Podsumowanie roku 2017: maj

Zanim oglądaliśmy walkę o utrzymanie w lidze, dużą radość i powody do dumy sprawili piłkarze Akademii Śląska Wrocław. Stanowili oni bowiem drużynę, która w pięknym stylu zwyciężyła w turnieju o Puchar Tymbarku. Finały zmagań rozgrywano na Stadionie Narodowym w Warszawie, a reprezentacja Dolnego Śląska – składająca się z zespołu U-12 Akademii Śląska Wrocław, z trenerem Maciejem Bielskim – okazała się najlepsza! Życzymy, by na PGE Narodowy wrócili w roli piłkarzy reprezentacji Polski!

 

Zdecydowanie mniej miłe informacje przypłynęły na początku miesiąca z Gliwic. W drugim meczu rundy finałowej Śląsk przegrał z Piastem, w wyniku kontuzji stracił Adama Kokoszkę (który uraz leczy do tej pory) i znalazł się w dramatycznej sytuacji. Przewaga nad strefą spadkową zmalała do… jednego punktu. „Zrobiło się dramatycznie” powiedział po meczu Łukasz Madej. Do końca sezonu zostawało pięć meczów, z czego trzy na Stadionie Wrocław.
 

W trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się drużyna Wojskowych, po raz kolejny w historii klubu swoją wielką wiarę i oddanie zielono-biało-czerwonym barwom pokazali kibice. Nie odwrócili się od drużyny, choć z pewnością w sercach wielu z nich pojawiła się niepewność, a u niektórych może nawet zwątpienie. Trzy majowe mecze u siebie stały się przyczynkiem do akcji #3MajZeŚląskiem. Fani pokazywali wsparcie dla drużyny, wysyłając swoje zdjęcia w barwach, na meczach albo w inny sposób związane z WKS-em. Efekty można zobaczyć w specjalnej galerii TUTAJ. Przed meczem z Ruchem cały Wrocław pokazał, że absolutnie się nie poddaje, że trzyma ze Śląskiem i będzie walczył do końca…

Walka do końca to coś, co pokazali też piłkarze WKS-u. Pierwszy z majowych meczów na swoim boisku rozegrali z Ruchem Chorzów. Zespół był po dwóch porażkach z rzędu, tuż nad strefą spadkową, a na wygraną czekał od pięciu spotkań. Wynik starcia z Niebieskimi? 6:0! Ekipa Jana Urbana pokazała ofensywną grę, odwagę, skuteczność i w porywającym stylu rozbili gości z Chorzowa. Hat tricka na swoim koncie zanotował Biliński, dwa gole dorzucił Morioka, a jednego Celeban. Wydawało się, ze po takim pogromie droga do utrzymania będzie już znacznie prostsza.

W sporcie nic nie przychodzi łatwo. Trzy dni po kanonadzie we Wrocławiu, Śląsk na tarczy wracał z Lubina. Porażka 0:2 w derbach sprawiła, że szybko zapomniano o kapitalnym spotkaniu z Ruchem. Nad strefą spadkową WKS znów miał tylko punkt przewagi, a nad ostatnią drużyną tabeli, Arką Gdynia – dwa. I to właśnie z Arką wrocławianie grali kolejny mecz, na swoim stadionie. Gdy w 15. min goście wyszli na prowadzenie, Śląsk był jedną nogą w I lidze. Dramatyczne dwadzieścia minut, podczas których Arkowcy utrzymywali przewagę, na długo zostaną w pamięci fanów WKS-u. Drużyna znów pokazała charakter. W siedem minut strzeliła trzy gole, po przerwie dołożyła kolejnego i w następnym spotkaniu – z Cracovią – mogła już zapewnić sobie utrzymanie.

Decydujące spotkanie od początku należało do Śląska. Ostateczne ciosy zadali ci, którzy w końcówce sezonu prezentowali świetną formę – Biliński i Morioka. W drugiej połowie niewiarygodną obroną popisał się z kolei Mariusz Pawełek. Jego akcja została potem z ogromną przewaga wybrana interwencją sezonu LOTTO Ekstraklasy. LOTTO Ekstraklasy, która została we Wrocławiu na kolejny sezon!

 

W sondzie na naszym Twitterze możecie głosować, co według Was było "Wydarzeniem maja 2017" w Śląsku Wrocław. Więcej informacji tutaj: Śląsk Wrocław Twitter.

Za wydarzenie kwietnia uznaliście kontuzję Joana Angela Romana, która unimożliwiła mu pomoc Śląskowi w walce o górną ósemkę.

 

O kwietniu możecie przeczytać tutaj: Podsumowanie roku 2016: kwiecień.

 

Podsumowania kolejnych miesięcy wkrótce.