Lechią. Wyczyn Portugalczyka docenili także rodzimi dziennikarze. Na tyle, że coraz głośniej wskazują go selekcjonerowi jako kandydata do sprawdzenia w reprezentacji. (…) Szanse Flavio Paixao rosną, gdy spojrzy się na nazwiska zawodników powołanych na poprzednie mecze reprezentacji. Wówczas w szerokiej kadrze znalazł się inny snajper z ekstraklasy, Orlando Sa. Co prawda zawodnik Legii Warszawa w grupie 24 piłkarzy na mecze przeciwko Danii i Francji ostatecznie się nie pojawił, to jednak znów jest pod baczną obserwacją selekcjonera, który z trybun oglądał mecz legionistów z Metalistem Charków. To może być impuls dla najskuteczniejszego piłkarza Śląska. Następny mecz reprezentacji Portugalii w listopadzie, kiedy zmierzy się z Armenią. - Myślę, że Paixao ma szanse - uważa Andrzej Juskowiak. - Santos może skorzystać z zawodnika, który regularnie zdobywa gole, który potrafi utrzymać się przy piłce, co też nie jest bez znaczenia w grze reprezentacji Portugalii. Wygląda na to, że ta forma szybko nie ucieknie. Flavio wie, jak do tego doszedł i teraz pielęgnuje to, co wypracował. Jest już zawodnikiem doświadczonym, co też powinno działać na jego korzyść. Gdyby był dużo młodszy, można by się zastanawiać, czy to nie jest tylko przebłysk formy i czy za chwilę nie będzie inaczej - mówi na zakończenie Juskowiak.

 

Fakt - Wreszcie wraca moda na Śląsk

 

Wrocławianie znów chcą oglądać mecze Śląska! Drużyna Tadeusza Pawłowskiego (61 l.)gra ładnie i fajnie dla oka, co już w niedzielnym spotkaniu z Lechem (godz. 15:30) ma się przełożyć na frekwencję. Do czwartkowego poranku sprzedano siedem tysięcy wejściówek, ale największe zainteresowanie biletami przejawia się w dniu meczu. W klubie po cichu liczą, że niedzielny hit kolejki pozwoli pobić tegoroczny rekord frekwencji na Stadionie Miejskim. Kwietniowe spotkanie z Lechią przyciągnęło 18 046 kibiców. - Mamy nadzieję, że nasza efektowna gra w ostatnich spotkaniach pozwoli nam zapełnić stadion co najmniej w połowie - mówi po ostatnich zwycięstwach trener Tadeusz Pawłowski (61 l.). Piłkarze Śląska udowadniają, że warto oglądać ich grę. W niedzielnym meczu z wicemistrzem Polski potrzebować będzie jednak głośnego dopingu.

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław