Wydarzenia

Arka Gdynia – Śląsk Wrocław (zapowiedź)

2009-11-28 17:31:19
Po serii udanych meczów we Wrocławiu, drużyna Śląska powalczy w niedzielę w Gdyni o pierwsze w sezonie wyjazdowe zwycięstwo.
Choć z Arką podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zagrają bez kontuzjowanego Vuka Sotirovicia i Jarosława Fojuta, to w drużynie panują optymistyczne nastroje. - Mamy lepszą drużynę – przekonuje Łukasz Madej. - Jeśli podejdziemy do meczu skoncentrowani, z dużą chęcią do strzelania bramek, to jesteśmy w stanie tam wygrać – zapowiada pomocnik WKS-u.

Sotirović doznał kontuzji w wygranym 4:0 spotkaniu z Odrą Wodzisław. Tuż po wpisaniu się na listę strzelców Serb został zmieniony właśnie przez Madeja, który rozegrał tamtego dnia swój najlepszy mecz, od kiedy trafił do Wrocławia. To prawdopodobnie wychowanek ŁKS-u wybiegnie w niedzielę w podstawowej jedenastce, zaś na szpicę wróci Tomasz Szewczuk.

Napastnik Śląska będzie polował na swojego drugiego gola w rozgrywkach i z dwóch powodów „Szewcu” ma powody do optymizmu. Po pierwsze – będzie mógł liczyć na precyzyjne podania powracającego do wielkiej formy Sebastiana Mili (z Odrą dwa gole i dwie asysty). Po drugie – wyspecjalizował się w strzelaniu bramek właśnie gdynianom. Rok temu jego bramka w końcówce zapewniła Śląskowi zwycięstwo 2:1 przy Oporowskiej, a w wiosennym rewanżu zamienił na bramkę dośrodkowanie z wolnego Sebastiana Dudka.

Majowy mecz w Gdyni zakończył się wynikiem 3:3, choć wrocławianie dwukrotnie wychodzili na dwubramkowe prowadzenie. Indywidualne błędy wrocławskiej defensywy pozwoliły Arce cieszyć się z punktu, który w ostatecznym rozrachunku pomógł im w utrzymaniu ligowego bytu. Nie oznacza to jednak, że Śląsk poświęci w niedzielę większą uwagę grze defensywnej. - Gra obronna jest ważna, bo można strzelić trzy bramki i zremisować – mówi Madej. - Na wyjeździe trzeba być skoncentrowanym w defensywie i grać mądrze, czyli dobrze się ustawić i rozgrywać piłkę – tłumaczy prawoskrzydłowy. - Bramki zdobywać jednak trzeba, najważniejsze to strzelić jedną więcej niż rywal - po chwili dodaje.

W trakcie sezonu w Gdyni dokonano roszady na stanowisku trenera. Marka Chojnackiego zastąpił Dariusz Pasieka i gra oraz wyniki w końcu zaczęły przynosić radość kibicom żółto-niebieskich. – Arka nieźle gra w piłkę, ale ma też dużo szczęścia – analizuje Madej. - Ono musi w sporcie być, bo można grać dobrze, a nie mieć szczęścia i przegrywać. Oni je mają, czego przykładem są mecze w Wodzisławiu z Piastem i w Kielcach z Koroną – wylicza zawodnik. Szczęścia zabrakło jednak w ostatnią środę, kiedy to Arka rozegrała awansem derbowy mecz z Lechią. Podopieczni Pasieki przegrali 1:2, a z gola gdynianie cieszyli się po uderzeniu Marcina Wachowicza. Ten wynik pokazuje, że na własnych śmieciach gracze Arki nie czują się najlepiej. Na Olimpijskiej w tym sezonie wygrali tylko raz, z Odrą Wodzisław. Z tego powodu pewnie nikt w Gdyni nie żałuje, że po meczu ze Śląskiem na stadionie rozpocznie się remont.

W niedzielę w szeregach gdynian zabraknie kontuzjowanego obrońcy Roberta Bednarka oraz defensywnego pomocnika Adriana Mrowca, który będzie pauzował za nadmiar żółtych kartek. Reżyserem gry żółto-niebieskich jest doświadczony Bartosz Ława, którego wspierać w drugiej linii będzie młodzież w osobach Wojciecha Wilczyńskiego i Marcina Budzińskiego. W bramce pewnym punktem drużyny jest Andrzej Bledzewski, a za strzelanie goli odpowiedzialny będzie rosły snajper Przemysław Trytko.

Arbitrem niedzielnego spotkania będzie Włodzimierz Bartos z Łodzi, którego pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 17:15.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław