Wydarzenia

A jesień była piękna tego roku

2009-01-24 11:36:20
Zwycięstwo 3:1 nad Ruchem Chorzów było ukoronowaniem wspaniałego występu Śląska w tegorocznych rozgrywkach Ekstraklasy. Wrocławianie zdobyli gole bezpośrednio z rzutu rożnego, karnego oraz wolnego, goście honorowe trafienie zaliczyli dopiero w doliczonym czasie gry. Kolejny magiczny wieczór zafundowali swoim kibicom podopieczni Ryszarda Tarasiewicza. WKS od pierwszych minut posiadał inicjatywę i jak najbardziej zasłużenie pokonał sąsiada w tabeli zwiększając dystans nad środkiem stawki. Sytuacja w lidze powoduje, że nie da się o Śląsku powiedzieć inaczej jak kandydat do startu w europejskich pucharach. Teraz czas na poszukiwanie wzmocnień przed wiosenną częścią rozgrywek.

Chorzowianie przyjechali z dość defensywnym nastawieniem, choć może zostali zmuszeni do takiej gry przez atakujących od początku gospodarzy. Miejscowi grali przy tym dość spokojnie, konsekwentnie realizując nakreślony plan taktyczny. Piłkarze Śląska na prowadzenie wyszli w 24. minucie, kiedy to Janusz Gancarczyk bezpośrednio z rzutu rożnego zaskoczył Pilarza. Piłka przeleciała tuż nad głową Tomasza Szewczuka i długo nie wiadomo było, komu należy zaliczyć bramkę. W każdym razie okazało się, że nie tylko pauzujący za nadmiar kartek Sebastian Mila potrafi zagrozić rywalowi po stałym fragmencie gry. Po objęciu prowadzenia Śląsk zaczął grać spokojnie, ale nadal kontrolował przebieg wydarzeń na boisku. Nieco nerwowości do poczynań obu zespołów wprowadził arbiter, który pozwolił na zbyt ostrą walkę. Jej ofiarą padł Vuk Sotirović, który ledwo dotrwał do końca pierwszej połowy. Na samym początku drugiej odsłony wrocławianie wywalczyli rzut karny. W szesnastce Sadlok podciął Piotra Celebana, a jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Sebastian Dudek, który tym razem uderzył w inny róg niż przed tygodniem z ŁKS-em. W 60 minucie przed polem karnym w dogodnej sytuacji strzeleckiej znalazł się Sebastian dudek, jednak zanim złożył się do uderzenia został na linii powalony przez Jakubowskiego. Sędzia podyktował tylko rzut wolny, jednak Sotirović niezwykle silnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Dopiero po upływie regulaminowych 90 minut Niebiescy oddali jedyne celne uderzenie na bramkę Wojciecha Kaczmarka. Brzyski zdobył bramkę kolejki uderzając w samo okienko, ale ten gol niewiele zmienił. Święty Mikołaj nie musiał robić prezentu, bo Śląsk swoją postawą zapracował zarówno na 3 punkty w sobotę, jak i na wysoką pozycję w tabeli po 17. kolejkach. Po ponad 16 latach wrocławianie znów odnieśli 3 zwycięstwa z rzędu w ekstraklasie i przezimują na najwyższym od 21 lat 6. miejscu. Wiosna zapowiada się arcyciekawie, bo WKS ma zaledwie 6 punktów straty do lidera, a do 4. w tabeli Wisły Kraków tylko 3.

Filip Podolski

 

Śląsk Wrocław Ruch Chorzów 3:1 (1:0)

Strzelcy: J.Gancarczyk 24\', Dudek 49\', Sotirović 61\' - Brzyski 90\' + 3

Śląsk Wrocław:(stroje: zielono-białe) Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Łukasiewicz, Pawelec - Ostrowski, Dudek (90\' +4 Górski), Ulatowski, J.Gancarczyk - Szewczuk(90\' Sobociński), Sotirović (80\' Łudziński) Trener: Ryszard Tarasiewicz

Ruch Chorzów:(stroje: niebieskie) Pilarz - Grzyb, Grodzicki, Sadlok, Nykiel (80\' Pulkowski), Ćwielong (69\' Balaź), Baran, Brzyski, Jakubowski, Zając (57\' Sobiech), Jezierski Trener: Bogusław Pietrzak

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)

Żółte kartki: Szewczuk, Pawelec Brzyski, Grodzicki

Widzów: 7000+476

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław