Utrzymać Twierdzę Wrocław

Śląsk sezon zaczął rewelacyjnie, ale hurtowe zdobywanie kompletów punktów zakończyło się wraz z końcem wakacji. Ostatni raz wrocławianie wygrali jeszcze w sierpniu i choć od tamtej pory długo utrzymywali się w czołówce tabeli, to wśród kibiców coraz mocniej daje się odczuć nerwowe oczekiwanie na przełamanie. 

 

Podopieczni Vitezslava Lavicki spadli na dziewiąte miejsce w tabeli, jednak do podium tracą ledwie… trzy punkty. A to wszystko mimo niefortunnej serii siedmiu kolejnych ligowych meczów bez zwycięstwa. To tylko pokazuje, jak w tym sezonie rozgrywki PKO Ekstraklasy są wyrównane. Jedno zwycięstwo może spowodować błyskawiczny awans w klasyfikacji i to o kilka pozycji.

 

Przed poprzednią kolejką kibice i piłkarze Śląska mieli wszelkie argumenty by sądzić, że wspominane przełamanie przyjdzie już w spotkaniu z Rakowem Częstochowa - wszak mierzyli się z beniaminkiem ligi. Ale tenże beniaminek po raz kolejny w sezonie udowodnił, że potrafi urwać punkty teoretycznie silniejszym rywalom. 

 

Choć w Bełchatowie długo utrzymywał się remis, to grającym tam w roli gospodarzy podopieczni Marka Papszuna w końcu dopięli swego i w samej końcówce spotkania wcisnęli gola na 1:0, który niedługo później okazał się zwycięskim.  - To nie pierwszy raz, gdy tracimy bramkę w końcówce meczu. Dobre drużyny muszą pokazać charakter, zaangażowanie i odpowiedzialność do ostatnich minut. Tego brakowało, dlatego mamy 0 punktów – mówił po meczu szkoleniowiec Śląska. 

 

Seria bez wygranej wydłużyła się więc do siedmiu meczów, ale znów wrocławianie mają wszystko w swoich rękach, by wreszcie ją przerwać. Po pierwsze grają z Arką Gdynia, która w tym sezonie prezentuje się bardzo słabo i jest jednym z głównych kandydatów do spadku. Po drugie z ekipą z Trójmiasta zmierzą się na własnym stadionie, na którym jeszcze nie przegrali. Wreszcie po trzecie podopieczni Aleksandara Rogicia w całych rozgrywkach zdołali tylko raz wywieźć komplet punktów z wyjazdu.

 

Śląsk będzie więc faworytem niedzielnego spotkania, ale teraz to, co na papierze, trzeba w końcu przenieść na murawę. Dlatego miejmy nadzieję, że wrocławianie odprawią z kwitkiem przyjezdnych z Gdyni i odniosą pierwsze od 17 sierpnia zwycięstwo w PKO Ekstraklasie.