We wtorkowych gazetach o Śląsku Wrocław

Pika Nożna - Sodówka już mi nie grozi (Dogrywka z Jackiem Kiełbem)

Po czwartkowym zwycięstwie w Celje Śląsk jest już jedna nogą w II rundzie eliminacji Ligi Europy?  

Na takie opinie chyba jeszcze za wcześnie. Niemniej, mamy pozytywny wynik i na razie się z tego cieszymy - mówi pomocnik Jacek Kiełb, który występem przeciwko wicemistrzom Słowenii oficjalnie zadebiutował w barwach wrocławskiego klubu.  

Zwycięstwo 1:0 na wyjeździe stawia WKS w komfortowej sytuacji przed rewanżem?  

Szanujemy ten wynik. We Wrocławiu będziemy mieli po swojej stronie duży atut, jakim są kibice. Chociaż już w Celje nie mogliśmy na to narzekać. Fani bardzo nam pomagali obecnością na trybunach. Jeszcze nie przeszliśmy do kolejnej rundy, jeszcze trochę zdrowia trzeba będzie zostawić na boisku. Mamy wynik satysfakcjonujący, bo strzeliliśmy gola na wyjeździe i wygraliśmy. Ale nie zapominamy, że to dwumecz.

(…)

Jest pan nową twarzą we Wrocławiu, ale doświadczenie w europejskich pucharach ma jedno z największych w zespole. Przed debiutem w Śląsku nie miał pan chyba powodów do tremy?  

No tak, z Lechem Poznań grałem zarówno w meczach eliminacyjnych, jak i grupowych Ligi Europy. Żałuję tylko, że nie grałem z Juventusem Turyn czy na wyjeździe z Manchesterem City. Z drugiej strony było kilka innych świetnych spotkali, które wygraliśmy i które wiele mi dały. Dlatego nie było tremy przed debiutem w Śląsku.

Piłka Nożna - Zwycięski szczupak

Piłkarze czwartej drużyny minionego sezonu Ekstraklasy podchodzili do czwartkowego spotkania z dużą niepewnością. Wszak ich przygotowania do sezonu jeszcze nie rozkręciły się na dobre, a już musieli rozgrywać jeden z ważniejszych meczów w roku. W dodatku naprzeciw stanął jeden z bardziej wymagających przeciwników, jakich mogli wylosować w I rundzie eliminacji Ligi Europy. Wicemistrz Słowenii NK Celje zgodnie z przewidywaniami zaprezentował techniczny futbol i przez całe spotkanie nie wykazywał przesadnego respektu dla wrocławian. A że swoje atuty miał także Śląsk, o rezultacie musiały decydować detale. Te widać było już przed pierwszym gwizdkiem, jak chociażby wtedy, gdy okazało się, że prezes miejscowego klubu jest jednocześnie... klubowym lekarzem. Takie łączenie funkcji u któregokolwiek z przedstawicieli polskiej ekstraklasy świadczyłoby o co najmniej lekkich niedociągnięciach organizacyjnych. Z drugiej strony, co kraj, to obyczaj... Najistotniejsze, że różnice na korzyść Śląska było widać także na boisku. Goście przez większość spotkania grali dojrzalej, lepiej operowali piłką i prezentowali większe umiejętności indywidualne.

Gazeta Wyborcza - Adam Kokoszka: Niczego nie żałuję

Kiedy wszelkie formalności zostaną dopełnione i zostanie pan piłkarzem Śląska?  

Adam Kokoszka: Myślę, że wszystko rozstrzygnie się wkrótce. Trenuję, żeby nie tracić czasu. Myślę, że powrót do Wrocławia wyjdzie mi na dobre, bo znam otoczenie, więc aklimatyzacja będzie szybka.  

Dlaczego ciągle nie został przesłany pana certyfikat, skoro kontrakt rozwiązał pan w kwietniu?

Wciąż trwają pewne formalności, ale nie będzie z tym problemów. Musimy jeszcze chwilę poczekać. 

Rosjanie nie robią problemów, nie odwołują się?  

Nie. Z tego co wiem, Torpedo Moskwa chyba zniknie z piłkarskiej mapy. Czytałem, że Torpedo podobno nie wystartuje nawet w pierwszej lidze, czyli na zapleczu Premier Ligi.

(…)

Żałuje pan wyjazdu do Rosji?  

Nigdy nie żałuję swoich decyzji. Pograłem w dobrej lidze, więc gdyby pojawiły się inne oferty z Rosji, pewnie bym je rozważył. Grałem przeciwko jednym z najlepszych zawodników na świecie - Kevinowi Kuranyiemu, Hulkowi, Danny'emu, wielu reprezentantom Rosji. Ten wyjazd był dla mnie bardzo wartościowy.

Przegląd Sportowy - Walczą o snajpera

Trwa walka o pozyskanie 27-letniego snajpera Kamila Bilińskiego. Obok Śląska w grze są Wisła Kraków i Lechia Gdańsk. Decyzję napastnik podejmie prawdopodobnie w tym tygodniu.