Wydarzenia

Urban: W zespole widzę jedność

2017-04-28 23:00:00
Na konferencji przed domowym meczem z Górnikiem Łęczna z dziennikarzami spotkał się trener Śląska Jan Urban.
Jan Urban: Nie wydaje mi się, że musimy coś udowadniać w sobotę. Ostatnio choć byliśmy lepsi, to nie udało nam się wygrać, ale takie spotkania po prostu się zdarzają. Nie zawsze lepszy wygrywa. Potrafimy grać z Górnikiem, co już pokazaliśmy. To będzie jednak inny mecz, o inną stawkę. Rywal będzie podbudowany i pewny siebie, bo ostatnio zremisował we Wrocławiu. Dodatkowo mają za sobą cenne zwycięstwo z Wisłą Kraków. Górnik jest w dobrym momencie, jeśli chodzi o formę sportową. Stąd też w ostatnim czasie zdobył sporo punktów i dołączył do walki o utrzymanie. 

Jeśli chodzi o mój zespół Alvarinho nie jest do naszej dyspozycji. Poza tym odpadają zawodnicy, którzy pauzują za nadmiar żółtych kartek. Reszta jest zdrowa.
 
Trener Smuda wymyślił sobie Pitrego na nowej pozycji, który zbiera całkiem dobre recenzje. To pomaga w kilku aspektach, bo zespół na pewno lepiej wyprowadza piłkę z defensywy. Ten zespół radzi sobie przyzwoicie. Na pewno przesunięcie ofensywnego zawodnika do linii obrony powoduje, że wyprowadzenie piłki jest znacznie lepsze. Czasem jednak w obronie nie jest już tak dobrze. Oby tak było w sobotę i obyśmy umieli to wykorzystać. My jednak liczymy, że to Śląsk zagra dobre spotkanie. Przeciwnik popełnia błędy wtedy, gdy prowokujesz go do ich popełnienia.
 
 
Mam zasadę, że wypowiadam się odnośnie najbliższego meczu. Idziemy mecz za meczem. Różnice w tabeli są minimalne, więc trzeba skupiać się następnym spotkaniu. Zawodnicy grają o swoją przyszłość i mają tego świadomość. Nie trzeba tego nikomu dodatkowo przekonywać. To oczywiste. 
 
Nie wyobrażam sobie, żeby to się źle skończyło. Prawdą jest, że niektórzy zawodnicy mogą być myślami gdzie indziej, bo są na wypożyczeniu i mają swoje kluby. Tak jednak nie jest. W zespole widzę jedność. To niesamowicie ważne w naszym wypadku. Nad tym pracowaliśmy od dłuższego czasu. Jeden bez drugiego jest nikim, nic nie zrobi. Dlatego musimy być jednością, żeby wszystko potoczyło się po naszej myśli.
 
Trudno mi przewidzieć taktykę Górnika. Na pewno nie będzie to drużyna broniąca i licząca na kontrę. Nie raz już pokazali, że potrafią operować piłką. Mówimy o różnych sytuacjach, jakie mogą mieć miejsce, ale jutro też aspekt mentalny będzie bardzo ważny. Mówiłem to już wcześniej, że nie wiem, w jaki sposób zawodnicy zareagują pod względem mentalnym. Te mecze to ogromna odpowiedzialność i będzie im towarzyszył stres. Z doświadczenia wiem, że nie wszyscy umieją sobie z tym radzić. I nie mówię tu o nas, ale o wszystkich zespołach. Górnik Łęczna już jest do tego przyzwyczajony, bo od dłuższego czasu jest skazywany do spadku. Ta drużyna nie ma nic do stracenia, a ma sporo do wygrania. To jest niebezpieczne i ma znaczenie jeśli chodzi o sferę mentalną zawodników Górnika. 
 


My znaliśmy swoją sytuację. Mieliśmy szansę na awans do pierwszej ósemki, ale były to szanse małe. Nie ma się co oszukiwać, że nasze wyniki powinny być lepsze. Trudno było oczekiwać, że nagle zaczniemy wygrywać wszystkie mecze. Jesteśmy i byliśmy świadomi sytuacji, w jakiej się znajdujemy. To ważne i nie jesteśmy załamani z aktualnej pozycji. Jesteśmy drużyną.
 
Mam nadzieję, że posadzenie Morioki na ławce rezerwowych w jakiś sposób go przebudzi. To nie była kara. Mam do niego sporo cierpliwości. Nie gra na takim poziomie, jakim bym chciał. A wiem, że stać go na znacznie więcej. Nie wymagam od zawodników czegoś, czego nie potrafią. Ryota ma przebłyski, ale to za mało. Powinien dawać więcej drużynie.
 
Zawsze wychodziłem z założenia, że podział jest prosty. Najpierw graj dobrze w piłkę, potem czekaj na oferty. Piłkarz potrzebuje menadżera, gdy jest przeciętny. Ci lepsi mogą przebierać w ofertach. 
 
Autor: Michał Krzyminski, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław