Wydarzenia

W czwartkowych gazetach o Śląsku Wrocław

2015-07-02 10:00:00
Zapraszamy na tradycyjny poranny przegląd prasy. Z dzisiejszych gazet wybraliśmy najciekawsze informacje dotyczące Śląska Wrocław.

Gazeta Wrocławska - Dziś Śląsk zaczyna podbój Europy, na trybunach rekord frekwencji

 

Mimo dużej - jak na Celje - frekwencji, lokalne media jakoś szczególnie nie interesują się dzisiejszym meczem. Dość powiedzieć, że na konferencji prasowej Tadeusza Pawłowskiego nie było żadnego słoweńskiego dziennikarza. Byli tylko przedstawiciele polskich mediów. - Bardzo się cieszę, że będziemy grali praktycznie jak u siebie w domu. Koncentrujemy się na meczu, ale jeżeli przyjedzie 2000 kibiców z Wrocławia, to na pewno będzie to dla nas handicap - stwierdził Tadeusz Pawłowski, który był bardzo zadowolony z tego, że podróż do Celje trwała tak krótko. (…)

 

Optymistycznie do pojedynku ze Śląskiem nastawieni są także Słoweńcy. - Jesteśmy dobrze przygotowani na Śląsk. Mamy wystarczająco dużo informacji, by wiedzieć, gdzie z ich strony czai się największe niebezpieczeństwo. Grają agresywny, szybki futbol, więc myślę, że zapowiada się dobry mecz - stwierdził kapitan NK Celje Blaż Vrhovec.  Natomiast trener Simon Rożman zwrócił uwagę, że ich rywal dysponuje budżetem 10 razy większym niż wicemistrz Słowenii, ale jednocześnie dodał, że nie przełoży się to naboisku. - Mogę zapewnić, że będziemy walczyć całe 90 minut - oznajmił Rożman i poprosił miejscowych kibiców o doping, bo przyjdzie im rywalizować „z jednym z największych polskich klubów".

 

Przegląd Sportowy - 3 pytania do... Dalibora Stevanovicia

 

1. Śląsk poradzi sobie z NK Celje?

Wiadomo, że to sport i czasami decyduje niesamowity fart, ale jeśli podejdzie poważnie do tego przeciwnika, to spokojnie go wyeliminuje. Celje jest biednym klubem. Jeśli wypromuje piłkarza, nie ma argumentów, żeby go zatrzymać. Przed meczem ze Śląskiem sprzedali za ponad milion euro Benjamina Verbicia do FG Kopenhaga. Osłabili się tym strasznie, ale finansowo spadła im gwiazdka z nieba. Odkąd sięgam pamięcią, 6-7 lat wstecz, tam wiecznie nie mieli kasy. Sam nie wiem, jak to się stało, że nagle zdobyli wicemistrzostwo.  

 

2. Na jakim poziomie jest liga słoweńska? Maribor ostatnio był w fazie grupowej Champions League. Nie wygrał tam meczu, ale przynajmniej w niej grał.

Dobra technicznie, niezła taktycznie, ale pod względem przygotowania fizycznego gorsza od polskiej ekstraklasy. Serio, chciałbym, żeby u nas była taka „fizyka", jaką macie w Polsce. Finansowo nie ma czego porównywać. Dziesięć lat temu mówiono o naszym kraju, że będziemy mieli drugą Szwajcarię. Okazało się, że mamy takich zdolnych polityków, że prawdopodobnie zaraz będziemy mieli drugą Grecję. Zmasakrowali kraj. Przy takiej gospodarce kluby też pod względem finansowym nie stoją za dobrze. Najpierw jest Maribor, który finansowo jest gdzieś na poziomie Śląska, a przy tym ma bardzo dobrą organizację jeśli chodzi o selekcję czy skauting. Reszta nie ma z nimi szans. W tych pozostałych klubach jak ktoś dostanie 2-3 tysiące euro miesięcznie, to może mówić o świetnych warunkach. Mariborowi próbuje dorównać Olimpija Lublana, która parę lat temu wpadła w takie długi, że była nawet w piątej lidze. Teraz wziął ich Milan Mandarić, chorwacki biznesmen, który kiedyś miał Portsmouth, Leicester, a potem Sheffield Wednesday. Może za pięć lat dogoni Maribor. Zobaczcie, nawet nie mówię o Celje. Rywal Śląska nie jest u nas traktowany jak duży klub. Nawet nie ma widoków, żeby nim być.

 

Przegląd Sportowy - Zwycięstwo to obowiązek Śląska

 

Gracze Śląska jeszcze przed środowym wylotem do Słowenii zapoznali się z analizą taktyczną rywala. Już w weekend w Słowenii byli asystenci trenera Pawłowskiego, którzy analizowali nie tylko sparing NK Celje z Zavrćem (3:3), ale nawet mecz rezerw Celje. Słoweńcy to zespół gorszy od wrocławian o klasę, ale preferujący taki styl, że nie można starcia z nimi traktować wypoczynkowo. - Widać, że dużo grają piłką i mają to przyzwoicie opanowane. Jeśli im się pozwoli na zbyt wiele, nakręcą się. Wtedy mogą być niebezpieczni - mówi kapitan wrocławian Mariusz Pawełek, który ostatnio był pod szczególną opieką. Mocno poturbowany w sobotnim sparingu z Zagłębiem Lubin (1:0) być może nawet nie zostałby wysłany do walki z bałkańskimi napadalcami (tak brzmi po słoweńsku słowo „napastnik"). Występ uratowała mu szybka i sprawna interwencja sztabu medycznego. - Nawet te słynne pijawki naszego masażysty nie były konieczne - komentuje Pawełek.

 

Gazeta Wyborcza - Śląsk rusza na Europę

 

Choć faworytem tego pojedynku jest Śląsk, to w zespole wicemistrza Słowenii nikt nie czuje respektu przed rywalem z Polski. Dla klubu z Celje będzie to dziewiąty występ w europejskich pucharach. Ostatni raz Słoweńcy grali tam dwa lata temu. W pierwszej rundzie Ligi Europy odpadli z norweskim Tromso IL. Tym razem chcą w europejskich pucharach zagościć na dłużej.  - Pierwsze reakcje w klubie po losowaniu nie były optymistyczne. Wszyscy twierdzili, że Celje miało pecha, trafiając na Śląsk. Zdecydowanie bardziej cieszyli się kibice, bo wiedzieli, że do Słowenii przyjedzie znany klub. Dziś większość wierzy, że są w stanie pokonać polską drużynę, bo wicemistrz Słowenii gra ostatnio naprawdę dobrze - twierdzi Jure Bohorić, dziennikarz słoweńskiej gazety „Ekipa24". (…)

 

Śląsk w Słowenii przebywa od środy. Do Celje pojechał w możliwie najmocniejszym składzie, tylko bez kontuzjowanego Krzysztofa Danielewicza. Ale teraz to 14 graczy z ligowym ograniem i wielu juniorów. Część z nich nie zdążyła nawet zadebiutować w pierwszym zespole Śląska.  W kadrze Śląska znalazł się tylko jeden nowy piłkarz - Jacek Kiełb. Adam Kokoszka, który od kilku dni trenuje we Wrocławiu, do gry będzie zgłoszony, jak zakończą się formalności związane z rozwiązywaniem kontraktu z jego byłym klubem Torpedo Moskwa.

 

Fakt - Muszą wygrać bez wzmocnień

 

Wśród 18 piłkarzy Śląska, którzy polecieli do Słowenii na mecz z NK Celje (dziś, godz. 20) jest aż pięciu młodzieżowców. W tym dwóch, którzy nawet nie zadebiutowali w ekstraklasie. Wrocławianie powinni przejść pierwszego rywala, ale takim składem daleko nie zajadą ani w Europie, ani w lidze. (…) W meczu z Celje z przodu powinien zagrać jego bliźniak Flavio. Nominalny skrzydłowy nie czuje się najlepiej w tej roli, ale musi tam grać na zmianę z Mateuszem Machajem (27 1.), bo napastników w kadrze nie ma. Jedynym atakującym, który poleciał do Słowenii, jest Mariusz Idzik (18 l.). To jeden z tych dwóch młokosów, którzy usiądą na ławce w rozgrywkach o europejskie puchary, choć nawet jeszcze nie zadebiutowali w ekstraklasie. Drugim jest pomocnik Maciej Pałaszewski (17 l.). Bez tej dwójki trener nawet nie skompletowałby meczowej 18.

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław