Bez goli na pożegnanie z Cyprem (relacja)
2012-02-12 19:16:15
Śląsk Wrocław zremisował bezbramkowo z chińskim Changchun Yatai w ostatnim sparingu rozegranym na Cyprze.
Sparing, który początkowo miał się w ogóle nie odbyć, był przede wszystkim okazją do gry dla zawodników, którzy w poprzednich meczach występowali mniej. Spotkanie toczyło się w bardzo trudnych warunkach – przy przenikliwym zimnie i bardzo silnym wietrze. To spowodowało, że momentami na boisku rządził przypadek, a jednej i drugiej stronie ciężko było stworzyć dobre okazje na objęcie prowadzenia.
Mimo niekorzystnych warunków, Śląsk sprawiał zdecydowanie lepsze wrażenie niż siódma drużyna chińskiej Superligi. Szczególnie w pierwszej połowie grający z wiatrem lider T-Mobile Ekstraklasy kilkakrotnie poważnie zagroził bramce rywali. Dobre okazje mieli zwłaszcza Łukasz Gikiewicz (za pierwszym razem nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden, a za drugim o centymetry minął się z piłką dogranej z prawej strony przez Łukasza Madeja) oraz Krzysztof Wołczek (po rzucie wolnym minimalnie główkował nad poprzeczką). Na listę strzelców wpisać się również mogli Amir Spahić, którego zaskakujący strzał bramkarz Chińczyków z trudem przeniósł nad poprzeczką oraz Sebastian Dudek, który uderzył z dystansu tuż obok słupka.
W drugiej połowie wiatr przybrał na sile, co jeszcze bardziej utrudniło grę. Śląsk nadal starał się rozgrywać, co w tych warunkach nie było łatwe, a także zabezpieczyć dostęp do własnej bramki. Chińczycy swojej szansy upatrywali przede wszystkim w kontrach, jednak ich próby ataków były skutecznie powstrzymywane przez defensywę Śląska. Wrocławianie usiłowali też atakować. Najlepszą okazję wicemistrzowie Polski mieli po wyprowadzonej przez Tadeusza Sochę kontrze. Niestety, obrońca WKS-u niezbyt dokładnie podał do idealnie ustawionego Piotra Ćwielonga, który nie był w stanie opanować piłki.
Po sparingu zawodnicy Śląska wrócili do hotelu, gdzie czekała na nich odnowa biologiczna oraz kolacja. O północy zespół wyruszy w podróż powrotną do kraju. We Wrocławiu drużyna Oresta Lenczyka pojawi się w poniedziałek rano.
Śląsk Wrocław - Changchun Yatai 0:0
Śląsk: R. Gikiewicz - Wołczek, Pawelec, Wasiluk, Spahić - Menzel, Dudek - Cetnarski (30 Madej, 60 Socha), Ł. Gikiewicz (79 Sobota), Ćwielong - Voskamp (79 Staszewski).
Mimo niekorzystnych warunków, Śląsk sprawiał zdecydowanie lepsze wrażenie niż siódma drużyna chińskiej Superligi. Szczególnie w pierwszej połowie grający z wiatrem lider T-Mobile Ekstraklasy kilkakrotnie poważnie zagroził bramce rywali. Dobre okazje mieli zwłaszcza Łukasz Gikiewicz (za pierwszym razem nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden, a za drugim o centymetry minął się z piłką dogranej z prawej strony przez Łukasza Madeja) oraz Krzysztof Wołczek (po rzucie wolnym minimalnie główkował nad poprzeczką). Na listę strzelców wpisać się również mogli Amir Spahić, którego zaskakujący strzał bramkarz Chińczyków z trudem przeniósł nad poprzeczką oraz Sebastian Dudek, który uderzył z dystansu tuż obok słupka.
W drugiej połowie wiatr przybrał na sile, co jeszcze bardziej utrudniło grę. Śląsk nadal starał się rozgrywać, co w tych warunkach nie było łatwe, a także zabezpieczyć dostęp do własnej bramki. Chińczycy swojej szansy upatrywali przede wszystkim w kontrach, jednak ich próby ataków były skutecznie powstrzymywane przez defensywę Śląska. Wrocławianie usiłowali też atakować. Najlepszą okazję wicemistrzowie Polski mieli po wyprowadzonej przez Tadeusza Sochę kontrze. Niestety, obrońca WKS-u niezbyt dokładnie podał do idealnie ustawionego Piotra Ćwielonga, który nie był w stanie opanować piłki.
Po sparingu zawodnicy Śląska wrócili do hotelu, gdzie czekała na nich odnowa biologiczna oraz kolacja. O północy zespół wyruszy w podróż powrotną do kraju. We Wrocławiu drużyna Oresta Lenczyka pojawi się w poniedziałek rano.
Śląsk Wrocław - Changchun Yatai 0:0
Śląsk: R. Gikiewicz - Wołczek, Pawelec, Wasiluk, Spahić - Menzel, Dudek - Cetnarski (30 Madej, 60 Socha), Ł. Gikiewicz (79 Sobota), Ćwielong - Voskamp (79 Staszewski).