
Śląsk pokonuje FK Radnički Niš
Dla wrocławian był to trzeci sparing w tym okresie przygotowawczym. Jeszcze w Polsce pokonali GKS Tychy 3:1, a w premierowym starciu podczas obozu ulegli brązowemu medaliście ligi serbskiej, FK Cukaricki. Teraz przyszła pora na rywala z równie solidnej półki, bo z czwartym zespołem Serbii poprzedniego sezonu, FK Radnicki Nis.
W pierwszych minutach gry obie strony miały swoje okazje, ale to wrocławianie rozpoczęli tego dnia strzelanie. Po akcji lewą stroną boiska piłkę bramkarza rywali pokonał Piotr Samiec-Talar. Po zdobyciu bramki WKS wciąż był stroną przeważającą.
Po niespełna kwadransie gry prowadzenie mógł podwyższyć John Yeboah, ale dośrodkowanie Patryka Janasika spod prawego krańca boiska było nieco za mocne. Chwilę później w dobrej sytuacji mógł znaleźć się też Victor Garcia, ale kontratak Śląska zakończyło niecelne podanie Erika Exposito.
Wojskowi byli stroną przeważającą, zdominowali środek pola i próbowali atakować skrzydłami. W pierwszej połowie skutków to nie przyniosło, choć gorąco było po akcji Patricka Olsena i Patryka Janasika. Ten pierwszy popisał się podaniem, które moglibyśmy nazwać "firmowym", jednak znajdujący się w pobliżu pola karnego Janasik nie sięgnął piłki.
Co nie udało się w pierwszej połowie, wyszło zaraz po wznowieniu. Po przejęciu piłki w środkowej strefie boiska dobre podanie otrzymał Javier Hyjek, który dośrodkował w pole karne, a tam akcję znakomicie wykończył Piotr Samiec-Talar. Śląsk prowadził 2:0.
Rywale z Serbii nie byli w stanie zagrozić bramce strzeżonej przez Michała Szromnika, a od 60. minuty przez Józefa Burtę. Największym zagrożeniem na początku drugiej połowy był strzał z dystansu, który poszybował nad poprzeczką.
A Śląsk? Nadal grał swoje. W 62. minucie, po zmianie niemal całego składu, padła kolejna bramka dla WKS-u. Józef Burta rozpoczął akcję od bramki, piłkę otrzymał Caye Quintana, który odegrał do Dennisa Jastrzembskiego, ten zagrał w pole karne, gdzie obrońców wyprzedził Sebastian Bergier. Podopieczni Ivana Djurdjevicia wygrywali już różnicą trzech goli.
Dużo kontrowersji pojawiło się przy okazji sytuacji z 72. minuty. Śląsk był w ataku, ale zagrał niedokładnie, co momentalnie wykorzystali przeciwnicy wyprowadzając kontrę. W sytuacji niemal sam na sam Józef Burta wyszedł z bramki na 40. metr i odbił piłkę, jednak ta spadła wprost pod nogi zawodnika FK Radnicki Nis. I w momencie, kiedy z kilkudziesięciu metrów strzelił on do pustej bramki... rozbrzmiał gwizdek sędziego, który wcześniej dopatrzył się przewinienia wrocławskiego golkipera. Serbowie protestowali, bramka nie została uznana, a rzut wolny nie przyniósł nawet celnego strzału.
Śląsk miał swoje okazje, ale więcej goli już nie strzelił. Ta sztuka udała się za to Serbom, którzy honorowego gola zdobyli w 87. minucie po indywidualnej akcji Stefana Mitrovicia. Zawodnik wpadł w pole karne i ładnym, technicznym strzałem pokonał golkipera Śląska. Kilka chwil później arbiter zakończył spotkanie.
Kolejny mecz sparingowy WKS-u już w najbliższą niedzielę - wrocławianie zmierzą się z NK Radomlje. Początek spotkania o godzinie 17.
FK Radnički Niš - Śląsk Wrocław 1:3 (0:1)
Bramki:
0:1 Piotr Samiec-Talar 4'
0:2 Piotr Samiec-Talar 47'
0:3 Sebastian Bergier 62'
1:3 Stefan Mitrović 87'
Śląsk: Szromnik (60' Burta) - Janasik (60' Konczkowski), Verdasca (60' Bejger), Poprawa (60' Gretarsson), Garcia (60' Wypart), Olsen (60' Lewkot), Schwarz (60' Łyszczarz), Hyjek (60' Rzuchowski), Yeboah (46' Jastrzembski), Samiec-Talar (60' Bergier), Exposito (60' Quintana).
Zobacz również

Z mistrzem Polski na remis
