Wydarzenia

Piotr Jagieła: Nie zachowaliśmy spokoju | Ekstraliga

2022-03-12 22:00:00
Śląsk Wrocław przegrał z Medykiem Konin 0:2 w spotkaniu 13. kolejki kobiecej Ekstraligi. - Nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. Utrzymywaliśmy się częściej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało - ocenił szkoleniowiec WKS-u Piotr Jagieła.
Piotr Jagieła: Myślę, że to był słaby mecz w naszym wykonaniu, bo nie stwarzaliśmy sobie sytuacji strzeleckich. To nasz największy problem, że nie mogliśmy wykreować sobie takich dogodnych okazji do zdobycia gola. Mogło na to wpłynąć "przemotywowanie", jechaliśmy z wielką wiarą w sukces, bo mimo braku punktów w pierwszym meczu zaprezentowaliśmy się nieźle. Tymczasem przeciwnik pokazał nam wyrachowaną grę i nas wypunktował. Utrzymywaliśmy się częściej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. A rywalki wykorzystały dwa karne i wygrały.

Pierwszy rzut karny - oczywisty. Ja jako trener jestem odpowiedzialny za wynik i odpowiedzialny za to, żeby tę młodą drużynę odpowiednio kierować - uświadamiać, że w takich specyficznych meczach, z przeciwnikami jak Medyk Konin, który jest bardzo doświadczonym zespołem, trzeba panować nad emocjami. Właśnie pierwsza połowa nam pokazała, że było za dużo emocji, nie zachowywaliśmy spokoju w prostych sytuacjach.

Czy drugi rzut karny został podyktowany słusznie? Tak, myślę, że tak. Podobnego zdania są dziewczyny, rozmawialiśmy w szatni o tej sytuacji. Jednak ja absolutnie nie zasłaniałbym się sędziowaniem, bo przy naszej lepszej grze wynik mógłby być inny - po prostu korzystniejszy dla nas.

Kolejny mecz już w środę i to bardzo ważny mecz, pucharowy. Chcemy pokonać rywali po dwóch niepowodzeniach w lidze. Na pewno jesteśmy w stanie wygrać z zespołem z Bydgoszczy, choć będzie to trudny przeciwnik - w sobotę Sportis zremisował z GKS-em Katowice 3:3, mimo że przegrywał już 0:3. Bydgoszczanki to mocna drużyna o sporych ambicjach, grająca fizycznie, ale my też nie spuszczamy głów.

Jesteśmy już po pomeczowej odprawie, mamy mało czasu na regenerację, ale już od teraz skupiamy się na przeciwniku. Przystąpimy do meczu skoncentrowani i wierzę, że zagramy dobre spotkanie. Musimy poradzić sobie ze swoimi "demonami", ale bez wątpienia stać nas na awans.
Autor: Paweł Prochowski, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również