Wygrana na pożegnanie | Ekstraliga

Początek spotkania był dość wyrównany, a obie drużyny powoli budowały swoje ataki i próbowały przedostać się pod pole karne rywalek. Gdańszczanki atakowały skrzydłami, natomiast piłkarki WKS-u bardziej stawiały na dośrodowania w pole karne. Szczególnie groźna w tym elemencie gry była Joanna Wróblewska i to właśnie po jej zagraniach pod bramką AP Lotosu było "gorąco".

W koncu, w 40. minucie, Wróblewska zagrała w pole karne, jedna z obrończyń minęła się z piłką, która trafiła do Aleksandry Dudziak, a ta najpierw spokojnie przyjęła i precyzyjnym strzałem umieściła futbolówkę w bramce.

Po zmianie stron gdańszczanki szybko doprowadziły do wyrównania. W 50. minucie arbiter meczu podyktowała rzut karny za nieco kontrowersyjny faul Kamili Czudeckiej, a jedenastkę na bramkę zamieniła Anna Kowalczyk. Radość przyjezdnych nie trwała zbyt długo, bo kilka minut później Joanna Wróblewska zdecydowała się na indywidualny rajd, który wykończyła skutecznym uderzeniem na bramkę Lotosu. Kilka chwil potem było już 3:1, a bramkę z kategorii "stadiony świata" zdobyła Martyna Buś, umieszczając piłkę w samym okienku bramki Lotosu.

Rywali nie zamierzały się poddawać, a sygnał do zdecydowanych ataków dała wprowadzona w drugiej połowie Priscilla Hagan, która strzeliła kontaktowego gola na niespełna kwadrans przed końcem spotkania.

Gdańszczanki dążyły do wyrównania, jednak ostatnie słowo należało do wrocławianek. Już w doliczonym czasie gry Joanna Wróblewska raz jeszcze przymierzyła i podobnie jak Martyna Buś wcześniej, zerwała pajęczynę w bramce AP Lotosu, ustalając wynik spotkania na 4:2. Śląsk wygrał ostatni domowy mecz w