Wydarzenia

Sztylka: Wrócimy na należne nam miejsce

2015-11-12 15:50:00
- Wierzę, że mimo małego kryzysu i niepowodzeń uda nam się z nich podnieść i osiągnąć sukcesy w tym sezonie. To tylko kwestia czasu, aż wrócimy na należne nam miejsce - mówi legendarny kapitan Śląska i nowy asystent Tadeusza Pawłowskiego Dariusz Sztylka.

Jak stary kapitan Śląska czuje się w klubie w nowej roli?

Od wczoraj czynnie uczestniczę w zajęciach, prowadząc je. Zaczynamy bardzo intensywnie, praktycznie z marszu. Dla mnie to świetna sprawa, że mam możliwość pracy z piłkarzami w Ekstraklasie. Pierwszy raz na takim poziomie rozgrywek występuję w roli po drugiej stronie, więc przyjmuję to dla mnie jako ogromną szansę do nauki.

 

Wchodząc do szatni spotkał Pan kilku graczy, z którymi zdobywał mistrzostwo Polski. To bardziej wspomagająca, czy przeszkadzająca okoliczność?

Jest tu jeszcze kilku zawodników, z którymi grałem w jednej drużynie, a także ci, z którymi na boisku spotykałem się rywalizując w przeciwnych zespołach. Liczę więc, że szybko znajdziemy wspólny język i będziemy na treningach i meczach rozumieć, o co nam wzajemnie chodzi. Mam nadzieję, że nasze dobre kontakty pomogą w odbiorze feedbacku od drużyny. Znamy się z chłopakami długo, mamy do siebie zaufanie, ale oni już wiedzą, że ta forma kontaktu trochę się zmieni. Teraz muszę od nich wymagać i to wymagać dużo, żeby ta drużyna mogła się rozwijać. Na początku ustaliliśmy hierarchię i to, żeby na zajęciach mówili do mnie „trenerze”. Oczywiście po pracy jesteśmy nadal kolegami i mówimy sobie po imieniu, inaczej byłoby to sztuczne.

 

Po zakończeniu zawodniczej kariery prowadził Pan swoją szkółkę piłkarską. Ten projekt teraz zostaje odstawiony na boczny tor?

Rozbudowaliśmy w naszej akademii na tyle mocne struktury, że spokojnie mogę skupić się na pracy w Śląsku Wrocław. Nie opuszczam dotychczasowego miejsca w 100 procentach, po rozmowach z prezesem ustaliliśmy, że dalej mogę być mocno zaangażowany w jej funkcjonowanie, ale wiadomo - wszystko ma swoje priorytety. Jestem pewny, że mogę to tak ułożyć, żebym znalazł czas na pracę w dwóch miejscach.

 

W tym roku przebywał Pan w Śląsku na stażu. W czym ten okres pomógł w kontekście zaczętej właśnie pracy w klubie?

Przede wszystkim na własne oczy poznałem warsztat trenera Tadeusza Pawłowskiego. Miałem okazję zobaczyć jak zachowują się jego asystenci, więc to zdecydowanie mi pomogło. Teraz, wchodząc już do środka szatni, muszę pewne rzeczy przewartościować. Na pewno trochę czasu musi upłynąć, bym mógł w stu procentach przejąć wszystkie obowiązki, jakie spoczywały na trenerze Barylskim i Czajce, ale jestem pełen optymizmu. Wierzę, że wykorzystam ten czas, żeby pomóc w pracy trenerowi i drużynie.

 

Przy wejściu do szatni serce mocniej Panu zabiło?

Oczywiście, że tak! Odnalazłem swoje dawne miejsce, teraz siedzi na nim Krzysiek Ostrowski. Spytałem więc go, czy trochę nie parzy (śmiech). Myślę, że każdy chłopak z Wrocławia miałby podobne odczucia co ja, wiedząc, że Śląsk to wielki, wyjątkowy klub. Mam nadzieję, że uda nam się zbudować wspólnie taką atmosferę pracy, że nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości. To zaszczyt tu pracować, bez względu na to, czy jest się piłkarzem, trenerem, czy panią księgową. Ostatnio miałem przyjemność być na stażu w Benfice Lizbona i ujęła mnie pasja pracujących tam ludzi, bez względu na to, czy jest się człowiekiem od pielęgnacji murawy, czy prezesem. W Portugalii wszyscy wiedzą, że to wielki klub i mam nadzieję, że będziemy mieli tu taką samą świadomość.

 

Ludzie kojarzą Pana z sukcesami Śląska, z marszu od III ligi po mistrzostwo Polski. Wierzy Pan, że takie sukcesy WKS osiągnie z Panem w sztabie?

Moim zdaniem miejsce Śląska to góra tabeli i gra o najwyższe cele. Wierzę, że mimo małego kryzysu i niepowodzeń uda nam się z nich podnieść i osiągnąć sukcesy w tym sezonie. Tę drużynę naprawdę na to stać. Widzę, jaki potencjał mają ci gracze, jak teraz pracują na treningach. To tylko kwestia czasu, aż wrócimy na należne nam miejsce.

 

Od razu jednak przed Panem mocne przetarcie, bo czeka nas wyjazd do Warszawy na mecz z Legią.

I dobrze. Pamiętam, że jako zawodnik zawsze rozgrywałem tam dobre mecze. Jako Śląsk rozgrywaliśmy dobre mecze. Nie wiem czy kiedykolwiek jakikolwiek mecz w Warszawie przegrałem. Liczę więc, że podtrzymamy tę passę. Jak już wspomniałem - jakościowo mamy świetną drużynę, a ona musi uwierzyć po prostu w swoje możliwości, w to, że może wygrać z każdym. Na dobry początek z Legią.

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław