Andrzej Olszewski wrócił na boisko!

Andrzej Olszewski w niedzielnym meczu Młodej Ekstraklasy bronił bramki Śląska Wrocław przeciwko Lechowi Poznań. Tym samym golkiper zagrał w oficjalnym meczu po raz pierwszy od 1 sierpnia, kiedy to doznał kontuzji w sparingu z Cracovią. Mimo pękniętej kości stopy, bramkarz dotrwał do ostatniej minuty pojedynku w Krakowie. Rozegrałeś pierwszy mecz po kontuzji. Dość szybko wróciłeś do zdrowia. Czy dłużyła Ci się przerwa? Andrzej Olszewski: Na pewno mi się dłużyło, ale z tych całych wyliczeń medycznych wynika, że dosyć szybko mi się udało wrócić do gry. Jak Ci się dzisiaj grało? Dobrze. Najważniejsze, że w końcu zagrałem i wytrzymałem 90 minut. Nie odczuwam żadnego bólu ani dyskomfortu, jeśli chodzi o kontuzję. Wiadomo, że brakuje mi teraz tylko ogrania. Znacznie ciekawsze rzeczy przydarzyły Ci się wczoraj. Jak zareagowałeś na telefon, by przyjechać do Poznania? Od tego tu jestem. Tak się złożyło, że Jacek zachorował. Kierownik zadzwonił, trzeba się było pakować i jechać jak najszybciej. Jak zatem oceniasz mecz w Poznaniu? Zagraliśmy bardzo dobrze. Na pewno z przebiegu meczu można mieć jakiś niedosyt, ale z kolei Lech też miał swoje sytuacje. Remis jest generalnie sprawiedliwym wynikiem, choć przy odrobinie szczęścia można się było pokusić o zwycięstwo nawet.