Wydarzenia

Śląsk II: Podział punktów w meczu przyjaźni

2022-08-27 19:00:00
W meczu 8. kolejki eWinner 2. Ligi Śląsk II Wrocław zremisował w meczu przyjaźni na Stadionie przy Oporowskiej 1:1 z Motorem Lublin. To już trzeci z rzędu mecz przed własną publicznością, który kończy się właśnie takim wynikiem.
To Śląsk przystępował do tego meczu w roli faworyta. Atut w postaci własnego boiska oraz lepszy start sezonu wskazywał na to, że kibice zgromadzeni przy Oporowskiej mogli liczyć dzisiaj na komplet punktów. Pierwszą składną akcję podopieczni Wołczka przeprowadzili w 5. minucie. Adrian Bukowski zagrał ze środka na wolne pole w lewy sektor boiska, gdzie do piłki tuż przed linią końcową dobiegł Michał Szmigiel, który zszedł na prawą nogę i po zwodzie wrzucił piłkę w pole karne. Niestety ta nie znalazła adresata, chociaż blisko jej sięgnięcia był Kuba Lizakowski.

W 10. minucie Miłosz Kurowski ściął z prawej strony do środka boiska i zagrał mocną piłkę po ziemi na lewe skrzydło, gdzie bardzo aktywny od początku spotkania był Michał Szmigiel. Wahadłowy Wojskowych kolejny raz zszedł na prawą nogę, jednak tym razem uderzył na bramkę Pawła Budzyńskiego. Strzał nie wyglądał groźnie i zmierzał wprost do koszyczka bramkarza Motora. Ten jednak popełnił ogromny błąd i wypuścił piłkę z rąk, a ta wtoczyła się do bramki między nogami golkipera i tym samym mieliśmy gola na 1:0 dla Śląska!

Motor do tej pory nie stworzył żadnej groźnej sytuacji. Początek spotkania przebiegał zdecydowanie pod dyktando Wojskowych. Chwilę po zdobyciu bramki bliski podwyższenia prowadzenia był Przemysław Bargiel, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i oddał mocny strzał na bramkę Lublinian. Piłka jednak nieznacznie minęła słupek bramki strzeżonej przez Budzyńskiego.

W 25. minucie zawrzało pod bramką Śląska. Leszek Jagodziński przeprowadził dobrą akcję na lewej stronie. Napastnik Motoru wszedł w pole karne i zwodem wypracował sobie miejsce do strzału. Uderzenie po drodze odbiło się od obrońcy Wojskowych, co mogło zmylić strzeżącego dostępu do bramki Mielcarza. Ten wykazał się jednak czujnością oraz dobrym refleksem i sparował piłkę na bok wyjaśniając sytuację.

W następnej akcji przenieśliśmy się pod pole karne gości. Szymon Krocz próbował zagrać prostopadłą piłkę w pole karne. Futbolówkę zablokował obrońca z Lublina i ta trafiła z powrotem pod nogi kapitana Wojskowych. Najlepszy strzelec gospodarzy nie zastanawiał się ani chwili i oddał strzał na bramkę z odległości około 17 metrów. Piłka zmierzała w kierunku długiego słupka, jednak dobrą interwencją popisał się golkiper Motoru.

W 41. minucie meczu Śląsk stworzył groźną okazję z rzutu rożnego, który wykonał Bargiel. Mocne i płaskie dośrodkowanie wzdłuż linii bramkowej minęło kilku zawodników i niewiele zabrakło żeby nawet przypadkowe odbicie spowodowało, że piłka znajdzie się w siatce. Niestety defensorzy Motoru wybili futbolówkę poza pole karne.



Przed przerwą drużyną zdecydowanie lepszą był Śląsk Wrocław i zasłużenie prowadził 1:0. Jednak mimo kontroli nad przebiegiem spotkania, Wojskowi nie stworzyli zbyt wielu dogodnych sytuacji do podwyższenia wyniku. Przed drugą częścią spotkania dwie zmiany dokonał trener gości Stanisław Szpyrka. Żebrakowskiego zastąpił na boisku Ezana Kahsay, a w miejsce Sędzikowskiego pojawił się Mikołaj Kosior.

W 51. minucie Motor wyszedł z kontrą, po której stworzył sobie najgroźniejszą do tej pory akcję bramkową. Podanie za plecy obrońców w kierunku Kahsaya zagrał pomocnik Lublinian. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało zagrożenia, ponieważ bliżej do piłki miał Łukasz Bejger. Obrońca Wojskowych chciał wślizgiem wybić piłkę na bok, jednak ta niefortunnie się odbiła i znalazła się pod nogami Kahsaya. Piłkarz z Erytreii wyszedł sam na sam z Mielcarzem i spróbował niskiego strzału w kierunku dalszego słupka. Mielcarz nie dał się zaskoczyć i fenomenalnie obronił uderzenie czubkiem buta!

W 61. minucie przed znakomitą okazją znalazł się niepilnowany Przemysław Bargiel, który otrzymał precyzyjne podanie od Bukowskiego. Po przyjęciu znalazł się na wprost bramki gości na skraju szesnastki. Ku rozczarowaniu kibiców, jego strzał był zbyt słaby aby zagrozić bramce rywala. Paweł Budzyński bez problemu wyłapał piłkę.

68. minuta nie była szczęśliwa dla gospodarzy. W polu karnym błąd w przyjęciu popełnił Szmigiel, co skrzętnie wykorzystał Ezana Kahsay i mocnym, płaskim strzałem w kierunku dalszego słupka dał wyrównanie drużynie Motoru. Na tablicy wyników widniał wynik 1:1.

Kilka minut później mogło być jeszcze gorzej. Strzelec bramki dla przyjezdnych przedłużył głową piłkę do wbiegającego za linię obrońców zawodnika Motoru. Goście znaleźli się dzięki temu w sytuacji 2 na 1 i tylko błąd w prowadzeniu piłki, która odskoczyła piłkarzowi z Lublina, sprawił, że Śląsk wciąż remisował.

W drugiej połowie obraz meczu trochę się odmienił. Motor, mimo że głównie z kontry, to jednak z każdą minutą wyprowadzał groźniejsze ataki, a Śląsk nie mogąc doprowadzić do klarownej okazji, próbował kilku strzałów z dystansu, które bez większych problemów padały łupem bramkarza gości.

Do ostatniego gwizdka sędziego nie działo się już zbyt wiele. Widać było, że to gospodarzom bardziej zależy na zdobyciu zwycięskiej bramki i przełamaniu serii remisów, jednak kolejne próby Wojskowych zdały się na nic. Mecz zakończył się wynikiem 1:1 i podziałem punktów.

Śląsk II Wrocław - Motor Lublin 1:1 (1:0)
Bramki: 
1:0 Michal Szmigiel 10'
1:1 Ezana Kahsay 68'

Śląsk II Wrocław: Mielcarz - Bejger (Stawny 57'), Matsenko (Caliński 80'), Wypart - Lizakowski, Lewkot, Bukowski (Pisarczuk 80'), Szmigiel - Kurowski (Młynarczyk 63'), Bargiel - Krocz (Lutostański 57')

Motor Lublin: Budzyński - Wójcik, Rudol, Cichocki, Rozmus - Kusiński (Staszak 70'), Król (Zbiciak 85'), Sędzikowski (Kosior 46'), Rybicki - Jagodziński, Żebrakowski (Kahsay 46')

Żółte kartki: Jagodziński, Żebrakowski, Wójcik, Rudol, Kahsay oraz Matsenko, Stawny
Sędzia: Robert Marciniak
Autor: Piotr Paluszek, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również