Wzmocnić obronę, pokonać Koronę

"Setka", o której marzą kielczanie, to setne zwycięstwo w ekstraklasie drużyny Korony, na które gospodarze niedzielnego pojedynku mają chrapkę już w spotkaniu ze Śląskiem. 99. wygraną zaliczyli dwa tygodnie temu, pokonując Jagiellonię. W pozostałych meczach tego roku zremisowali w Zabrzu z Górnikiem, z Legią w Kielcach i - w ostatniej kolejce - z Podbeskidziem w Bielsku Białej.


- Ten mecz ze Śląskiem będzie całkiem inny.  Nie można powiedzieć, że wrocławianie są w jakimś dołku, ale liczyli na więcej punktów. Ta gra ofensywna nie daje takich efektów, jakby sobie tego życzyli. Są zespoły, które do przesady liczą na siłę ofensywną. Strata bramek może spowodować, że ich plan się komplikuje - uważa Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec Korony, legendarny piłkarz - a później także trener - Śląska. Jego zespół stawia raczej na defensywę, strzela niewiele goli (24 - najmniej w lidze) i liczy na indywidualne umiejętności swojego najlepszego strzelca - byłego piłkarza Juventusu i AS Monaco - Oliviera Kapo. Francuz zdobył 5 goli w obecnych rozgrywkach.


O zatrzymanie Kapo będzie musiała zatroszczyć się linia obrony WKS-u. Na szczęście po urazach w ostatnim meczu z Legią do zdrowia wracają Dudu i Mariusz Pawelec. - Wczoraj chłopcy mieli największe obciążenia, a Dudu trenował z całym zespołem. Jest zdrowy, a czy go wystawimy? Na pewno pojedzie do Kielc, ale czy będzie grał, to mamy jeszcze parę znaków zapytania. Mariuszowi żuchwa wyskoczyła z zawiasów, a doktor od razu mu ją włożył na miejsce. Mariusz normalnie trenuje, to była typowo bokserska kontuzja, ale jest już gotowy i na pewno nam pomoże - mówił Tadeusz Pawłowski, trener wrocławian.


W ostatnich meczach prym w drugiej linii wiedzie z kolei Tom Hateley. Anglik przeżywa najlepszy okres odkąd jest we Wrocławiu, ale nie przekłada się to, niestety, na wyniki całego zespołu - To trudna sytuacja - dużo pracujemy, ale nie zdobywamy punktów. Gramy dobrze, kreujemy okazje, jednak często nie potrafimy ich wykończyć. Zawsze zdarza się taki okres w sezonie, że remisujesz kilka meczów, przegrywasz kilka następnych. Nie czujemy presji, czujemy się pewni i wiemy, że w końcu wygramy - zaznaczył Hateley.


Zła seria wrocławian, nie wynikająca przecież z dużo słabszej gry, może zostać przerwana. Z kielczanami będzie jednak o tyle trudniej, że do ich składu wraca - zawieszony w ostatnim meczu - podstawowy stoper - Radek Dejmek, który zagra u boku Piotra Malarczyka. Za kartki wypada z kolei Serhii Pylypchuk, którego ma jednak kto zastąpić. - Jacek Kiełb nie jest dla mnie zawodnikiem rezerwowym. Jeśli nic się nie stanie, to on zagra na lewej stronie, a Carlos zostanie na prawym skrzydle - mówi trener Tarasiewicz. W ataku kontuzjowanego Trytkę znów zastąpi Rafael Porceliss, który zdobył gola w starciu z Podbeskidziem. Za jego plecami zagra Kapo. - Olivier potwierdza swoją dyspozycję z tygodnia. W najważniejszych momentach, czyli w meczu, daje temu taki stempel. Porcellis natomiast był lekko poobijany po spotkaniu, ale brał normalnie udział w zajęciach - dodał Ryszard Tarasiewicz.

 
- Jesteśmy obecnie trochę poobijani, troszeczkę rozbici. Ostatnie mecze kosztowały nas dużo siły i energii. To jest jednak liga. W dalszym ciągu będziemy starali się zdobyć upragnione 40 punktów i spokojnie kontynuować naszą pracę.  Piłka nożna to męska gra, w której ważna jest siła. Nie ulega wątpliwości, że nie mamy zawodników, jak właśnie w Koronie, gdzie jest paru graczy z ok 1,90 m wzrostu. W żadnym meczu nie mieliśmy jednak takich problemów, żeby nasi zawodnicy odstawiali od przeciwników i na pewno w Kielcach obejrzymy wyrównany mecz, w którym wygra lepszy - ocenił Tadeusz Pawłowski. W niedzielę od 15:30 przekonamy się, czy po raz setny w ekstraklasie lepsza będzie Korona, czy po raz trzysta dziewięćdziesiąty pierwszy - Śląsk Wrocław.