Wydarzenia

Bełchatów nadal zaczarowany

2009-05-20 11:12:20
Przed tą kolejką zespoły GKS-u i Śląska miały w tabeli taką samą ilość punktów. Stawką spotkania była piąta pozycja, a ewentualne zwycięstwo przybliżyłoby jedną z drużyn do występów w europejskich pucharach. Wrocławianie w Bełchatowie jednak jeszcze nigdy nie wygrali - także tym razem. Śląsk przegrał z GKS-em 1:2 (0:0). Jedyną bramkę dla WKS-u zdobył Marek Gancarczyk, w drużynie rywali strzelili Jacek Popek i Dawid Nowak.
Od początku spotkanie było szybkie i bardzo zacięte - obie jedenastki doskonale wiedziały, o co grają. Pierwszą okazję do wyjścia na prowadzenie miał Śląsk. W 9 minucie bramkarz gospodarzy Łukasz Sapela miał sporo szczęścia. Piłka po strzale Sebastiana Mili odbiła się rykoszetem od jednego z obrońców GKS-u i trafiła w poprzeczkę. Chwilę później po świetnym podaniu Mariusza Ujka do wychodzącego na wolne pole Janusza Gola było bardzo groźnie w polu karnym Śląska, ale na szczęście wrocławianie poradzili sobie z tą kontrą. Podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego dłużej utrzymywali się przy piłce, ale to gracze z Wrocławia mieli kolejną szansę na strzelenie pierwszego gola. Na bramkę Sapeli ponownie uderzył Mila, ale tym razem bardzo niecelnie. Śląsk przejął inicjatywę, ale nadal zawodziła skuteczność. W 32 minucie Janusz Gancarczyk dośrodkował wprost na głowę Tomasza Szewczuka, po którego strzale piłka przeleciała minimalnie obok słupka bramki GKS-u. Za zmarnowanie tych sytuacji piłkarzy Śląska mógł skarcić w 39 minucie Dawid Nowak, który kompletnie niepilnowany przy stałym fragmencie gry na szczęście strzelił niecelnie. To, co nie udało się gospodarzom w pierwszej odsłonie, udało się im już na początku drugiej. Swój 250. występ w oficjalnym meczu w barwach GKS-u golem uświetnił Jacek Popek. Obrońca bełchatowian wykorzystał niezdecydowanie obrońców Śląska i Wojciecha Kaczmarka, kierując z pięciu metrów po rzucie rożnym piłkę do bramki WKS-u. Gracze trenera Ulatowskiego poszli za ciosem i w 54 minucie było już 2:0. Nowak znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem wrocławian, minął go i swoją okazję wykorzystał. Po stracie goli Śląsk nie mógł przebić się przez szczelną defensywę GKS-u, aż do 69 minuty, kiedy na bramkę Sapeli strzelił Krzysztof Wołczek, piłka odbiła się jeszcze od obrońcy gospodarzy i po raz kolejny jedynie przeleciała obok słupka. Trener Ryszard Tarasiewicz postanowił wzmocnić atak, na murawie pojawił się Kamil Biliński i tuż po wejściu mógł zdobyć gola, ale jego strzał głową był zbyt lekki. Upragniona bramka dla Śląska padła w 82 minucie. Mila zagrał prostopadle do Marka Gancarczyka, który mając przed sobą tylko Sapelę nie miał problemów ze zdobyciem bramki. Okazję do wyrównania już w doliczonym czasie gry miał Jarosław Fojut, ale po podaniu Przemysława Łudzińskiego w pole karne minimalnie minął się z piłką. Śląsk przegrał drugie spotkanie ligowe z rzędu i stracił piątą pozycję w tabeli właśnie na rzecz bełchatowian. GKS Bełchatów 2:1 (0:0) WKS Śląsk Wrocław Jacek Popek 48, Dawid Nowak 54 - Marek Gancarczyk 82 GKS: Sapela - Lacić (72 Marciniak), Pietrasiak (k), Cecot, Popek -Wróbel, Rachwał, Gol (84 Mihalevsky), Cetnarski, Nowak (89 Dziedzic) - Ujek Trener: Rafał Ulatowski. Śląsk: W.Kaczmarek - Pawelec, Fojut, Celeban, Wołczek - M.Gancarczyk, Ulatowski, Dudek (90+2 Łudziński), Mila (k), J.Gancarczyk (80 Biliński) - Szewczuk Trener: Ryszard Tarasiewicz. Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa) Widzów: 4000 Żółte kartki: Wróbel, Popek (GKS), Celeban, Wołczek (Śląsk)
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław