Wydarzenia

Dopływamy do portu

2015-06-07 14:00:00
Długi sezon 2014/2015 w T-Mobile Ekstraklasie dobiega końca. Ostatnim akordem na Stadionie Wrocław będzie pojedynek Trójkolorowych z Portowcami, czyli pewnego awansu do europejskich pucharów Śląska Wrocław z pewną ósmego miejsca Pogonią Szczecin. Wrocławianie wpływają do portu dziś o 18:00.

Trzydzieści sześć ligowych oraz cztery pucharowe, czyli w sumie czterdzieści spotkań Śląska Wrocław w sezonie już za nami. Od inauguracyjnego starcia z Ruchem Chorzów, 20 lipca zeszłego roku, upłynęło już wiele wody w Odrze, pracownicy i kibice Śląska przejechali za drużyną ponad 13 tys. kilometrów po polskich drogach, a dopingować WKS na Stadion Wrocław przyszło około 220 tys. ludzi.


Dla wrocławskiej drużyny nie był to sezon obfitujący w spektakularne wzloty czy załamujące upadki. Od siódmej kolejki Trójkolorowi nie spadli poniżej szóstego miejsca w tabeli, potwierdzając swoją przynależność do ligowej czołówki. Najniższe miejsce wrocławianie zajmowali po drugiej serii gier, kiedy okupowali 10. lokatę.  Dlaczego Śląsk wtedy był tak nisko? Odpowiedź znajdziemy w Szczecinie…


Właśnie w stolicy zachodniopomorskiego podopieczni Tadeusza Pawłowskiego doznali najbardziej dotkliwej porażki. Mimo prowadzenia, ulegli Portowcom aż 1:4. Dla podopiecznych - wtedy Dariusza Wdowczyka, później Jana Kociana , a dziś -  Czesława Michniewicza była to „górka” sezonu. Pogoń na dwie kolejki zasiadła wtedy w fotelu lidera ekstraklasy. Sezon zakończy jednak dużo niżej, choć i tak stosunkowo wysoko - na ósmym miejscu.


Czerwoną kartką w Szczecinie został ukarany Wojciech Pawłowski, były już bramkarz WKS-u, a w jego miejsce pojawił się między słupkami Mariusz Pawełek. I pozostał w niej do dziś, zostając po drodze kapitanem drużyny. To właśnie Pawełek wybiegł w pierwszym składzie rewanżowego pojedynku z Pogonią, pod koniec listopada. Rewanż był średnio udany, bo zakończony remisem 1:1 po golach Murayamy i Zielińskiego. Podział punktów z Portowcami był 16. z rzędu - i przedostatnim w serii - meczem bez porażki WKS-u na własnym boisku.


Na obcym boisku - choć u przyjaciół z Wisły - Śląsk przypieczętował swój awans do europejskich pucharów.  Trójkolorowi pokonali Białą Gwiazdę 1:0 po golu Roberta Picha i są już pewni zajęcia 4. miejsca w tabeli, które w tym sezonie (ze względu na zdobycie Pucharu Polski przez Legię) daje prawo udziału w eliminacjach Ligi Europy. - Na pewno lżej jest przygotowywać się do meczu, gdy wszystkie karty w tym sezonu są rozdane. Bardzo się cieszę, że zajęliśmy w tej talii miejsce, które daje nam możliwość występów w Lidze Europy i fajną perspektywę na przyszłość - coś ciekawego, coś nowego. Cieszę się, że udało mi się przejść do historii jako zawodnik i trener Śląska grający w pucharach - mówi Tadeusz Pawłowski, szkoleniowiec WKS-u.


A do pucharów dostać się nie było łatwo. Na początku zmagań w grupie mistrzowskiej Śląskowi wiodło się - jakby to powiedział strzelec gola w obu meczach Pogoni z WKS-em, Japończyk Murayama - „jako tako”. Mimo dobrej gry nie udało się wygrać z Jagiellonią i Legią, notując dwa remisy na start. Później przyszedł słaby mecz i porażka w Poznaniu, oraz pechowy podział punktów z Górnikiem Zabrze. W końcu jednak nadeszło przełamanie, kiedy to wrocławianie pokonali u siebie Lechię Gdańsk. Zaraz potem przyszła wygrana nad Wisłą i puchary dla Wrocławia stały się faktem. Śląsk w 2015 roku wygrał cztery spotkania - dwa z Lechią i dwa z Wisłą. Stara przyjaźń nie rdzewieje.


- Jeśli chodzi o personalia, to pod znakiem zapytania stoi występ Toma Hateley’a, ale reszta jest zdrowia i nie mamy zawieszeń za kartki. Będziemy więc dysponować podobną kadrą jak w Krakowie. Będę chciał od początku zaprezentować jakiegoś młodego zawodnika. Myślę, że nie będzie niespodzianki jeśli od początku zagrają któryś z trójki: Bartkowiak, Angielski, Dankowski - dodaje Pawłowski.


Medali nie będzie, ale jest grupa mistrzowska, jest awans do europejskich pucharów i jest to naprawdę dobry sezon w wykonaniu piłkarzy Śląska. Jak wiemy, wszystko co dobre, szybko się kończy i tak też jest z obecnymi rozgrywkami. Na pewno jeszcze szybciej minie jednak czas oczekiwania na kolejne - pierwszy mecz w eliminacjach LE już 2 lipca. Na razie jednak z przytupem zakończmy rozgrywki 2014/2015. Początek ostatniego meczu sezonu 18:00 na Stadionie Wrocław!

Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław