Śląsk II: Olimpijskie zwycięstwo

Oba zespoły celowały w pełną pulę, zatem trudno się dziwić, że w pierwszej połowie nie brakowało walki, właściwie we wszystkich sektorach boiska. Jako pierwszy groźniej zaatakował Śląsk - w 12. minucie uderzenie Sebastiana Bergiera było nieznacznie niecelne, ale chwilę później napastnik już się nie pomylił. W 17. minucie Szymon Krocz zagrał do Bergiera w pole karne, a ten zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Piłka przemknęła obok broniącego bramki Olimpii Mateusza Dudka, a Śląsk prowadził 1:0.

 

Śląsk mógł podwyższyć wynik po niespełna pół godzinie gry. Adrian Bukowski - rozgrywający udane zawody - dobre dośrodkował w pole karne, wprost na głowę Szymona Michalskiego, jednak w tej sytuacji górą był bramkarz Olimpii.

 

Z biegiem czasu to elblążanie przejęli inicjatywę, a w końcówce przeprowadzili prawdziwe oblężenie bramki WKS-u. Gola zdobyć próbowali Michał Czarny, Piotr Kurbiel i Yan Senkewich, ale albo ich uderzenia były minimalnie niecelne, albo blokowane przez obrońców Śląska II. Nieźle między słupkami spisywał się także Józef Burta, który popisał się kilkoma udanymi interwencjami. Do przerwy więcej goli nie padło - gospodarze prowadzili 1:0.

 

Druga połowa zaczęła się niemal dokładnie tak, jak zakończyła pierwsza - czyli od ataków przyjezdnych. Niezłą okazję miał Piotr Kurbiel, piłka zmierzała do bramki po uderzeniu Yana Senkewicha, ale wybił ją Mariusz Pawelec, a niekiedy pierwsze skrzypce znów odgrywał Józef Burta. Podopieczni Krzysztofa Wołczka przetrwali momenty przewagi zespołu z Elbląga i sami przystąpili do ofensywy.

 

Na efekty długo nie trzeba było czekać - w 58. minucie w polu karnym faulowany był Szymon Krocz, a do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Sebastian Bergier i pewnie wykorzystał rzut karny. A chwilę potem było już 3:0, bo Szymon Krocz dostał dobre podanie od Szymona Michalskiego i sam skierował futbolówkę do bramki.

 

Od tego czasu Śląsk kontrolował przebieg wydarzeń na murawie, choć mógł także strzelić kolejne gole - niezłe okazje mieli wprowadzeni w drugiej połowie Olivier Wypart i Bartosz Marchewka. Ostatecznie jednak nic już się nie zmieniło, a Śląsk odniósł cenne zwycięstwo.