Wydarzenia

Bracia Gikiewiczowie po niedzielnym sparingu

2011-02-13 14:48:42
O ocenę spotkania z FC Sloboda Point Sevojno poprosiliśmy Łukasza i Rafała Gikiewiczów.
Łukasz Gikiewicz: To był bardzo wyrównany mecz. Mieliśmy sporo sytuacji, ale niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Przeciwnikowi się udało i to on zszedł z boiska zwycięski. Szkoda mojej sytuacji z pierwszej połowy. Początkowo chciałem odgrywać piłkę do Remka Jezierskiego, ale obrońca dobrze go zastawił. Musiałem więc strzelać, choć kąt był bardzo ostry. Zaryzykowałem, ale piłka uderzyła w spojenie słupka z poprzeczką. W kolejnym sparingu nie udaje mi się pokonać bramkarza, ale najważniejsze, że stwarzam sobie dobre sytuacje. W sparingach może nie wpadać, najważniejsze, żeby trafiać w lidze.

Rafał Gikiewicz: W pierwszej połowie byliśmy zdecydowanie lepsi. Serbowie nie stworzyli sobie praktycznie żadnej dogodnej sytuacji na zdobycie bramki. My wręcz przeciwnie – najpierw mój brat uderzył w spojenie, potem idealnie wyłożył piłkę Łukaszowi Madejowi. Po przerwie gra się wyrównała, ale zanim straciliśmy gola, znowu mieliśmy kilka dobrych okazji strzeleckich. Pierwsza bramka padła po bardzo dokładnym dośrodkowaniu z lewej strony i dobrym strzale z sześciu, siedmiu metrów. Wydaje mi się, że niewiele mogłem w tej sytuacji zrobić. Przy drugiej bramce chyba mogłem się lepiej zachować, ale niestety Fangzhuo złapał mnie na wykroku. Niestety, znowu przepuściłem dwie bramki, ale najważniejsze, żeby wyciągać z takich wydarzeń wnioski. Przy obiedzie trener powiedział nam, żeby żaden z nas nie spuszczał głowy w dół. Mamy tu jeszcze sporo pracy do wykonania, a we wtorek czeka nas kolejny mecz z wymagającym przeciwnikiem.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław