Rezerwy Śląska powaliły Dąb

Młodzi wrocławianie zmierzyli się w sobotę z jedną najsłabszych drużyn III ligi. Egzamin wypadł pozytywnie, choć przyjezdni początkowo napędzili drużynie Piotra Jawnego nieco strachu. Już w 6 minucie Dąb wyszedł na prowadzenie po tym, jak jeden z rywali przy próbie dośrodkowania skiksował i zamiast zacentrować, celnie uderzył nad zaskoczonym bramkarzem.

 

To było jednak wszystko, na co przyjezdnym pozwolili wrocławianie. Już 5 minut później indywidualną akcję skrzydłem Sebino Plaku na bramkę zamienił Konrad Kaczmarek. Kwadrans później ponownie w roli głównej wystąpił Kaczmarek, który tym razem po prostopadłym podaniu Waldemara Gancarczyka znalazł się sam na sam z bramkarzem i wyprowadził Śląsk na prowadzenie. Ostatnie zdanie w pierwszej połowie należało do Plaku. Albańczyk na sekundy przed zejściem do szatni ładnym strzałem z pierwszej piłki wykończył dośrodkowanie ze skrzydła.

 

Po zmianie stron nadal dominował Śląsk. Zaledwie pięć minut po wznowieniu gry Krystian Miś został sfaulowany w polu karny, a jedenastkę pewnie wykorzystał Gancarczyk. Kropkę nad i postawił Karol Angielski, trafiając do pustej bramki po świetnym zgraniu futbolówki przez Kaczmarka.

 

- Do rzutu karnego nasza gra mogła się podobać. Potem wysokie prowadzenie spowodowało, że zbytnio się rozluźniliśmy i zamiast grać swoje, zaczęły się indywidualne popisy. Zwycięstwo cieszy, ale mogło być bardziej okazałe - podsumował mecz trener zespołu rezerw Piotr Jawny.

 

Niestety, sobotnie spotkanie kontuzjami przypłacili Krzysztof Cieśla i Paweł Kohut. Pierwszy stłukł piszczel, drugiemu natomiast odnowił się uraz stawu skokowego.

 

Bramki: Kaczmarek 11, 26, Plaku 45, Gancarczyk 50-karny, Angielski 78

Śląsk: Sobczak - Miś, Menzel, Cieśla (30 Kohut, 75 Mikła), Socha, Pałaszewski, Gancarczyk, Matusik (55 Wargin), Angielski, Plaku (65 Repski), Kaczmarek