Wydarzenia

Pietraszewski: Zawsze walczyliśmy do końca

2019-06-03 12:00:00
Za zespołem Śląska Wrocław U18 bardzo udany sezon w Centralnej Lidze Juniorów. Wrocławianie zdobyli wicemistrzostwo, a ich efektowna gra przyciągała wzrok kibiców. Trener Ryszard Pietraszewski podsumował dla nas zakończone właśnie rozgrywki.
Zajęliście drugie miejsce w lidze. Czy postrzega to pan jako spore osiągnięcie czy raczej wynik na miarę oczekiwań?
 
Ryszard Pietraszewski: Patrząc na ostatnie lata, jest to na pewno sukces. Uważam, że to wielkie osiągnięcie dla całego klubu i całej akademii oraz potwierdzenie, że od dłuższego czasu wykonujemy dobrą robotę. Cieszy również to, że udało nam się tego dokonać w tak mocnej, zreformowanej lidze, która niewątpliwie była też pewną zagadką. Myślę, że w całym sezonie zasłużyliśmy na wynik, jaki osiągnęliśmy. 
 
 
Byliście bardzo bezkompromisowi. W trakcie całego sezonu tylko raz zremisowaliście. Z czego brał się taki styl?
 
Zawsze walczymy o zwycięstwo, gramy do przodu. Naszym celem jest dominacja na boisku i granie swojej piłki. Czasami to nie wychodzi, ale w przekroju całego sezonu daje dobre efekty i przede wszystkim rozwija młodych zawodników oraz przygotowuje ich do piłki seniorskiej. Mamy zamiar nadal grać w ten sposób w przyszłości i miejmy nadzieję, że będzie to korzystne dla zawodników i ich rozwoju. 
 
 
W pierwszej fazie sezonu traciliście sporo goli, jednak później gra w obronie uległa poprawie. Co sprawiło, że nastąpił taki progres?
 
Dużo rozmawialiśmy z zawodnikami indywidualnie, bo rzeczywiście traciliśmy wiele bramek. Mogło to wynikać trochę z tego, że we wcześniejszych rozgrywkach przeciwnicy nie wykorzystywali błędów tak jak w tej lidze. Musieliśmy przeprowadzić wiele treningów formacji obronnej i zajęć indywidualnych. To przynosiło skutek i z czasem nasi obrońcy, jak i cały zespół, prezentowali się coraz lepiej w defensywnie. Staraliśmy się unikać prostych błędów, jak choćby utrata goli po własnych stałych fragmentach gry. Przeciwnicy z łatwością nas kontrowali i wykorzystywali te sytuacje. Skorygowaliśmy ustawienie zawodników na boisku i to przyniosło efekty. 
 

 
Jaki był najlepszy, a jaki najgorszy mecz w tym sezonie?
 
Na przestrzeni całych rozgrywek są lepsze i gorsze spotkania. Trudno powiedzieć o jakimś jednym meczu, który był wyjątkowy pod tym względem. Powiedziałbym raczej, że było wiele takich spotkań. Często zdobywaliśmy bramki w okolicach 90 minuty i decydowały one o trzech punktach. Każdy z tych momentów był naprawdę fajny i potwierdzał, że gramy do końca. Jeśli chodzi o słabsze mecze, to przydarzyło nam się ich kilka. Choćby na wiosnę wyjazdowe spotkanie z Legią Warszawa, w rundzie jesiennej zagraliśmy słabo z Lechem Poznań, zwłaszcza w defensywie. Tych lepszych i gorszych chwil było trochę, ale chyba nie umiałbym wybrać jednego meczu, który był szczególnie dobry lub szczególnie nieudany. 
 
 
Wspomniał pan o grze do końca i bramkach w doliczonym czasie gry. Czy charakter to największa siła tego zespołu? 
 
Myślę, że nie. Mamy wielu ofensywnie usposobionych zawodników i trzeba to wykorzystać w grze. Nie możemy się bronić, bo jeżeli mamy piłkarzy, którzy dysponują odpowiednim potencjałem w ofensywie, musimy zrobić z tego użytek. Dlatego zawsze walczyliśmy do końca i dzięki temu, że zawsze wierzyliśmy i przez cały mecz konsekwentnie graliśmy swoje, zdobywaliśmy bramki w końcówkach. 
 
 
Którzy zawodnicy są najbliżej pierwszej drużyny?
 
Mamy kilku takich piłkarzy, ale zobaczymy co się stanie. Będzie to zależało od ich indywidualnej postawy. Na pewno są to gracze, którzy ostatnio trenowali częściej z pierwszym zespołem niż z nami, czyli Piotr Samiec-Talar i Bartosz Boruń. Myślę, że Bartek Frasik, który grał całą rundę, też puka do kadry. Powalczyć o to mogą również Marcin Szpakowski i Jakub Jarzębowski. Kuba musi zdawać sobie sprawę, że w każdym spotkaniu trzeba grać na odpowiednim poziomie, a na pewno go na to stać. Nie chciałbym kogoś pominąć, ale każdy z zawodników, który spędził na boisku sporo minut, zrobił postęp. Teraz czeka nas analiza ich gry i decyzja, co dalej. Przypomnę, że rezerwy grają baraż o III ligę i to również wpłynie na to, ilu zawodników zostanie, a ilu odejdzie. 
 
 
Kiedy opadną emocje będzie trzeba zacząć myśleć o nowym sezonie. Jakie będą cele na przyszłość?
 
Z pewnością będzie to inna liga, ponieważ będzie grał tylko rocznik 2002 i młodsi. Nie będzie już czterech piłkarzy ze starszych roczników. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądać, na pewno będziemy musieli popracować w sferze taktycznej i zmienić nieco myślenie niektórych chłopców tak, żeby byli skupieni przez cały mecz i wiedzieli, że nie ma ani chwili na dekoncentrację. Stabilizacja formy jest najważniejsza u młodych zawodników i jeśli się z tym uporają, to wyniki będą dobre. 
 
 
W Śląsku dużą uwagę przywiązuje się do rozwoju akademii piłkarskiej. Pan zna ją od kulis, jakie są więc pana przemyślenia? 
 
Trenujemy na obiektach AWF-u i dobrze, że możemy właśnie tam się przygotowywać. Niewątpliwie baza jest jednak dla nas pewnym ograniczaniem. W Polsce powstają nowe akademie i myślę, że Śląsk również zasługuje na taki ośrodek. Na pewno nie zmienia się to, że każdy trener chce jak najlepiej wykonywać swoją pracę. 
 
 
Pytałem wcześniej o cele zespołu, a na koniec chciałbym zapytać jakie są pana cele na najbliższe lata?
 
Śląsk jest dla mnie najważniejszym klubem, bo wychowałem się na jego meczach. Uczestniczyłem w nich jako mały chłopiec. Ojciec zabrał mnie po raz pierwszy na stadion, gdy miałem pięć lat. Chce się nadal rozwijać jako człowiek i jako trener. Na pewno możliwość pracy tutaj jest wielkim wyróżnieniem, ale nie ukrywam, że w przyszłości chcę spróbować swoich sił w piłce seniorskiej. Wcześniej czeka mnie jeszcze uzyskanie najwyższego stopnia trenerskiego, czyli licencji UEFA Pro. 
 
Autor: Grzegorz Krawczyk, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również