Wydarzenia

Cenny punkt zdobyty w Krakowie

2009-05-20 11:12:52
Po ubiegłotygodniowym podziale punktów z Górnikiem, w piątek piłkarze Śląska kolejny raz zremisowali 1:1. Wrocławianie punkt zdobyty przy Kałuży zawdzięczają Tomaszowi Szewczukowi, który wrócił do wyjściowego składu po przeziębieniu i od razu strzelił swoją pierwszą bramkę w rundzie wiosennej. Wrocławski napastnik lubi grać na stadionie „Pasów”, na którym zdobył także bramkę w meczu Pucharu Ekstraklasy.
Spotkanie lepiej rozpoczęli podopieczni trenera Płatka, którzy od początku meczu rzucili się z atakami na bramkę Śląska. W 14 minucie na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Dariusz Pawlusiński, ale precyzyjny strzał prawego pomocnika Cracovii z największym trudem na róg sparował Wojciech Kaczmarek. Chwilę później po dośrodkowaniu Wasiluka główkował Kulig, jednak futbolówka poszybowała nad poprzeczką bramki Śląska. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza pierwszą okazję do zmiany wyniku stworzyli sobie w 22 minucie. Po strzale Sebastiana Mili piłka odbiła się od krakowskich obrońców i spadła wprost pod nogi Sebastiana Dudka, który zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki, ale Cabaj pewnie złapał futbolówkę. Na boisku stroną przeważającą była Cracovia, ale wrocławianie odgryzali się groźnymi kontr atakami. Tuż przed końcem pierwszej połowy zawodnicy obu drużyn zafundowali kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Najpierw dwie znakomite okazje zmarnowali piłkarze gospodarzy, a w 40 minucie w niezłej sytuacji znalazł się Paweł Nowak, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Minutę później na 10 metrze piłkę otrzymał Bartosz Ślusarski, lecz strzelił prosto w dobrze ustawionego Wojciecha Kaczmarka. Na odpowiedź Śląska nie trzeba było długo czekać . Dudek idealnie zagrał do Mili, a kapitan WKS-u bez namysłu uderzył na bramkę Cabaja. Golkiper gospodarzy zdołał jednak wybić futbolówkę na rzut rożny. Przed przerwą fortuna uśmiechnęła się do gospodarzy. W doliczonym czasie gry książkowe rozegranie piłki pomiędzy Ślusarskim, Nowakiem i Pawlusińskim strzałem z kilku metrów zakończył ten ostatni, a Kaczmarek był bez szans. Po zmianie stron wrocławianie próbowali doprowadzić do wyrównania, jednak uskrzydleni prowadzeniem piłkarze Cracovii nie dali się łatwo ogrywać. Wysiłek wrocławian został nagrodzony w 63 minucie, gdy w zamieszaniu podbramkowym dobrze ustawiony Tomasz Szewczuk, w trudnej sytuacji upadając na murawę, zdołał skierować piłkę do bramki Marcina Cabaja. – To był taki mały flipper pod bramką - śmiał się na konferencji pomeczowej szkoleniowiec Śląska Ryszard Tarasiewicz. Gol dodał wrocławianom skrzydeł i wprowadził nerwowość w dotychczas dobrze grającej defensywie „Pasów”. W 69 minucie po katastrofalnym błędzie obrońców, którzy przepuścili piłkę, w dogodnej sytuacji pod bramką znalazł się Sebastian Mila, ale jego strzał okazał się minimalnie niecelny. Widząc problemy swojej drużyny, na podwójną zmianę zdecydował się Artur Płatek. Liczący na komplet punktów gospodarze w końcówce rzucili się do rozpaczliwych ataków, jednakże mądrze i pewnie grający obrońcy Śląska nie pozwolili krakowianom na zbyt wiele i mecz skończył się podziałem punktów. Cracovia Kraków - Śląsk Wrocław 1:1(1:0) Strzelcy: Pawlusiński 45+1 - Szewczuk 63 Cracovia Kraków: Cabaj - Kulig, Karwan, Tupalski, Szeliga(Mierzejewski 75) - Kłus, Wasiluk - Pawlusiński, Sasin(Murawski 61), Nowak(Kosturbała 76) - Ślusarski Śląsk Wrocław: Kaczmarek - Socha, Fojut, Celeban, Pawelec - M.Gancarczyk(Ulatowski 80), Łukasiewicz, Dudek, Mila, Klofik(J. Gancarczyk 46) - Szewczuk(Biliński 64) Sędzia: Paweł Gil (Lublin) Żółte kartki: Kłus, Tupalski - Pawelec, Socha, Łukasiewicz Widzów: 3500 Paweł Mazurek
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław