Wydarzenia

Podsumowanie 2. kolejki Ekstraklasy

2015-07-27 19:50:00
Za nami 2. kolejka Ekstraklasy. Na daleko idące wnioski trochę za wcześnie, ale już możemy mniej więcej ocenić, które z drużyn odpowiednio zmotywowały się na starcie sezonu. Wśród rewelacyjnie wchodzących w kampanię ligową znajduje się warszawska Legia i... dość niespodziewanie Korona Kielce oraz Górnik Łęczna. Falstart kontynuuje ekipa beniaminka z Niecieczy i gdańska Lechia.

Piątek w Ekstraklasie upłyną pod znakiem derbów. Na początek, punktualnie o godz. 18:30 zawitaliśmy do Chorzowa, by obejrzeć Małe Derby Śląska, w których Niebiescy podejmowali u siebie Piasta Gliwice. Większym zaangażowaniem i wolą walki wykazali się gospodarze, którzy po bramkach Eduardsa Visņakovsa i Michał Efira zwyciężyli 2:0. Do gładkiego zwycięstwa podopieczni Waldemara Fornalika nie potrzebowali nawet sprowadzonego w ciągu tygodnia Tomasza Podgórskiego... byłego piłkarza Piasta.

 

Po wizycie na Górnym Śląsku przyszła pora na odwiedzenie dawnej stolicy Polski, w której piątkowym wieczorem miała miejsce 192. derbowa rywalizacja pomiędzy Wisłą a Cracovią. Chyba pierwszy raz od dawien dawna to nie Biała Gwiazda, a Pasy uznawane były za faworyta tej odwiecznej krakowskiej wojny. Na korzyść ekipy Jacka Zielińskiego przemawiały wyniki z końcówki sezonu i dobry start bieżącej kampanii ligowej. Wiślacy z kolei... nie zważali na kursy bukmacherów i już w 3. minucie za sprawą Krzysztofa Mączyńskiego objęli prowadzenie. Drużyna Kazimierza Moskala cieszyła się nim jednak zaledwie 9, bo do remisu (który utrzymał się do końca meczu) doprowadził Mateusz Cetnarski. Były pomocnik Śląska z zimną krwią wykorzystał niezdecydowanie defensywy Wisły i wpakował piłkę do pustej bramki.

 

Dwa mecze oglądaliśmy w piątek - również dwa w sobotę. Drugi dzień ekstraklasowego weekendu rozpoczęło starcie w Lubinie, gdzie Zagłębie podejmowało kielecką Koronę. Przed tygodniem Miedziowi cieszyli się z wyrwanego Podbeskidziu punktu, a złocisto-krwiści fetowali niespodziewaną wygraną z Jagiellonią. Podopieczni Marcina Brosza, skazywani przed pierwszym gwizdkiem sezonu na degradację, radzą sobie nadal wyśmienicie. Korona w Lubinie zwyciężyła pewnie, 2:0 i po spotkaniu mogła uskuteczniać w miedziowej szatni pieśni znane z nowozelandzkiej reprezentacji rugbystów.

 

Drugie z sobotnich starć miało być okazją do odbicia się po zeszłotygodniowym falstarcie dla Lecha lub Lechii. Ostatecznie na właściwe tory wrócił Kolejorz, który na własnym stadionie wygrał 2:1. Mistrzowie Polski prowadzenie objęli za sprawą Kaspera Hamalainena już w 19. minucie gry. Zamiast jednak ugruntować swoją przewagę w drugiej odsłonie - dali gdańszczanom okazję do wyrównania na 15 minut przed końcem meczu. Gdy wydawało się, że podział punktów rozwścieczy kibiców na Bułgarskiej... do pracy wzięli się Łukasz Trałka, Denis Thomalla, Dariusz Formella i Gergo Lovrencsics, którzy przeprowadzili błyskotliwą akcję dającą poznaniakom zwycięstwo. Aha... piłkę do siatki skierował Marcin Robak.

 

Mniej meczów w sobotę oznacza, że więcej spotkań obejrzymy w niedzielę i tak też było tym razem. Dwa mecze zostały rozegrane symultanicznie - idealnie o 15:30 do swoich rywalizacji przystąpiły bowiem Pogoń Szczecin i Śląsk Wrocław oraz Jagiellonia Białystok i Termalika Bruk-Bet Nieciecza. O pierwszym z tych spotkań wiecie już wszystko. Śląsk na trudnym terenie w zachodniopomorskim wyszarpał punkt Portowcom po cudownej bramce kwartetu Jacek Kiełb, Kamil Biliński, Flavio Paixao i Robert Pich. Gola na wagę pierwszego punktu w sezonie zdobył oczywiście ten ostatni.

 

W drugim ze spotkań białostoczanie dość pewnie poradzili sobie z beniaminkiem, który w ekstraklasie wciąż czeka... nie tyle nawet na pierwsze punkty, co na pierwszą zdobytą bramkę! Na razie niecieczanie po stronie zdobyczy mają okrągłe 0, a w rubryce strat dopisano im już 3 gole (2 zaaplikowała Jagiellonia). Trzeba przyznać, że w Białymstoku absolutnym debiutantom w najwyższej klasie rozgrywkowej zabrakło najbardziej szczęścia. Kilkukrotnie Bartka Drągowskiego ratowało bowiem od utraty gola obramowanie bramki.*

 

*oby szczęścia przy Termalice nie było również za tydzień.

 

4 gole do godziny 18, a po rozpoczęciu piłkarskiego wieczoru... kolejnych 5 trafień. Wszystkie autorstwa piłkarzy Legii Warszawa, którzy rozgromili na własnym obiekcie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Drużyna Dariusza Kubickiego fatalnie rozpoczęła to spotkanie, bowiem już w 4. minucie do własnej siatki zapakował Bartosz Jaroch. Później bielszczanie popełnili drugi, znacznie poważniejszy błąd. Ruszyli na Legię frontalnymi atakami, za co zostali skutecznie pokarani. Częste wizyty w polu karnym warszawian nie przynosiły efektów wobec doskonałej dyspozycji Dusana Kuciaka, a świetna dyspozycja graczy ofensywnych (Nikolić, Kucharczyk, Żyro, Duda) sprawiła, że na Łazienkowskiej oglądaliśmy pogrom. Ozdobą meczu było trafienia Michała Żyry, choć naszym zdaniem na większe oklaski zasłużyły w tej kolejce zespołowe akcje Śląska i Lecha.

 

2. serię spotkań Ekstraklasy zakończył poniedziałkowy, górniczy pojedynek, w którym łęcznianie podejmowali zabrzan. Summa summarum okazało się, że gracze obydwu zespołów potrafią kopać... piłkę i rywala. Jedni i drudzy Górnicy poza zdobywaniem bramek (Poźniaka, Śpiączki i Gergela) świetnie poradzili sobie w bardziej kontaktowych sportach walki. W piłce nożnej takie praktyki jednak nie przechodzą i mecz skończył się bez udziału Łukasza Mierzejewskiego i Rafała Kosznika. Ostatecznie zwycięstwo zanotowali łęcznianie i mają na swoim koncie już 6 punktów.

 

Spotkania 2. kolejki Ekstraklasy:


Piątek (24 lipca)

Ruch Chorzów - Piast Gliwice 2:0 (0:0

KS Cracovia - Wisła Kraków 1:1 (1:1)

 

Sobota (25 lipca)

Zagłębie Lubin - Korona Kielce 0:2 (0:1)

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)

 

Niedziela (26 lipca)

Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)

Jagiellonia Białystok - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:0 (1:0)

Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0 (3:0)

 

Poniedziałek (27 lipca)

Górnik Łęczna - Górnik Zabrze 2:1 (1:0)

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław