Śląsk II: Porażka z drugą drużyną Lecha

Najważniejszym wydarzeniem początku spotkania był pechowy uraz Łukasza Spławskiego, który już w czwartej minucie musiał opuścić plac gry. Poza tym, co ważne dla nas, Śląsk dobrze operował piłką i bardzo dobrze sobie radził z defensywnie nastawionym zespołem Lecha. Taka gra napawała nadzieją, że bramki dla „Wojskowych” będą tylko kwestią czasu. 

 

Niestety, ale dominacja w posiadaniu piłki niekiedy to zdecydowanie za mało. Przyjezdni w dziesiątej minucie pierwszy raz zbliżyli się do bramki Józefa Burty i od razu zamienili sytuację na bramkę. Dobrą kontrę „Kolejorza” sfinalizował wprowadzony na boisko Norbert Pacławski. 

 

Mimo wszystko Śląsk nie ustawał w atakach i po dziewięciu minutach dopiął do swego. Do dośrodkowania z rzutu rożnego dopadł Hubert Muszyński, który precyzyjnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. Stoper WKS-u chwilę wcześniej w prostej sytuacji nie trafił w piłkę i trzeba przyznać, że odkupił swoje winy w najlepszy możliwy sposób. To był ważny moment dla drużyny Śląska. 

 

Po zdobytej bramce WKS ponownie doszedł do głosu. Obiecujące ataki skrzydłami i uderzenia z dystansu sprawiały problemy Lechowi, ale w każdej z prób brakowało nam precyzji. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem remisowym.