Wydarzenia

Antoni Łukasiewicz: Do trzech razy sztuka

2011-04-29 13:23:32
- Polonia jest na fali, wygrała cztery mecze z rzędu, ale z drugiej strony my pokonaliśmy ostatnio lidera. Dlatego ciężko wskazać faworyta w jutrzejszym spotkaniu - mówi Antoni Łukasiewicz przed sobotnim meczem z Polonią. Zapraszamy do przeczytania całej rozmowy z defensywnym pomocnikiem Śląska.
Jesteś wychowankiem Polonii, więc we Wrocławiu pełnisz rolę dyżurnego eksperta od Czarnych Koszul. Pewnie jesteś już zmęczony pytaniami o to, co czujesz przed meczem ze swoim byłym klubem, dlatego obiecuję, że takie dzisiaj nie padną. O samej Polonii musimy jednak porozmawiać – jak to jest, że od awansu do Ekstraklasy ani razu nie potrafiliście jej pokonać w Warszawie?
Cóż można powiedzieć – ewidentnie ten rywal nam nie leży. Poprzednie spotkania przy Konwiktorskiej zakończyły się tak, jak się zakończyły. W tym sezonie wszystko jest jednak możliwe, a rozstrzygnięcia wielu meczów już często nas zaskakiwały. Polonia jest na fali, wygrała cztery mecze z rzędu, ale z drugiej strony my pokonaliśmy ostatnio lidera. Dlatego ciężko wskazać faworyta w jutrzejszym spotkaniu. Na pewno będziemy chcieli zmazać plamę z dwóch poprzednich pojedynków przy Konwiktorskiej. Jak to się mówi – do trzech razy sztuka.

Tak jak wspomniałeś, Polonia wygrała cztery mecze z rzędu. To efekt powrotu na Konwiktorską trenera Jacka Zielińskiego?
W Polonii ewidentnie coś drgnęło. Widać, że Jacek Zieliński ma dobry wpływ na drużynę. Trudno się jednak dziwić. W końcu dobrze zna większość z tych piłkarzy, więc musieli szybko znaleźć wspólny język. Wiedział, co pozmieniać w treningach czy taktyce, by zespół wrócił na właściwe tory. Cztery wygrane mecze z rzędu to naprawdę seria, o którą nie jest łatwo.

Śląsk akurat coś o tym wie.
Tak, ale my, choć nie przegraliśmy czternastu meczów z rzędu, chyba nie odnieśliśmy aż tylu zwycięstw po kolei. Polonia mocno ruszyła do przodu – dzięki tym punktom wskoczyła na wyższe miejsce w tabeli, a w Warszawie znów głośno mówi się o pucharach. W sobotę wszystko może się wydarzyć. Na pewno jedziemy tam powalczyć o korzystny rezultat.

O to nie będzie jednak łatwo, bo informacje o stanie zdrowia niektórych piłkarzy Śląska nie napawają optymizmem. Łukasz Gikiewicz złamał nogę, Przemek Kaźmierczak przeszedł artroskopię kolana, Sebastian Mila ma kłopot z przywodzicielem, a Darka Sztylkę męczy rwa kulszowa.
Rzeczywiście, w ostatnich dniach nasza sytuacja mocno się skomplikowała. Jeszcze niedawno wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą jeśli chodzi o zabezpieczenie każdej z pozycji. Kilka urazów na raz spowodowało jednak, że trener w sobotę raczej nie będzie miał łatwego zadania przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Zawodnikom, którzy zastąpią kontuzjowanych graczy, nie pozostanie nic innego, jak grać o jak najlepszy wynik, także dla nich. Musimy udowodnić, że Śląsk jest silny niezależnie od tego, kto akurat w danym meczu wychodzi na boisko.

Ty ostatnio grałeś mniej, ale za to w każdym meczu, w którym w tym roku wystąpiłeś, Śląsk wygrywał.
Tak się jakoś ułożyło. To bardzo miłe, bo dla każdego zawodnika w pierwszej kolejności najważniejszy jest udział w meczu, a w drugiej – by ten mecz był zwycięski. Szkoda tylko, że tych spotkań w moim wykonaniu ostatnio było tak mało. Statystyki jednak mnie nie interesują – w sobotę to nie będzie miało żadnego znaczenia. Musimy wyjść, zacisnąć zęby i zagrać jak najlepiej potrafimy.

Do Warszawy Śląsk wyjątkowo poleci samolotem w dniu meczu. Dla piłkarzy ma to jakieś znaczenie?
Absolutnie nie. W ogóle nie zaprzątamy sobie głowy takimi sprawami. Myślimy już tylko wyłącznie o sobotnim pojedynku przy Konwiktorskiej.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław