Wydarzenia

Podsumowanie 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2015-03-16 19:50:00
Sporo goli, parę niespodzianek i podział punktów w klasyku na Łazienkowskiej - za nami naprawdę ciekawy weekend w T-Mobile Ekstraklasie. Przedłużone zostało również kilka serii. Zawisza ciągle nie stracił wiosną gol, Korona nie przegrała w 2015, a zabrzanie od sierpnia nie mogą doczekać się domowej wygranej. Niestety, swoją złą serię przedłużył też wrocławski Śląsk…

Krakowskie Pasy podejmowały u siebie Piasta Gliwice i był to dla nich „ostatni dzwonek”, by nie dać się zepchnąć do strefy spadkowej. Dzięki zwycięstwu 3:1 to się udało i strata do ósmego miejsca w tabeli wynosi już tylko cztery punkty, więc podopieczni Roberta Podolińskiego równie dobrze mogą znaleźć się w strefie spadkowej, jak i… grupie mistrzowskiej. Bliżej tego drugiego ciągle są m.in. piłkarze Piasta Gliwice. Mimo piątkowej porażki zachowali dwa oczka przewagi nad Pasami i dwa straty do Lechii. W kolejnych meczach Piastunki muszą zaprezentować się lepiej. Pokonanie gliwiczan i odniesienie pierwszego zwycięstwa w roku przyszło bowiem Cracovii zbyt łatwo.


Jak około 12 zespołów w lidze, również Pogoń i Lechia mają aspiracje sięgające awansu do czołowej ósemki po sezonie zasadniczym. Po piątkowym spotkaniu w Szczecinie bliżej tego celu są gdańszczanie. Dzięki pierwszej bramce Mili od czasu powrotu do Lechii, goście zwyciężyli 1:0 i wskoczyli do „lepszej połówki”. Goście wyglądali dojrzalej, grali mądrzej i choć Pogoń miała ponad godzinę na wyrównanie, nie zdołała tego zrobić. To już trzecia z rzędu porażka Portowców. Dla Lechii był to z kolei szósty kolejny mecz, w którym potrafiła zdobyć maksymalnie jednego gola. Od pięciu kolejnych spotkań wystarcza to jednak by nie przegrywać, a od dwóch - by zgarniać komplet punktów.


Kolejny festiwal bramek oglądali kibice na remontowanym stadionie w Zabrzu. Miejscowy Górnik zremisował 3:3 z Podbeskidziem Bielsko-Biała i ciągle czeka na zwycięstwo u siebie. Ostatnio ta sztuka udała się im 23 sierpnia ubiegłego roku, kiedy pokonali beniaminka z Łęcznej. W sobotę wydawało się, że podopieczni Józefa Dankowskiego wreszcie przerwą tę serię. Po dwóch wykorzystanych  rzutach karnych w końcówce pierwszej połowy, gospodarze prowadzili do przerwy 3:1 i wygrana była na wyciągnięcie ręki. Gole Śpiączki i Chmiela cofnęły jednak rękę zabrzan w kierunku remisu. I tam też ona została. Zabrzanie w trzech ostatnich meczach strzelili aż osiem goli, co pozwoliła zdobyć… ledwie 3 punkty. Górale nie mogą wygrać od czterech spotkań, ale zachowują miejsce w pierwszej ósemce tabeli.


Uwaga, uwaga! Po stadionie w Białymstoku grasuje strzelec wyborowy podający się za Zorro! - takie komunikaty powinny zawisnąć na białostockiej arenie przed ekstraklasowymi meczami. W rolę Zorro wciela się Mateusz Piątkowski i golami, niczym hiszpański „lis” w Kalifornii, „rozpruwa” defensywę rywali. Tym razem jego „ofiarą” padli obrońcy Górnika Łęczna. Piątkowski - grający w specjalnej masce ochronnej na twarzy (stąd „Zorro”) - strzelił dwie piękne bramki i zapewnił swojej drużynie wygraną 2:1. Dzięki temu Jaga przeskoczyła w tabeli Lecha i wróciła na pozycję wicelidera. Beniaminek z Łęcznej wypadł z pierwszej ósemki i będzie musiał mocno walczyć o powrót do niej. Już w piątek tę walkę spróbuje utrudzić wrocławski Śląsk.


Czym wiosną może zaskoczyć nas najgorsza defensywa rudny jesiennej? Ano tym, że stanie się defensywą… najlepszą. Piąty mecz w roku i piąty raz czyste konto - tak po spotkaniu z Lechem Poznań prezentują się tegoroczne statystyki Zawiszy Bydgoszcz. Gracze Mariusza Rumaka (na początku sezonu będącego jeszcze trenerem Lecha) pokonali Kolejorza 1:0 i wiosną pozostają niepokonani. Kluczowe dla losów meczu był czas między 21. a 33. minutą. Wtedy to dwie żółta kartki otrzymał Djoum, a Barisić wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Lech w dziesiątkę nie potrafił nawet wyrównać, przez co spadł na 3. miejsce w tabeli. Bydgoszczanie ciągle są ostatni, ale powoli zmniejszają straty. Wiosną można na nich polegać jak na… Zawiszy.


Niedziela na ekstraklasowych boiskach była czasem dwóch remisów, po których chyba nikt nie jest zadowolony. Najpierw 2:2 zremisowali gracze Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław. Kielczanie nie są zadowoleni, bo na tle drużyny z czołówki prezentowali się naprawdę dobrze, prowadzili do przerwy, ale ostatecznie nie udało się odnieść setnego zwycięstwa w historii występów w ekstraklasie. Z kolei wrocławianie kręcą nosem, ponieważ remis z Koroną to piąty ligowy mecz z rzędu bez zwycięstwa i kolejna niewykorzystana szansa, by wrócić na podium tabeli. Strata do wicelidera to ciągle tylko trzy punkty, dlatego naprawdę warto zacząć wygrywać. Najbliższa szansa na to już w piątek. WKS czeka kolejny wyjazd - tym razem do Łęcznej na mecz z Górnikiem.


Dwie kolejne niezadowolone drużyny z niedzielnych spotkań to Legia Warszawa i Wisła Kraków. W hicie kolejki również padł remis 2:2, co nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn. Legioniści w pięciu tegorocznych meczach na swoim stadionie (liga, Puchar Polski i Liga Europy) zdołali wygrać tylko raz, a w tej kolejce nie wykorzystali okazji by uciec Lechowi i Śląskowi. Wisła z kolei może być rozczarowana, bo jeszcze w 89. min to oni prowadzili i zabrakło bardzo niewiele do kompletu oczek. W ostatniej minucie pechowego samobója strzelił Boban Jović i na Łazienkowskiej mieliśmy podział punktów. Pierwszy mecz Białej Gwiazdy pod wodzą nowego-starego szkoleniowca - Kazimierza Moskala - wypadł dobrze, ale zabrakło kropki nad „i”.

Zakończenie kolejki to walka GKS-u Bełchatów z Ruchem Chorzów. Niebiescy bardzo chcą wydostać się ze strefy spadkowej, a goniący ich Zawisza jest kolejną motywacją, by to uczynić. Bydgoszczanie imponują formą i Ruch musi wykonać zdecydowany, punktowy... ruch w górę. Wszystko co najciekawsze w tym meczu wydarzyło się w samej końcówce. 86. min to gol Visniakovsa dla gości, 89. - niewykorzystany rzut karny Flisa, który przegrał pojedynek z Putnockym, a 90. to czerwona kartka dla Baranowskiego. Wcześniej emocji było znacznie mniej, co zupełnie nie martwi jednak chorzowian. Komplet oczek pozwolił im zmniejszyć startę do bezpiecznego miejsca do zaledwie jednego punktu. Bełchatowianie mają ich trzy więcej i zajmują 11. pozycję.

 


Wyniki 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:


Piątek (13 marca)

KS Cracovia - Piast Gliwice 3:1 (1:0)

Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)


Sobota (14 marca)

Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:3 (3:1)

Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 2:1 (1:0)

Zawisza Bydgoszcz - Lech Poznań 1:0 (1:0)


Niedziela (15 marca)

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 2:2 (2:1)

Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:2 (1:1)


Poniedziałek (16 marca)

GKS Bełchatów - Ruch Chorzów 0:1 (0:0)

Autor: Jędrzej Rybak

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław