Wydarzenia

Wrocławianki o awansie: Był stres, były emocje

2023-03-15 19:00:00
We wtorek kobieca reprezentacja Polski wywalczyła awans na mistrzostwa Europy U17. Do sukcesu Biało-Czerwonych przyczyniły się cztery zawodniczki Śląska Wrocław - Magdalena Półrolniczak, Gabriela Lewicka, Dominika Szkwarek i Oliwia Związek. Oddajmy zatem głos wrocławskim reprezentantkom Polski po awansie.
Oliwia Związek: Czy przed ostatnim meczem był stres? Odpowiedź jest chyba oczywista, stres był niesamowity, a w trakcie trwania spotkania z minuty na minutę coraz większy. Trener - a właściwie cały sztab - motywował nas przed każdym meczem, szkoleniowcy wierzyli w nas i w nasze umiejętności. Dla mnie była to pierwsza taka kadra, w której wszystkie walczyłyśmy o najwyższy cel, o finały mistrzostw Europy. To też pierwszy udział w zgrupowaniu, gdzie nasz Mazurek Dąbrowskiego brzmiał zdecydowanie inaczej, było to niesamowite uczucie. Czułam ekscytację przed każdym meczem. W trakcie tych eliminacji towarzyszyły przeróżne emocje - od łez smutku po łzy szczęścia. Osobiście uważam, że mecz z Czeszkami był najtrudniejszy, zarówno my, jak i rywalki miałyśmy presję wyniku. A rezultat w końcówce spotkania nie był dla nas pozytywny, ale dosłownie ostatnie minuty meczu pokazały, jaki mamy charakter.

Magdalena Półrolniczak:Mogę szczerze powiedzieć, że przed ostatnim meczem ten stres był, ale przekierowałyśmy go w pozytywny sposób. Miałyśmy świadomość, ze to mecz o bardzo, bardzo wysoką stawkę, ale to nas tylko napędzało. Przed meczem czułyśmy, że na pewno nie będzie to łatwe spotkanie, ponieważ Czeszki - tak jak i my - przyjechały tutaj wygrać. Ale z drugiej strony, miałyśmy świadomość, że jesteśmy bardzo silnym, konsekwentnym i dobrze przygotowanym zespołem. My jako drużyna sobie ufamy, ale klucz był w tym, żeby każda zaufała samej sobie, że jest zawodniczka z bardzo dużymi umiejętnościami i wnosi niesamowitą wartość do drużyny. I tak też się stało.

Ten sukces odbieramy jako trochę spełnienie marzeń każdej z nas. Tutaj nie ma co ukrywać, jechałyśmy do Rumunii z myślą, że wygrywamy cały turniej. Tak naprawdę nie patrząc na inne reprezentacje, my wiedziałyśmy, że wychodząc na boisko gramy dobrą piłkę. Trener Kasprowicz stając przed nami na odprawach bardzo odważnie i z dumą zaznaczał, że idziemy po wygraną. To było niesamowicie ważne i skuteczne, wiedziałyśmy wtedy, ze trener w nas wierzy, a to sprawiało, że każda z nas ogromnie wierzyła. Tak skuteczne, że jesteśmy dzisiaj w takim miejscu i możemy się cieszyć, że piszemy historię kobiecej piłki. Chciałabym również dodać, że jestem bardzo dumna z zespołu. To zgrupowanie było szczególne. Ogrom doświadczenia, które na pewno wykorzystam. Dziękuje!
 
Gabriela Lewicka: Był stres przed ostatnim meczem, ale przede wszystkim czułam ogromną ekscytację. Każdy mecz był ciężki, ale myślę, że najtrudniejszy był drugi - z Rumunią - i trzeci, z Czeszkami. Z Rumunkami przegrywałyśmy 0:1 i bardzo ciężko było nam odwrócić losy spotkania, pomimo tego, że stwarzałyśmy sobie sytuacje. W trzecim meczu kontrolowałyśmy wydarzenia na boisku, tworzyłyśmy sobie okazje, ale wielu nie wykorzystałyśmy. Czeszkom się to udało. Do ostatnich minut walczyłyśmy o wyrównanie i udało się. Każdy mecz kosztował nas bardzo dużo zdrowia i emocji, ale zdecydowanie było warto. Awans na finały mistrzostw Europy to dla nas ogromne osiągniecie. Każda z nas marzyła, żeby polecieć na turniej finałowy. Jest to dla nas ogromne wyróżnienie, że możemy uczestniczyć w czymś tak wielkim.
 
Dominika Szkwarek: Przed ostatnim meczem odczuwałam stres, lecz był on bardziej motywujący niż negatywny. Wraz ze zbliżającym się spotkaniem coraz bardziej ze mnie schodził, a gdy zabrzmiał pierwszy gwizdek czułam się już swobodnie. Trener Kasprowicz na każdej odprawie nas motywował, dawał ogromne wsparcie i wiarę w sukces. Ma swoje metody, które naprawdę potrafią być skuteczne. Czy musiał chłodzić głowy? Każda z nas jest świadoma i pewna swoich umiejętności. Raczej zaznaczał, żebyśmy adrenalinę i bardzo dużą chęć gry zachowały na sam mecz. Było to naprawdę dobre, bo później wychodziłyśmy i nie mogłyśmy się doczekać meczu. Po ostatnim spotkaniu czułyśmy radość, której nie da opisać się w słowach. Nie zabrakło też łez szczęścia. Było to coś niesamowitego. Byłyśmy bardzo dobrze przygotowane pod te mecze i jechałyśmy tu myśląc tylko o awansie. Był to nasz cel od długiego czasu i każdy jest ogromnie dumny z tego, że możemy pisać historię kobiecej piłki w Polsce.
Autor: Paweł Prochowski

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław