Wydarzenia

Śląsk II: Znicz nie został odpalony

2022-10-01 15:15:00
W ramach 13. kolejki eWinner 2. Ligi Śląsk II Wrocław podjął na własnym stadionie drużynę Znicza Pruszków. Wojskowi nie zdobyli punktów w ostatnich dwóch meczach, więc kibice z utęsknieniem czekali na zwycięstwo przy Oporowskiej. Zadanie tym razem nie należało do najprostszych, ponieważ drużyna gości zajmowała przed tym meczem 5. miejsce w tabeli, co zwiastowało ciężki bój o 3 punkty.
Pierwsza minuta przyniosła już dwa pierwsze strzały z dystansu w wykonaniu Śląska. Jeden został zablokowany, a drugi w wykonaniu Wyparta trafił w światło bramki, ale na wysokości stanął bramkarz rywali - Piotr Misztal. 

W 6. minucie kilka szybkich podań z pierwszej piłki wymienili zawodnicy Znicza. Szybko przenieśli się ze środka boiska pod pole karne Śląska, a akcję niecelnym strzałem z 16 metrów zakończył Nagamatsu.

9 minuta to kolejny strzał z dystansu gospodarzy. Z około 25 metrów pod poprzeczkę uderzył Bergier i sprawił spore problemy Misztalowi, który wybił piłkę na rzut rożny.

W 12. minucie dobra akcja Wojskowych. Samiec-Talar zagrał w uliczkę na pole karne do Bergiera, który zwodem położył rywala na murawie, a następnie wycofał piłkę do Pisarczuka. Piłka po jego strzale odbiła się od obrońcy i wyszła na rzut rożny.

W 22. minucie przed ogromną szansą na bramkę dla gości stanął najlepszy strzelec rozgrywek - Maciej Firlej. W jego kierunku genialne dośrodkowanie posłał Moskwik, lecz niepilnowany napastnik źle przyłożył głowę i futbolówka minęła słupek bramki Mielcarza. Chwilę później strzelał Proczek, a ofiarnie blokował Pawelec. To były ciężkie minuty dla Wojskowych. Znicz złapał rytm i pozwalał sobie na coraz groźniejsze ataki.

29 minuta to groźna i szybka kontra Znicza. Po stracie Śląska w środku pola Nagamatsu bez zastanowienia wypuścił Firleja w pojedynek biegowy z Calińskim. Obrońca nadążył za napastnikiem, a na koniec zablokował jego strzał skutecznym wślizgiem. Minutę później działo się za to pod bramką gości. Szmigiel wymienił piłkę z Zyllą i znalazł się w polu karnym oko w oko z bramkarzem gości, który jednak obronił strzał wrocławskiego wahadłowego.

Tuż przed przerwą dośrodkowanie skrzydłowego Znicza wybijał głową Caliński. Piłka po jego interwencji spadła pod nogi Firleja, a napastnik gości złożył się do strzału z pierwszej piłki. Na szczęście dla Wojskowych, zawodnik skiksował i nie trafił w futbolówkę. Zawodnicy schodzili do szatni przy bezbramkowym remisie.

Na pierwszą groźną sytuację w drugiej połowie czekaliśmy do 52. minuty, kiedy dośrodkowanie z lewej strony strzałem głową zamknął Tymon Proczek. Tym razem piłka minęła słupek bramki Mielcarza dosłownie o kilka centymetrów. Wojskowi mieli sporo szczęścia.

W 58. minucie po rzucie rożnym zagotowało się w polu karnym Znicza. Obrońcy wybili piłkę w boczny sektor boiska, gdzie stał Kurowski, który przed chwilą wykonywał stały fragment gry. Teraz przyjął piłkę i złożył się do dośrodkowania. Tak przynajmniej się wydawało. Miłosz jednak uderzył w kierunku niepilnowanego krótkiego słupka i zaskakując bramkarza zdobył bramkę na 1:0!

Goście chcieli szybko odpowiedzieć i już chwilę później groźnym strzałem z dystansu po kontrze popisał się Nagamatsu. To co nie wyszło w tek akcji, udało się kilka minut później. W 63. minucie Firlej zagrał płaską piłkę, z którą minął się Mielcarz, a Nagamatsu tylko dopełnił formalności pakując piłkę do pustej bramki.

70 minuta przyniosła prowadzenie drużynie gości. Aktywny w drugiej połowie Nagamatsu zagrał krótkie podanie między obrońców do znajdującego się w polu karnym Cegiełki, a ten pewnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza Wojskowych. 3 minuty później mogło być już 1:3, jednak w pojedynku sam na sam z bramkarzem Firlej nie trafił w bramkę.

W 77. minucie Wojskowi pokazali, że nie złożyli jeszcze broni w tym meczu. Wrocławianie rozegrali rzut wolny z boku pola karnego zagrywając płaskie podanie przed pole karne, gdzie na piłkę nabiegał Wypart. Obrońca Śląska uderzył mocno z pierwszej piłki i gdyby nie defensor rywali stojący na linii strzału, mogliśmy mieć remis.

Niestety 81 minuta przynosi kolejnego gola dla gości. Indywidualną akcją popisał się Krystian Pomorski, który z łatwością wjechał w pole karne, ustawił piłkę na prawej nodze i precyzyjnie uderzył w długi róg. Futbolówka po jego strzale jeszcze odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Mielcarza i wyprowadziła drużynę Znicza na dwubramkowe prowadzenie.

Do końca spotkania zawodnicy z Pruszkowa kontrolowali jego przebieg i nie wpuszczali Śląska pod swoje pole karne. Mecz zakończył się wynikiem 1:3, a kibice przy Oporowskiej muszą uzbroić się w cierpliwość i poczekać na domowe zwycięstwo, miejmy nadzieję, do następnego pojedynku prezd własną publicznością.

Śląsk II Wrocław - Znicz Pruszków 1:3 (0:0)
Bramki: 
1:0 - Kurowski 58'
1:1 - Nagamatsu 63'
1:2 - Cegiełka 70'
1:3 - Pomorski 81'

Śląsk II Wrocław: Mielcarz - Caliński, Pawelec (Matsenko 70'), Wypart - Gerstenstein, Pisarczuk, Gryglak (Młynarczyk 64'), Szmigiel - Zylla (Radkowski 64'), Samiec-Talar (Kurowski 46'), Bergier (Krocz 46')

Znicz Pruszków: Misztal - Grudziński, Yukhymovych, Bogusławski (Skórecki 90'), Barnowski, Cegiełka (Możdżeń 88'), Pomorski, Moskwik, Proczek, Nagamatsu (Wingralek 90'), Firlej (Czarnowski 87')

Żółte kartki: Pawelec, Kurowski
Sędzia: Szymon Lizak
 
Autor: Piotr Paluszek, Fot. Adriana Ficek

Zobacz również