Co nas czeka w kwietniu?

Drużyna Oresta Lenczyka kwietniowe zmagania rozpocznie w pierwszym dniu tego miesiąca. Wrocławianie zagrają z Lechem przy Bułgarskiej w Prima Aprilis, ale stawka tego meczu nie będzie miała w sobie nic z żartu. Zarówno Śląsk, jak i Lech, mają obecnie 28 punktów, a zwycięzca tej konfrontacji stanie przed realną szansą wskoczenia po 20. kolejce na ligowe podium.

9 kwietnia o godz. 19:15 Śląsk podejmie Widzew Łódź. Będzie to pierwszy z serii trzech meczów z rzędu, rozgrywanych tego miesiąca przed własną publicznością. Tydzień później wrocławianie zagrają przy Oporowskiej z Koroną Kielce, a w kolejny weekend – 23 kwietnia – do Wrocławia przyjedzie obecny lider Ekstraklasy Wisła Kraków. Z jednej strony to z pewnością ciężki zestaw, z drugiej – tyle meczów z rzędu na własnym stadionie to bez wątpienia olbrzymi kapitał. Jeśli Śląsk będzie konsekwentnie punktował w Twierdzy Wrocław, może znacząco poprawić swoją pozycję w ligowej tabeli.

Kwiecień zostanie zakończony wyjazdowym pojedynek z walczącą o utrzymanie Polonią Warszawa. Dodajmy – walczącą obecnie. Potencjał sportowy „Czarnych Koszul” jest z pewnością większy niż ich miejsce w lidze i kto wie, gdzie drużyna będzie znajdowała się za miesiąc. Tym bardziej że Polonia od paru dni prowadzona jest przez Jacka Zielińskiego, który w ubiegłym sezonie zdobył z Lechem mistrzostwo Polski.