Wydarzenia

Akahoshi: Chcę wyrobić Japończykom dobrą markę

2010-02-01 15:35:46
Od tygodnia z drużyną trenuje Takafumi Akahoshi. Japończyk opowiedział nam dzisiaj o swoich pierwszych wrażeniach z pobytu w Polsce.
Polska dla Japończyka jest chyba tak samo egzotycznym miejscem, jak Pańska ojczyzna dla nas. Skąd więc pomysł na przyjazd do naszego kraju?
Wspólnie z menedżerem ustaliliśmy, że dla mojej kariery najlepszy będzie wyjazd do Europy. Mój agent był w kontakcie z kilkoma klubami, w tym i ze Śląskiem, który poszukiwał wzmocnień akurat na moją pozycję. Trener Tarasiewicz po obejrzeniu kilku moich występów zdecydował, że chce mnie zobaczyć na żywo. Mam nadzieję, że przygoda ze Śląskiem potrwa trochę dłużej, niż te kilka dni.

Przez ostatni tydzień trenował Pan z drużyną w Zieleńcu. Rzeczywiście było tak ciężko, jak to przedstawiają media?
Bez przesady. Oczywiście, nie było lekko, ale nikt nikogo nie zamęczał. Powiem więcej – w Japonii współpracowałem z trzema trenerami z Niemiec, którzy dawali nam ostrzej w kość. Tutaj było w sam raz. Nieco mocniej natomiast odczułem zmianę klimatu. Co prawda swego czasu grałem w Yamagacie, która słynie w Japonii z dużych opadów śniegu, ale do Polski przyleciałem prosto ze słonecznej Brazylii. Nie do końca byłem na to przygotowany i nie miałem ze sobą ciepłych rzeczy. Na szczęście z pomocą przyszedł mi klub.

Jak Pana przyjęli zawodnicy Śląska?
Bardzo miło. Nie dają mi odczuć, że jestem dla nich kimś nowym. W zespole jest świetna atmosfera, jest dużo śmiechu i żartów, co mi bardzo odpowiada. Między nami jest jeszcze bariera językowa, gdyż nie mówię zbyt dobrze po angielsku, ale jakoś dawaliśmy sobie radę. Zresztą jeśli podpiszę tu kontrakt, od razu zapiszę się na lekcje polskiego.

Nie ma Pan kłopotu z przystosowaniem się do naszego klimatu. A jak z polską kulturą?
Też daję sobie radę. Choć muszę przyznać, że trochę brakuje mi Japonii, w szczególności tamtejszej kuchni. W Polsce je się na przykład dużo pieczywa, a z kolei zdecydowanie mniej ryżu, na którym opiera się japońska dieta. Ale jestem otwartym człowiekiem i z chęcią nauczę się czegoś nowego o świecie.

Podczas dzisiejszych zajęć wystąpił Pan w wewnętrznej gierce. Jak wrażenia?
Bardzo dobre. Nieźle mi się grało, piłka nie przeszkadzała. Wykorzystałem ten moment, by podpatrzyć innych zawodników, przystosować się do ich stylu gry. Wszystko po to, aby w jutrzejszym sparingu w Kluczborku wypaść jak najlepiej.

Trener wystawił Pana dzisiaj w środku pomocy. To Pana optymalna pozycja?
Przyznaję, że czuję się na niej zdecydowanie najlepiej. Lubię także grać na lewym skrzydle. Jestem jednak zawodnikiem uniwersalnym i jeśli będzie trzeba, wystąpię na każdej pozycji w pomocy.

Gdyby miał się Pan zareklamować kibicom Śląska, jakich słów by Pan użył?
Wiem, że w polskiej lidze nie gra obecnie żaden Japończyk, dlatego bardzo chciałbym swoimi występami wyrobić moim rodakom dobrą markę. Moim atutem jest przede wszystkim technika. Zawsze zwracałem na ten aspekt uwagę podczas treningów. Przyznaję także, że moją silną stroną nigdy nie była siła. Ale starałem się niwelować te braki właśnie dobrym wyszkoleniem technicznym.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław