Wydarzenia

W środowej prasie o Śląsku Wrocław

2015-08-19 10:10:00
1
Zapraszamy na tradycyjny poranny przegląd prasy. Z dzisiejszych gazet wybraliśmy najciekawsze artykuły dotyczące Śląska Wrocław.

Gazeta Wrocławska - Pawłowski: Jest oferta za Picha z Legii, ale nadaje się bardziej do kabaretu

 

Legia złożyła oficjalną ofertę za Roberta Picha, ale - jak mówi Tadeusz Pawłowski - ta propozycja obraża słowackiego skrzydłowego Śląska. Urodzony w Svidniku zawodnik występuje we Wrocławiu od półtora roku. W ubiegłym sezonie strzelił dla swojej drużyny 10 bramek, do których dołożył pięć asyst. Teraz też jest w gazie. Jego kontrakt ze Śląskiem wygasa wraz z końcem roku. To pozwala chętnym do pozyskania piłkarza na podpisanie z nim umowy już teraz. Od pewnego czasu mówi się, że po pomocnika już ustawia się kolejka chętnych, do których dołączyła właśnie Legia. Wcześniej mówiono o Lechu (jego wysłannicy oglądali Słowaka we Wrocławiu) i klubach tureckich. (…)

 

- Jest propozycja, ale ona go obraża. Wiem, że dwa dni przed końcem okienka będą chcieli uderzyć, żeby nas osłabić. Bo teraz tę ofertę to można by do kabaretu skierować, ale nie do zespołu ekstraklasy - uśmiecha się trener WKS-u, który - jak mówi - do całej sprawy podchodzi spokojnie. Sam Robert Pich nie chce wprost mówić o tej propozycji, ale całkowicie go rozumiemy.  - Nie wiem jeszcze, jak to się potoczy, bo nic nie jest pewne. Na ten moment jestem w Śląsku. Zobaczymy, co będzie w przyszłości. W tej chwili nie mam żadnej konkretnej oferty. Nie rozmawiam z nikim. Nie chcę wobec tego mówić, że odchodzę, bo koncentruje się na swojej grze w Śląsku - powiedział nam Słowak.

 

Sport - Milczące „szóstki” 

 

Czekam na bramki Toma Hateleya i Krzysztofa Danielewicza. Przecież nasze „szóstki" potrafią je zdobywać i aż dziwne, że w Śląsku do tej pory im się nie udało - przyznaje trener wrocławskiego klubu, Tadeusz Pawłowski. Danielewicz swojego jedynego gola w lidze strzelił ponad dwa lata temu - w lipcu na otwarcie sezonu w barwach Cracovii, a Hateley jeszcze dawniej - w barwach szkockiego Motherwell. Jeden i drugi mają bardzo mocny strzał, Danielewicz w ostatnim meczu w Łęcznej po rzucie wolnym obił słupek. On jednak w tej chwili jest rezerwowym, bo Pawłowski przy Angliku chętniej ustawia Tomasza Hołotę, który w poprzednim sezonie pojawiał się także na środku obrony. (…)

 

Dlatego szkoleniowiec na zajęciach przykłada szczególną uwagę do treningu strzeleckiego. - Uczulam piłkarzy, żeby starali się posyłać więcej piłek w światło bramki. W Łęcznej przyniosło to efekt w postaci trzech goli - przypomina trener. Na stadionie Górnika jego drużyna oddała aż 25 strzałów. We wcześniejszych ligowych meczach wrocławianie w kierunku bramki rywala posyłali piłkę znacznie rzadziej - z Legią 14 razy, z Pogonią 10, Termaliką 17 i Lechią 16. Teraz Śląsk zaczął zasypywać przeciwnika strzałami, a ten nie znalazł sposobu, żeby się temu skutecznie przeciwstawić.

 

Przegląd Sportowy - 3 pytania do... Krzysztofa Danielewicza

 

Trener Tadeusz Pawłowski mówi: „Czekam aż nasze szóstki też zaczną strzelać gole". Do was też kieruje taki apel?  

Wiele razy powtarzał nam, że chciałby zobaczyć na liście strzelców nazwiska defensywnych pomocników. Zdaję sobie sprawę, że ostatniego gola strzeliłem już ponad dwa lata temu. To zresztą moja jedyna bramka w ekstraklasie. Najwyższy czas znowu coś strzelić. Pamiętajmy jednak, że my w pierwszej kolejności odpowiadamy za grę obronną.  

 

Nie da się tego pogodzić z atakowaniem bramki?  

Pewnie, że się da, cały czas pracujemy nad tym. Warto poświęcać temu energię, bo gdy w drużynie grupa strzelców jest szersza, można liczyć na większy repertuar zagrań, bardziej urozmaiconą taktykę, co staje się większym problemem dla rywala. Dlatego nasze „szóstki" coraz częściej pojawiają się w pobliżu bramki przeciwnika. W Łęcznej mogłem zdobyć bramkę. Trafiłem w słupek, a więc jednak był to strzał niecelny. To jest również kwestia liczby okazji strzeleckich, bo gdy sędzia gwiżdże rzut wolny, od razu jest kilku kandydatów do oddania strzału. Trudno się dopchać do piłki, choć w Łęcznej mi się udało (śmiech).  

 

Trener twierdzi, że pana forma idzie w górę.  

Od początku sezonu czuję, że jest nieźle. Kontuzja trochę mnie przyhamowała przez dwa tygodnie, ale teraz już o tym nawet nie pamiętam. W sobotę gramy z Podbeskidziem. Nie wiem, jakie będą decyzje trenera odnośnie składu, jednak jestem gotowy do gry od pierwszej minuty i przyznaję, że na to liczę. 

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław