Po punkty na Północy | Piłka Kobiet

Wrocławianki mają za sobą niezbyt udany początek sezonu. Co prawda w meczu z Górnikiem Łęczna zaprezentowały się przynajmniej solidnie, a rywalki to zespół ze ścisłej ligowej czołówki, mierzący w najwyższe cele, ale jednak porażka u siebie to nigdy nie jest idealny sposób na rozpoczęcie ligowych zmagań. Porażka 1:2 (bramka Czudeckiej) wstydu nie przynosi, a gra, jaką zaprezentowały podopieczne trenera Piotra Jagieły, daje nadzieje na znacznie lepsze wyniki.

- W drugiej połowie wyszło to, że jeszcze nie jesteśmy na świeżości, jeszcze mamy w nogach ten okres przygotowawczy. Widać, że nie ma czucia i lekkości, ale to pierwszy mecz, wiemy, co poprawić. Myślę, że wyciągniemy wnioski i kolejny mecz w Gdańsku będzie zdecydowanie lepszy. Musimy poprawić przede wszystkim utrzymanie się przy piłce, żeby nie szarpać gry, żeby była ona bardziej płynna. Wtedy może coś się "narodzić" - mówiła po spotkaniu Natalia Sitarz, debiutująca w drużynie Śląska.

Szansa, by poprawić to, co szwankowało na inaugurację, już w najbliższą sobotę. W pierwszym wyjazdowym meczu WKS zmierzy się w Gdańsku z APLG, czyli zespołem, który po 1. serii gier może mieć podobne humory co zawodniczki Śląska. Gdańszczanki również przegrały i to również z zespołem aspirującym do tytułów. A nawet nie tylko aspirującym, ale wręcz broniącym tego tytułu. Mistrzynie Polski z UKS SMS-u łódź okazały się lepsze, triumfując u siebie 2:0.

Zranione inauguracyjnymi porażkami drużyny Śląska i AP Lechii z pewnością zrobią wszystko, by tym razem dopisać na swoje konto komplet punktów. Spotkanie zapowiada się tym ciekawiej, że naprzeciwko staną dwie ekipy, które poprzedni sezon zakończyły tuż obok siebie w ligowej tabeli. WKS zajął 7. miejsce, o trzy punkty wyprzedzając przeciwniczki z Gdańska. Ciekawe był również bezpośrednie starcia tych drużyn - na Pomorzu wygrał Śląsk (2:1), ale na Dolnym Śląsku lepsze były gdańszczanki (również 2:1)

Pierwszy gwizdek sobotniego spotkania o godz. 13. Trzymamy kciuki, dziewczyny!