A. Łukasiewicz: Forma ma przyjść na koniec lutego

Antoni Łukasiewicz: Mogę się odnieść do pierwszej połowy, bo drugiej nie widziałem. Było w tym meczu dużo nerwowości i niedokładności z naszej strony, co przełożyło się na grę. Nie można jednak załamywać rąk. To był nasz drugi sparing, więc dopiero rozwijamy skrzydła. Sparingi są istotne, ale jeszcze ważniejsze jest, by w tym okresie i na takich sztucznych nawierzchniach nie przytrafiły się kontuzje. Choć była ona w Tychach lepsza niż w Kluczborku, trzeba jednak uważać, aby nie doznać urazu. W naszej grze są też pozytywy. Staramy się grać konsekwentnie w swoim stylu i system, który wpaja nam trener, jest realizowany mimo tego, że do drużyny dołączają nowi zawodnicy. Z wyniku nie robiłbym tragedii, trzeba spokojnie przygotowywać się do sezonu. Zielone boiska z naturalną nawierzchnią na Cyprze i potem sezon wszystko zweryfikują. Optymalna forma ma przyjść na koniec lutego, czyli na początek rundy wiosennej.