![](http://www.slasknet.com/sklad/sklad09/mila.jpg/> Poniżej zapis wypowiedzi strzelca bramki w dzisiejszym meczu - <strong>Sebastiana Mili</strong>. <strong>Sebastian Mila</strong>: To wspaniałe uczucie wygrać przed wrocławską publicznością, dlatego jestem bardzo szczęśliwy, że strzeliłem bramkę i wygraliśmy. Było to dla mnie coś wyjątkowego. Byłem bardzo skoncentrowany przed tym meczem, chciałem strzelić gola już w pojedynku z Lechią, ale niestety się nie udało. Gra wtedy nie do końca mi wychodziła. Dzisiaj się jednak udało i jestem podwójnie szczęśliwy. Na pewno będzie mi się teraz wspaniale grało na tym stadionie. Pocałowałem herb, ponieważ identyfikuję się z tą drużyną, z tym klubem, chcę tu zostać jak najdłużej. Dlatego cieszę się, że kibice mnie dobrze przyjęli. To jest dla mnie najważniejsze, bo gra się dla kibiców, a nie dla pieniędzy.</div>
<div class=)
Byliśmy dzisiaj dobrze dysponowani, zagraliśmy dobre spotkanie. Graliśmy ofensywnie, tak jak kazał trener i zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, przed tym meczem mocno się mobilizowaliśmy. Cały tydzień trenowaliśmy bardzo ciężko i dzisiaj widoczny był tego efekt. Gdy przychodziłem tutaj drużyna była niewiadomą, wszyscy zastanawiali się o co będziemy grali. Po pierwszym treningu z chłopakami i trenerem byłem pewien, że Śląsk będzie się liczył i będzie grał dobrze. Nie mówię o mistrzostwie Polski, bo każdy jest świadomy tego, że klub dopiero wszedł do Ekstraklasy, ale idzie do przodu i małymi krokami zmierza dobrą drogą. Mam nadzieję, że klub pójdzie podobną drogą jak drużyna z Grodziska sprzed lat, gdy było wielu nieznanych zawodników głodnych sukcesu i była to wspaniała przygoda. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach koledzy również będą tak głodni sukcesu i strzelania bramek jak do tej pory. Miejmy nadzieję, że się przełamaliśmy strzelecko, mi zależy głównie na asystach, ponieważ to właśnie mi sprawia największą przyjemność, szczególnie gdy wygrywamy. Ciężko się zmobilizować na drugą połowę gdy prowadzi się trzema bramkami, jednak nasza wewnętrzna mobilizacja była duża, a trener jeszcze podbudował tę atmosferę, wyszliśmy po kolejne bramki.