Co słychać u rywala?

Korona miała bowiem ogromny problem z obsadą pozycji rezerwowego golkipera. Kontuzji nabawił się dotychczasowy numer dwa Krzysztof Pilarz oraz podstawowy bramkarz Młodej Korony Paweł Mech. Złocisto-krwiści zostali zatem tylko ze Zbigniewem Małkowskim oraz siedemnastoletnim Bartoszem Białogońskim. Sprowadzenie doświadczonego golkipera stało się więc potrzebą chwili. Trener Marcin Sasal postawił na pozostającego od niemal roku bez klubu Grzegorza Szamotulskiego, byłego zawodnika Śląska, w poprzednim sezonie broniącego barw słowackiej Dunajskej Stredy.

Szamotulski kontrakt podpisał, ale nie jest jeszcze pewne, czy w niedzielę pojawi się we Wrocławiu. W piątek do późnego wieczora kielczanie usiłowali potwierdzić zawodnika do gry, jednak mieli kłopoty z uzyskaniem niezbędnych dokumentów od strony słowackiej.

Pewne jest, że w niedzielę nie wystąpi Aleksandar Vuković. Jak już informowaliśmy, lider Korony musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. Do składu na spotkanie ze Śląskiem właśnie po kartkowej przerwie wróci za to dwóch obrońców - Paweł Golański i Jacek Markiewicz. Pod znakiem zapytania stoi z kolei występ dwóch skrajnych pomocników kielczan - Sandera Puri i Pawła Sobolewskiego. Obaj narzekają na drobne urazy i decyzja o ich wyjeździe do Wrocławia zapadnie dopiero w sobotę rano.

Korona od dziesięciu kolejek nie potrafi odnieść zwycięstwa w lidze. Myliłby się jednak ten, kto uzna, że atmosfera w zespole jest kiepska. Kieleckim piłkarzom humory dopisują, a wpływ na to miały dwa wydarzenia - wotum zaufania właścicieli klubu wobec trenera Sasala oraz postawa drużyny w ostatnim prestiżowym spotkaniu z Wisłą, w którym po szalonej pogoni Koronie udało się wywalczyć remis. W Kielcach można usłyszeć, że Korona jedzie na Dolny Śląsk po dobry wynik. Podróż tę złocisto-krwiści rozpoczną już w sobotę, gdy o godz. 13 odjadą w kierunku Wrocławia.