Wydarzenia

Wciąż koszmar o Warszawie

2015-11-21 19:50:00
4
Śląsk Wrocław uległ w wyjazdowym starciu aktualnym wicemistrzom Polski 0:1. Gola dla Legii zdobył rezerwowy Aleksandar Prijović.

Tadeusz Pawłowski na starcie w Warszawie przygotował kilka niespodzianek w składzie, które miały zmylić przeciwnika. Przede wszystkim jego podopieczni na Łazienkowską wyszli w ustawieniu z trójką obrońców, których tworzyli: Piotr Celeban, Mariusz Pawelec i Tomasz Hołota. W defensywie wspomagali ich cofajacy się na skrzydłach Paweł Zieliński i Dudu Paraiba. Ponadto ponownie na lewym skrzydle zagrał Kamil Dankowski, a na szpicy Jacek Kiełb.

 

Pierwsze minuty pojedynku utrzymywały się w dobrym tempie. Obydwie drużyny starały się grać wysokim pressingiem i wymieniać dużo podań. Te zagrania nie przyczyniały się jednak do kreowania akcji pod bramką rywali, bo równie przytomnie co gracze ofensywni zaczęli spotkanie zawodnicy tylnych formacji. 

 

W pierwszych fragmentach defensywa Śląska przysnęła tylko raz, gdy po podaniu z głębi pola Guilherme sam na sam z Pawełkiem wyszedł Nemanja Nikolić. Węgierski lider klasyfikacji strzelców umieścił piłkę w bramce podcinką, ale sędzia Jakubik nie mógł uznać tego trafienia. Najlepszy napastnik Ekstraklasy w chwili podania znajdował się na spalonym.

 

W późniejszych minutach gra była bardzo wyrównana i opierała się głównie na dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska. Bramkarze obydwu drużyn musieli więc cały czas czujnie interweniować przy górnych piłkach wrzucanych ze skrzydeł, ale naprawdę groźnie robiło się dopiero, gdy w linie obrony trafiały prostopadłe podania. Pierwsza wykorzystała to Legia, gdy taką piłkę po imponującym sprincie dogonił w 28. minucie Michał Kucharczyk. Skrzydłowy Legii stanął oko w oko z Pawełkiem, ale huknął... choć mocno, to i mocno niecelnie trafiając w w piłkołap ustawiony za bramką kapitana WKS-u.

 

Śląsk podobną akcją odpowiedział osiem minut później. Błąd Brozia starał się wykorzystać Jacek Kiełb, ale „Ryba” w doskonałej sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Malarza trafiając tym razem obok bramki Legionistów.

 

Pod koniec pierwszej części gry zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy, jednak wciąż czujnie spisywała się defensywa Śląska. Warszawianie próbowali więc zaskoczyć ją strzałem z dystansu wykonanym przez Tomasza Jodłowca, który jednak pewnie wyłapał Mariusz Pawełek. W odpowiedzi Śląsk zrobił to samo, jednak i Arkadiusz Malarz pewnie spisał się po strzale Kamila Dankowskiego i na przerwę drużyny schodziły, gdy na tablicy wyników wyświetlał się bezbramkowy remis.

 

Druga odsłona spotkania zdecydowanie należała do gospodarzy. Legia dłużej utrzymywała się przy piłce i kreowała grę zyskując coraz więcej stałych fragmentów gry. Z nich nie napływało jednak większe zagrożenie bramki Mariusza Pawełka. Dopiero w 57. minucie warszawianie przebojowo przedostali się pod nasze pole karne, gdy piłkę do Nikolicia podał... Dudu Paraiba. Węgier przytomnie odegrał do Kucharczyka, a ten ponownie stanął oko w oko z Pawełkiem i... ponownie tę rywalizację przegrał, tym razem dzięki fantastycznej interwencji naszego bramkarza!

 

Śląsk odpowiadał sporadycznie, przeczekując głównie ataki warszawian. W 67. minucie uaktywnił się Flavio, który najpierw rozpoczął akcję, a w jej finalnej fazie dziubnął piłkę przed pole karne do nabiegającego Hateleya. Anglik huknął w kierunku bramki, ale w nią nie trafił. A szkoda, bo jego próba mogłaby poważnie naruszyć stan siatki w bramce Arkadiusza Malarza.

 

Niezrażeni tą pojedyńczą próbą warszawianie nadal kontynuowali swoje ataki, które przyniosły skutek w 72. minucie meczu. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła akcję na dalszym słupku zamykał Kucharczyk i zagrał wzdłuż linii bramkowej, a zdezorientowany Mariusz Pawełek mógł tylko przyglądać się jak futbolówkę do siatki wpakował mu wprowadzony kilka chwil wcześniej na boisko Aleksandar Prijović.

 

Po zdobyciu gola Legia kontrolowała już przebieg spotkania nie pozwalając Śląskowi na zbyt wiele w ofensywie. Podopiecznym Tadeusza Pawłowskiego nie nie pomogło nawet wprowadzenie bardziej ofensywnego Konrada Kaczmarka w miejsce Pawła Zielińskiego, ani wcześniejsze wejście do gry Kamila Bilińskiego i Krzysztofa Ostrowskiego. Śląsk uległ Legii Warszawa 0:1, a koszmar i niemoc WKS-u na Łazienkowskiej trwa dalej.

 

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

Bramki: Prijović 72

Legia: Malarz - Broź, Lewczuk, Pazdan, Brzyski - Vranjes (70 Prijović), Jodłowiec - Guilherme, Duda, Kucharczyk - Nikolić

Śląsk: Pawełek - Celeban, Pawelec, Dudu Paraiba - Zieliński (82 Kaczmarek), Hateley, Hołota - Flavio, Gecov, Dankowski (67 Ostrowski) - Kiełb (73 Biliński)

Żółte kartki: Guilherme, Nikolić - Pawelec, Dankowski, Kiełb, Biliński

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Widzów: 17 875

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław