Wydarzenia

Poniedziałkowy przegląd prasy o Śląsku

2014-10-20 10:00:00
Zapraszamy na pierwszy w tym tygodniu poranny przegląd prasy. Z dzisiejszych gazet wybraliśmy najciekawsze informacje dotyczące Śląska Wrocław i jego piłkarzy.

Gazeta Wrocławska - Śląsk nie pozostawił Piastowi złudzeń

 

W drugich 45 minutach to był zupełnie inny mecz, a przede wszystkim inny Śląsk. Wrocławianie wyszli na prowadzenie właściwie tuż po wznowieniu gry, kiedy błąd obrońców wykorzystał Mateusz Machaj. Przejął od nich piłkę przed polem karnym, objechał ich do linii końcowej, wrzucił na krótki słupek, a tam akcję zamknął Flavio. Po chwili było 2:0. Tym razem w roli głównej wystąpił Hateley, którego podanie - stadiony świata - przeleciało nad wszystkimi formacjami rywali i dotarło do Portugalczyka, który najbliższego rywala miał może 5-6 metrów za plecami. Okazji nie zmarnował. Na 3:0 zero wynik ustalił Robert Pich dostając świetne podanie z pierwszej piłki w szesnastkę. Było na co popatrzeć. (…) - W przerwie powiedziałem chłopakom, że jest bardzo dobrze, żeby grali tak, jak do tej pory. Piast głęboko się cofnął i wiedziałem, że to w końcu pęknie. Nie wiedziałem, że aż tak szybko. Myślałem, że trochę więcej miejsca zrobi się od 60 minuty. Bardzo dobrze, że szybko po przerwie zdobyliśmy tę bramkę. Pokazaliśmy w drugiej połowie dużo ładnych akcji - chwalił swoich piłkarzy Tadeusz Pawłowski.  Trochę mniej widoczny był Sebastian Mila, ale to przede wszystkim dlatego, że czujną opieką od pierwszego gwizdka otoczyli go rywale.  - Nie było mu łatwo. Martinez cały czas za nim biegał. Powiedziałem, by się zamienił pozycjami z Machajem, żeby zgubić obrońców. To pomogło. W drugiej połowie zaliczył dużo pięknych, prostopadłych podań. Każdy wie, że jest centralnym punktem w naszym zespole - tłumaczył opiekun wrocławian.  - W drugiej połowie nieco się zdekoncentrowaliśmy i daliśmy Śląskowi dwa prezenty, które on wykorzystał. Wiemy, że wrocławianie to bardzo dobrze nastawiona drużyna. Wykorzystali nasze błędy i rozstrzygnęli ten mecz na swoją korzyść - skwitował spotkanie Angel Perez Garcia, który obchodził tego dnia urodziny.

 

Gazeta Wyborcza - Śląsk nadal zachwyca

 

Tym razem show „podkradł" Mili Portugalczyk Flavio Paixao. Brat bliźniak kontuzjowanego Marco - króla strzelców ekstraklasy w minionym sezonie. Flavio strzelił dwa gołe, a spokojnie mógł się pokusić o hat-trick, gdyż miał jeszcze kilka innych doskonałych okazji bramkowych. Od kilku miesięcy Flavio zadziwia i pozytywnie zaskakuje. W minionym sezonie miał ogromne problemy ze skutecznością i nikt nie podejrzewał, że w roli snajpera może zastąpić kontuzjowanego brata. A tak się dzieje. Flavio ma na swoim koncie już siedem goli, tylko o jeden mniej niż Marco po 12 kolejkach ostatniego sezonu. A przecież Flavio Paixao nie jest klasycznym środkowym napastnikiem, trener Pawłowski ustawia go na skrzydle. (…) Śląsk z Piastem rewelacyjnie zagrał przede wszystkim w drogiej połowie. Wówczas wrocławianie strzelili wszystkie gole, atakowali z pomysłem i w swoim stylu oddawali mnóstwo strzałów na bramkę rywali. Piast w kluczowych fragmentach gry był bezradny. Przeciwko Piastowi od początku zagrał Anglik Tom Hateley, który zastąpił pauzującego za kartki Lukasa Droppę. Podczas przedmeczowej konferencji prasowej trener Pawłowski opowiadał: „Zawsze jak w szatni przed meczem ogłaszam skład, Anglik coś szepcze do siebie pod nosem. Pewnie tak wyraża niezadowolenie, że nie gra od początku, ale prawie każdy piłkarz, który jest rezerwowym, nie może się z tym pogodzić" - tłumaczył Pawłowski.  Tym razem Hateley zaliczył kilka niezłych momentów. Próbował strzałów z dystansu, ale przede wszystkim zaimponował doskonalą asystą przy drugim golu Paixao. (…) Śląsk po przerwie na mecze reprezentacji prezentuje się jeszcze lepiej niż w pierwszej części sezonu. Wrocławianie mają tyle samo punktów co Legia oraz Jagiellonia i są w grze o najwyższe cele. To spora, pozytywna niespodzianka. Przed sezonem chyba niewielu przewidywało tak optymistyczny scenariusz.

 

Gazeta Wyborcza - Trzy strzały Macieja Murawskiego

 

Śląsk ze świetnym Milą w lidze jest rewelacją sezonu.

Sebastian jest teraz chyba w najlepszej formie w karierze. Duża w tym zasługa trenera Pawłowskiego, który fizycznie potrafił go odbudować. Trener Śląska to wielki optymista i to widać w grze wrocławian. Poza Milą kilku innych zawodników też jest w rewelacyjnej formie, choćby Krzysztof Ostrowski. Śląsk gra efektownie, widowiskowo, jest jedną z nielicznych drużyn w lidze, której mecze oglądam z wielką przyjemnością.

 

Przegląd Sportowy - Gra lepsza od whisky

 

Gdyby przebrać Flavio Paixao w koszulkę z numerem brata bliźniaka Marco, nikt by się nie zorientował: ta sama klasa piłkarska, prawie ta sama skuteczność. W sobotę Portugalczyk poprowadził wrocławian do zwycięstwa nad Piastem. Po 12 kolejkach kapitan wrocławian jest tylko o jednego gola gorszy, niż brat w tej samej fazie sezonu rok temu. strzelił ich siedem. Takiego startu w sezonie ekstraklasy nigdy nie mieli Tadeusz Pawłowski, Janusz Sybis, Ryszard Tarasiewicz. - Oczywiście, że chcę być lepszy od brata. Myślę, że leczący kontuzję Marco w przyszłym tygodniu już zacznie ćwiczyć na boisku. To sygnał, że trzeba się pospieszyć i wypracować nad nim przewagę - śmiał się Fla-vio. Jego gra była kwintesencją postawy wrocławskiego zespołu w całym meczu. Śląsk był cierpliwy. Nic, że schowany za podwójną gardą Piast długo nie tracił gola. Nic, że sam Flavio nie mógł się wstrzelić (bramkę powinien zdobyć już przed przerwą). Nawet trener Pawłowski i jego asystenci po pierwszej połowie uspokajali piłkarzy, że choć wynik jest bezbramkowy, mają grać tak samo, bo zespół kalibru Piasta takiej dominacji nie ma prawa przetrwać. (…) - Liczę, że jeszcze ktoś oprócz Mili dostanie swoją szansę w reprezentacji. Może właśnie Hołota, może Paweł Zieliński, jeśli wskoczy na jeszcze wyższy poziom - zastanawia się opiekun Śląska. Ciekawe, że chętniej wypowiada się na temat potencjalnych reprezentantów Polski w swojej drużynie, niż na temat celów na ten sezon. Znakomita gra jego drużyny, a szczególnie tabela określają je coraz dokładniej. - Nawet nasz trener, który jest urodzonym optymistą, ciągle powtarza, że jego interesuje tylko następny mecz. Spokojnie. Ta liga jest jeszcze bardziej wyrównana, niż w poprzednim sezonie. Rozmawiałem z Rubenem Jurado po meczu z Piastem i on mówi to samo. Różnice między zespołami z czołówki są minimalne. Każda chwila słabości może drogo kosztować w tak zaciętych rozgrywkach. Dzisiaj wygraliśmy z Piastem i jesteśmy w niebie. Za tydzień jedziemy do Gdańska i nawet nie chcę myśleć o tym, że możemy przegrać - mówi Flavio.

 

Przegląd Sportowy - Mistrz asyst czeka na gola w ekstraklasie

 

Trener przed meczem zwracał nam uwagę, że stoperzy Piasta są wysocy i groźni w walce o górne piłki, ale w bezpośrednich pojedynkach łatwiej ich ograć. Wykorzystaliśmy to - mówił Mateusz Machaj, który obok Flavio Paixao byt bohaterem wrocławskiej drużyny. Wypracował dwie bramki.  - Jego zachowanie przy golu na 1:0 po kiksie Jakuba Szmatuły było perfekcyjne. Czapki z głów za to, jak rozwiązał tę akcję, uwolnił się od obrońców i dograł do Flavio - chwali swojego zawodnika trener Tadeusz Pawłowski. - Pierwsza myśl była taka, żeby lobować golkipera, bo widziałem, że za bardzo wyszedł z bramki. Wybrałem jednak inne rozwiązanie. Jak się okazało, też dobre - opowiada o kluczowej akcji meczu, która otworzyła wynik, Machaj.  Po występie z Piastem pomocnik Śląska może pochwalić się w tym sezonie już czterema ligowymi asystami. Razem z Sebastianem Milą jest w tej klasyfikacji liderem drużyny. - Gram jako oszukana „dziewiątka", czyli teoretycznie powinienem od czasu do czasu strzelać gole. Fajnie, że wypracowuję sytuacje kolegom, ale cały czas czekam na swoją bramkę w ekstraklasie - mówi Machaj. - On się prędzej czy później przełamie i zacznie strzelać gole. Liczę, że dzięki takim występom jak z Piastem nabierze większej wiary w siebie - dodaje trener Pawłowski.

 

Sport - Zostali w szatni

 

Piast nie zdobył twierdzy Wrocław. Fatalny początek drugiej połowy sprawił, że gliwiczanie nie byli w stanie wywalczyć punktu, a nawet strzelić honorowego gola. (…) Remis bardzo zadowoliłby gości, ale te marzenia prysnęły tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania. Katem Piasta okazał się Flavio Paixao, który w pięć minut strzelił dwa gole. Przy pierwszej bramce nie popisał się bramkarz Jakub Szmatuła, który podał piłkę wprost pod nogi Machaja, a ten dokładnym podaniem obsłużył Portugalczyka. Chwilę później obrona gliwiczan znów zaspała, a Flavio podwyższył na 2:0. Piast był zaskoczony takim obrotem sprawy i nie mógł dojść do siebie. Śląsk to wykorzystał i dobił przeciwnika, który wyraźnie „został w szatni". Ostatni cios zadał Robert Pich, który zdobył bramkę tuż przed tym, gdy został zmieniony. Dopiero wtedy „obudzili" się zawodnicy z Gliwic. Stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, z których przynajmniej jedna powinna zakończyć się golem. Udane wejście z ławki mógł zaliczyć Dawid Janczyk, który nie trafił w sytuacji sam na sam z bramkarzem Śląska. Okazje zmarnowali także Kornel Osyra, Sasa Żivec i Bartosz Szeliga.

 

Fakt - Zieliński na celowniku Adama Nawałki

 

Czy kolejny piłkarz Śląska niedługo zagra w reprezentacji? Paweł Zieliński (24 l.) jest dokładnie obserwowany przez asystentów Adama Nawałki (57 l.) i po sobotnim meczu z Piastem (3:0) przy jego nazwisku został zapisany kolejny duży plus. Świetne oceny za swój występ w reprezentacji zebrał Sebastian Mila (32 l.). Jak dowiedział się Fakt, selekcjoner Nawałka w niedalekiej przyszłości ma jeszcze odważniej stawiać na piłkarzy Śląska. Przy okazji ostatniego meczu w Bielsku-Białej WKS z Podbeskidziem (2:2), na trybunach pojawili się asystenci selekcjonera celem oceny przydatności Pawła Zielińskiego do kadry. - Jeśli w najbliższej przyszłości wejdzie on na jeszcze wyższy poziom, być może zostanie w reprezentacji zastępcą Łukasza Piszczka - mówi trener Śląska Tadeusz Pawłowski (61 l.). W obecnym sezonie Zieliński jest najrówniej grającym obrońcą Śląska. Nie przytrafiają mu się większe błędy, ale i nie bryluje w ofensywie. W sobotę z Piastem był bezbłędny, dzięki czemu cała defensywa znów nie pozwoliła rywalom rozwinąć skrzydeł. Dla samego piłkarza ewentualne powołanie do kadry byłoby sporym zaskoczeniem. Rok temu amatorską grę w piłkę łączył ze studiami na wrocławskiej AWF, a już niedługo może zawitać do kadry jako potencjalny zmiennik Łukasza Piszczka (29 l.).

 

Fakt - Pawłowski chce zrobić z Machaja cwaniaka

 

Mateusz Machaj (251.) to największe pozytywne zaskoczenie w Śląsku. W sobotnim meczu z Piastem (3:0) piłkarz zaliczył dwie asysty, ale Tadeusz Pawłowski (61 l.) zapewnia, że zawodnik jeszcze wszystkiego nie pokazał. - Chodzi głównie o mentalność. Mateusz musi być na boisku jeszcze większym cwaniakiem. Będziemy nad tym pracować - mówi szkoleniowiec Śląska.  Piłkarz wyciągnięty z rezerw Lechii Gdańsk radzi sobie we Wrocławiu kich rozgrywkach obecnego sezonu ma już na koncie cztery asysty i jedną bramkę. Jak zdradził Faktowi Tadeusz Pawłowski, największy problem Machaja na początku przygody ze Śląskiem tkwił w głowie. 25-latkowi brakowało pewności siebie, ale zawsze mógł liczyć na wsparcie trenera. - Przed meczem z Piastem wziąłem go na bok. Opowiedziałem mu historię mojego życia. Pochodzę z robotniczej rodziny, ojciec nie byt gwiazdą piłki nożnej i nie mogłem liczyć w tym fachu na znajomości. Dzięki własnemu zaangażowaniu zostałem uznanym piłkarzem, a podczas gry w Śląsku ukończyłem także studia. Mateusz musi zrozumieć, że w życiu trzeba rozpychać się łokciami, bo inaczej zostanie zadeptany. Zalążki tej walki widziałem w sobotę. Machaj nie popuścił obrońcom Piasta i pokazał, że tkwi w nim duży potencjał. Musi być jednak większym cwaniakiem - dodaje Pawłowski. 

 

Super Express - Paixao znaczy gol

 

Cieszę się, że tak dobrze zastępuję Marco w roli łowcy goli. Muszę nastrzelać jak najwięcej bramek, żeby wypracować nad nim przewagę, bo przecież któregoś dnia wróci. Nie wiem, czy pobiję jego rekord z poprzedniego sezonu, ale na pewno pobiję swój z Iranu - mówi nam Flavio Paixao (30 l.), bohater meczu Śląsk Wrocław - Piast Gliwice (3:0). Portugalczyk strzelił dwa gole, usuwając w cień nawet Sebastiana Milę. Słowo „paixao" po portugalsku oznacza pasję. Jeśli chodzi o bliźniaków ze Śląska, jest to pasja do strzelania goli. W poprzednim sezonie Marco po 12 kolejkach miał 8 trafień. Na tym samym etapie bieżących rozgrywek Flavio zanotował tylko jedno trafienie mniej. - Chcę pobić mój rekord, czyli 12 ligowych bramek, które strzeliłem w lidze irańskiej - mówi nam Flavio, który z Piastem mógł strzelić nie dwa, a cztery gole, ale jego „główki" lądowały obok bramki lub w rękawicach bramkarza. - Co do goli, to trudno mi będzie pobić Marco, który rok temu skończył ligę z 21 bramkami. Brat to napastnik, a ja skrzydłowy. Ale dzięki temu, że gramy na różnych pozycjach, będzie miejsce na boisku dla nas obu, gdy wyleczy kontuzję. W przyszłym tygodniu ma zacząć treningi z zespołem i liczymy, że w grudniu pojawi się na boisku - przewiduje Flavio, który, podobnie jak brat, nie porzucił marzenia o powołaniu do reprezentacji Portugalii.

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław