Wydarzenia

Z zespołu gości: Sny o potędze

2017-07-28 14:00:00
Na inaugurację rozgrywek LOTTO Ekstraklasy we Wrocławiu Śląsk zmierzy się z Lechią Gdańsk. Zespołem, który ma sporo do udowodnienia w obecnym sezonie.
Lechię można zaliczyć do największych przegranych poprzedniej ligowej kampanii. Biało-zieloni do ostatniej kolejki walczyli o mistrzostwo Polski, ale ostatecznie rozgrywki zakończyli poza podium. Czwarte miejsce nie zagwarantowało im nawet możliwości reprezentowania Polski na arenie europejskiej, więc można powiedzieć wprost, że zostali z niczym. Czy wielkie rozczarowanie może jednak stanowić fundament sukcesu?

Czas na zmiany

Przed rozpoczęciem sezonu w zespole nastąpiło kilka ważnych roszad. Lechię opuścili m.in. Ariel Borysiuk, Simeon Sławczew, Mario Maloča czy Rafał Janicki, którzy byli ważnymi ogniwami gdańskiej drużyny. Zespół wzmocnili zaś choćby Michał Nalepa, Daniel Łukasik i Mateusz Lewandowski, który ostatnie pół roku reprezentował Śląsk Wrocław. - Z adaptacją nie miałem problemów. Podobnie jak we Wrocławiu znałem kilku piłkarzy, którzy pomogli mi się zaaklimatyzować. Częsta zmiana otoczenia jest wpisana w piłkarskie CV – mówi o pierwszych chwilach w Gdańsku Lewandowski.

Lechiści robią różnicę

Najbliższy rywal Śląska znów wymieniany jest w gronie faworytów do zdobycia mistrzostwa Polski. Trudno jednak na tym etapie o weryfikację. Lechia nie zdołała złapać właściwego rytmu – zaczęło się od pewnej wygranej 2:0 z Wisłą Płock, lecz później przyszła porażka przed własną publicznością 0:1 z Cracovią. Z dorobkiem 3 punktów gdańszczanie zajmują aktualnie siódme miejsce w ekstraklasowej tabeli. – Nie jest tajemnicą, że mierzymy wysoko, bo inaczej nie byłoby sensu w ogóle grać w piłkę – zaznacza Lewandowski. – Lechia ma bardzo dobrych piłkarzy. Jeśli chodzi o całokształt, to moim zdaniem mamy dużo jakości w zespole. Poszczególni zawodnicy umieją zrobić różnicę na boisku, więc jestem spokojny o ten sezon.

Dobre wspomnienia o Wrocławiu

Mateusz Lewandowski w poprzednim sezonie był ważną postacią w Śląsku. Również dzięki jego postawie WKS pozostał w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. – Bardzo dobrze wspominam ten okres. Cieszę się, że wywiązaliśmy się z powierzonych nam zadań i utrzymaliśmy się w lidze. Presja była ogromna, ale poradziliśmy sobie z nią. Była to dla mnie dość dziwna sytuacja, bo z takim zespołem powinniśmy walczyć o wyższe cele – mówi obrońca, który teraz rywalizuje o miejsce w składzie drużyny Piotra Nowaka. Jak do tej pory zagrał w obu meczach Lechii, ale rozpoczynał je na ławce rezerwowych – Moim celem jest pierwszy skład. Cieszę się, że łapię minuty, ale nie po to tu przychodziłem– dodaje.
 
Wyciągnęli wnioski
 
Po nieudanej końcówce poprzednich rozgrywek biało-zieloni mają sporo do udowodnienia. Nie inaczej uważają zawodnicy z Gdańska. – W klubie czuć niesmak po poprzednim sezonie. Lechia  do ostatniej kolejki biła się o mistrza, a jednak ostatecznie znalazła się poza podium. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ponieważ uważam, że zespół zdobył cenne doświadczenie i drugi raz to się nie zdarzy. Gdzieś tam na pewno ciąży na nas presja, bo cele, które postawiliśmy sobie przed sezonem, są wysokie. Wszyscy w zespole mają tego świadomość – kończy Mateusz Lewandowski.
Autor: Michał Krzyminski, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław