Wydarzenia

Wtorkowe gazety o Śląsku Wrocław

2015-02-10 09:30:00
Zapraszamy na dzisiejszy przegląd gazet. Z wtorkowej prasy wybraliśmy najciekawsze artykuły dotyczące Śląska Wrocław i ludzi związanych z zielono-biało-czerwonymi.

Gazeta Wyborcza - Niech rywale boją się Śląska (wywiad z Tadeuszem Pawłowskim)

 

Śląsk nikogo już się nie boi. Widzę w piłkarzach wielką wiarę zarówno we własne umiejętności, jak i możliwości drużyny. Czas, żeby to rywale bali się nas - mówi Tadeusz Pawłowski.

 

Śląsk przed wznowieniem rozgrywek znów ma poważny problem? Latem tuż przed inaugurację ligi na pół roku wypadł najlepszy strzelec Marco Paixao. Tym razem nagle odszedł z klubu Sebastian Mila.  

Za długo pracuję w tej branży, by się tym załamywać. Latem, jak również teraz śpię spokojnie, więc chyba niespecjalnie się tym przejmuję. Do odejścia Mili byłem przygotowany. Już jesienią po rozmowie z nim wiedziałem, że opuści nas szybciej, niż nam się wydaje. Obiecałem mu, że jeśli Śląsk dojdzie do porozumienia z Lechią, nie będę robił mu żadnych problemów w odejściu.

 

(…)

 

Śląsk był rewelacją jesieni. Zdradzi pan przepis na ten sukces?  

Przepis jest prosty: wiara w swoją filozofię gry, motywacja i ciężka praca. Na sukcesy Śląska złożyło się jeszcze kilka czynników. Przede wszystkim naszą silą jest zespół. Piłkarze Śląska są jak jeden organizm. Indywidualnościami można wygrać jedno, dwa, trzy spotkania, a tylko zgrany kolektyw gwarantuje ci pasmo sukcesów. Wielką rolę odegrało też odpowiednie nastawienie. Moi zawodnicy nie kalkulują, z kim trzeba wygrać, a kiedy zremisować. Dla nas każdy pojedynek to walka o trzy punkty. Gdy schodzimy do szatni po zremisowanym meczu, zawsze jesteśmy zawiedzeni, choć szanujemy każdy zdobyty punkt.

 

„Cudotwórca Tadeusz Pawłowski" - lubi pan to określenie?  

Mówiono tak o mnie już w Austrii. To miłe, gdy zewsząd słyszysz pochwały pod adresem swojej drużyny nie tylko za wyniki, ale też styl gry. To bardzo motywujące. Trzeba jednak pamiętać, że ci sami, którzy teraz mnie klepią po plecach, za parę miesięcy mogą najgłośniej domagać się mojego zwolnienia.

 

Sportowo Śląsk prezentuje już ten sam poziom co Legia Warszawa i Lech Poznań?  

Niestety, do czołówki jeszcze trochę nam brakuje. Patrząc na indywidualności w obu ekipach, to dystans jest spory. Ale biorąc pod uwagę zespół jako kolektyw - Śląsk jest najlepszy w Polsce.  Zdaję sobie sprawę, że to odważne słowa, ale patrząc na nasze wyniki i sposób, w jaki je osiągamy, nikt nie może powiedzieć, że Pawłowski zwariował. Śląsk to najlepszy kolektyw w kraju!  Poza tym Śląsk nikogo już się nie boi. Widzę w swoich piłkarzach wielką wiarę we własne umiejętności i możliwości drużyny. Przyszła pora na to, żeby to rywale bali się nas. Jak poprawimy jeszcze kilka niuansów, rywale będą jeszcze bardziej się bać. Intensywnie pracujemy m.in. nad stałymi fragmentami gry.

 

Piłka Nożna - Robert, Legia i inni

 

Uff, piłkarska Gala tygodnika „Piłka Nożna" za nami, zatem najważniejsze nagrody w polskim futbolu rozdane. Niespodzianek - raczej - nie było. Szkoda tylko, że zabrakło Roberta Lewandowskiego, ale jego nieobecność, z uwagi na klubowe obowiązki, była zrozumiała. Jak zwykle doskonale w jego imieniu wypadła mama - Iwona Lewandowska, z którą mógł konkurować nieprawdopodobnie wyluzowany Marco Paixao. A później zabawa trwała aż do białego rana. Oj, działo się. (…)

 

Obok Roberta Lewandowskiego - uprzedźmy fakty: najlepszego polskiego piłkarza 2014 roku - największym, ale przede wszystkim niespodziewanym, nieobecnym naszej Gali był szkoleniowiec Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski. Laureat nagrody dla Trenera Roku w Warszawie miał stawić się w sobotę we wczesnych godzinach przedpołudniowych i jeszcze rano z Wrocławia płynęły do nas wieści, że wszystko odbędzie się zgodnie z planem. Na przeszkodzie przyjazdu miało nie stanąć nawet ciężkie przeziębienie - niestety szkoleniowiec musiał poddać się woli klubowego lekarza, który przez kilkanaście godzin dwoił się i troił, aby postawić pacjenta na nogi. Niestety, Trenerowi Roku nie pomogły nawet kroplówki z witaminową bombą i tuż przed południem dotarła wiadomość, iż mając w perspektywie czwartkowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski z Legią Warszawa i rozpoczęcie ligowego maratonu, ryzyko poważniejszej infekcji jest zbyt duże, więc zwyciężyć musiał zdrowy rozsądek. Szkoleniowiec nie ukrywał żalu. Liczył na dłuższą rozmowę z selekcjonerem Nawał-ką, któremu miał towarzyszyć przy stole, a w głowie długo układał przemowę. Nie ukrywał, że to był dla niego szalony i intensywny rok. W lutym 2014 roku kandydaturę Teddy'ego - jak pieszczotliwie nazywają w Śląsku trenera - odbierano przez część środowiska i mediów jako dość kontrowersyjną, ale była piłkarska legenda kluba nie straciła nic ze swojego blasku, wracając do klubu w charakterze szkoleniowca. Dla Wrocławia, ale i reprezentacji Polski, przywrócił na nowo do piłkarskiego życia Sebastiana Mię, na Stadionie Miejskim stworzył niezdobytą za jego kadencji twierdzę, w podsumowaniu 12 miesięcy punktowo jego zespół w T-Mobile Ekstraklasie wyprzedziła tylko warszawska Legia. A nie trafił też na najłatwiejsze czasy w funkcjonowaniu Śląska, kiedy częściej słyszał o cięciu kosztów niż o nowych środkach na inwestycje.

 

- Musimy coś w końcu zrobić z tą Legią. Nie może być tak, że dostają tyle nagród - do swojego brata bliźniaka Flavio mówił z uśmiechem na ustach Marco Paixao, napastnik Śląska, który ze sceny odbierał nagrodę w imieniu swojego trenera. - W ostatnich latach mieliśmy w waszym plebiscycie naszego przedstawiciela, czyli Sebka Milę, który zawsze później w szatni powtarzał, że ratuje nam skórę i może wreszcie my sami byśmy o coś powalczyli. Superfacet, życzymy mu wszystkiego dobrego w Lechii Gdańsk i nie zapomnimy o tym, co dla nas zrobił.

 

Bracia stawili się w Warszawie w towarzystwie hiszpańskiego obrońcy Śląska Juana Calahorro i w hotelowych kuluarach wzbudzali niemałą sensację. Godzinę przed startem Gali oglądali w hotelowym barze derby Liverpoolu (kibicowali ekipie z Anfield) i rozkładali na czynniki pierwsze porażkę Realu 0:4 z Atletico w derbach Madrytu. - Czemu zagrał Sami Khedira, skoro na ławce siedzieli Illarramendi i Lucas Silva. Kiedy wrócą do zdrowia Luka Modrić i James Rodriguez, tłok w linii pomocy będzie ogromny - zastanawiali się.

 

Kiedy zaś zaczęła się część oficjalna Gali, natychmiast spoważnieli. Po konsultacjach z laureatem ustalono, że nagrodę wjego imieniu odbierze właśnie Marco. - To dla mnie zaszczyt. Wiele zawdzięczam trenerowi Pawłowskiemu, to wspaniały człowiek z niesamowicie pozytywnym podejściem do życia. Wierzcie mi, że w Portugalii uśmiechamy się często, a trener nie ustępuje nam w tym nawet na krok. Dogadaliśmy się od pierwszego dnia pobytu w klubie - mówił już w kuluarach po zakończeniu transmisji na antenie Polsatu Sport napastnik nominowany wspólnie ze swoim bratem do nagrody dla Obcokrajowca Roku. - Najwięcej wyróżnień zdobyliśmy już po przyjeździe do Polski. Nasze kariery nabrały w polskiej ekstraklasie dużego przyspieszenia - powiedział Flavio, który trafił do Śląska pół roku po swoim bracie, ale przez wspomnianego Milę został w jednym z wywiadów przedstawiony jako talent... większy od Marco.

 

Gazeta Wrocławska - Dobra atmosfera przed Legią

 

Piłkarze Śląska Wrocław trenują w mroźnej aurze przygotowując się do meczu w PP. Już w czwartek o godz. 20 piłkarze WKS-u podejmą na Stadionie Wrocław Legię Warszawa w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski. Na wczorajszym, otwartym dla mediów treningu, zawodnicy, pomimo mroźnej aury, tryskali humorem. Rzucali się śnieżkami i wykonywali polecenia sztabu szkoleniowego, w którym brakowało wracającego do zdrowia po silnym przeziębieniu szkoleniowca Tadeusza Pawłowskiego. (…)

 

- Atmosfera w naszej drużynie jest wyborna. Jestem tu nowy, ale z każdym dniem czuję się coraz lepiej, co było widać na dzisiejszym treningu - powiedział zadowolony Peter Grajciar.  Słowak w ostatnim sparingu zaliczył dwie asysty i wydaje się pewniakiem do wyjściowego składu na mecz z mistrzami Polski.  - Robię wszystko, by jak najszybciej trafic do podstawowej jedenastki. Na każdym treningu daję z siebie wszystko i chcę dzięki temu stawać się coraz lepszym piłkarzem. Decyzja należy jednak do trenera. Wiem, że nasi kibice z niecierpliwością czekają na mecz z Legią. Kiedyś miałem już okazję grać przeciwko swojemu rodakowi Dusanowi Kuciakowi (bramkarzowi Legii - przyp. PJ) w sparingu. Wtedy drużyna, w której ja grałem, zwyciężyła 1:0, a ja zaliczyłem asystę. Można więc powiedzieć, że na razie wygrywam z Dusanem 1:0 (śmiech) - podsumował Grajciar.

 

Fakt - Bez obaw o murawę

 

Piłkarze Śląska od dziś trenować będą na Stadionie Miejskim. Murawa jest już przygotowana do czwartkowego meczu ćwierćfinałowego o Puchar Polski z Legią. Prace związane z podgrzewaniem boiska rozpoczęto już kilkanaście dni temu.

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław