Wydarzenia

Co słychać w ekipie poniedziałkowego rywala Śląska?

2014-05-11 11:04:53
W poniedziałek zawodnicy Śląska Wrocław zmierzą się na swoim terenie z Widzewem Łódź w pojedynku kończącym 33. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Zobaczmy, co słychać u najbliższego rywala WKS-u.
Łodzianie zajmują ostatnią pozycję w tabeli nieprzerwanie od dwunastu kolejek ligowych. Taka sytuacja zupełnie nie dziwi, jeśli spojrzymy na dotychczasowy bilans zespołu z al. Piłsudskiego. W 32 rozegranych dotąd pojedynkach wygrywał zaledwie sześć razy, ośmiokrotnie dzielił się punktami i aż osiemnaście razy musiał uznać wyższość przeciwników. Do bezpiecznej pozycji zajmowanej przez Cracovię zawodnicy Widzewa tracą pięć punktów.

Podopieczni Artura Skowronka najlepiej czują się przed własną publicznością. To właśnie tam odnieśli wszystkie swoje zwycięstwa w tym sezonie, dokładając do tego sześć remisów. Tylko cztery drużyny znalazły receptę na pokonanie piłkarzy Widzewa na ich własnym terenie. Co ciekawe, identyczny bilans w meczach domowych mają zawodnicy Śląska.

W delegacji piłkarze RTS-u prezentują zupełnie inne, gorsze oblicze. W obecnych rozgrywkach nie wygrali na stadionie przeciwnika ani razu! Fatalna passa sięga swoich początkiem znacznie wcześniej. Po raz ostatni udało im się zwyciężyć na wyjeździe 20 października 2012 roku w konfrontacji z Piastem Gliwice (2:1). Od tego momentu łodzianie nie wygrali w 28 kolejnych spotkaniach poza domem! W bieżącym sezonie przywieźli z podróży zaledwie dwa oczka.

Największą bolączką Widzewa jest gra defensywna. Bramkarz łódzkiej ekipy aż 53 razy musiał wyciągać piłkę z własnej siatki. Pod tym względem to najgorszy wynik w całej stawce! Niewiele lepiej prezentują się statystyki formacji ofensywnych, które wypracowały zaledwie 30 goli, a zatem najmniej trafień w całej stawce. Ze względu na problemy z tworzeniem akcji bramkowych ogromne słowa uznania należą się najlepszemu strzelcowi Widzewa Eduardsowi Visnakovsowi. Łotysz zdobył bowiem jedenaście goli, co stanowi ponad jedna trzecią całego dorobku strzeleckiego zespołu!

W ostatnich tygodniach nad drużyną Widzewa pojawiły się pierwsze promyki nadziei. Ostatnie sześć kolejek zakończyli bowiem z dwoma zwycięstwami nad Wisłą Kraków (2:1) i Cracovią (2:0), trzema remisami z Zagłębiem (0:0), Cracovią (1:1) oraz Koroną Kielce (2:2) i tylko jedną porażką z Pogonią Szczecin (0:1).

Podróż sentymentalną do Wrocławia odbędzie w poniedziałek Mateusz Cetnarski, który trafił do Widzewa ze Śląska w zimowym okienku transferowym. 25-letni pomocnik szybko wyrósł na czołową postać łódzkiego zespołu i został nawet mianowany jego kapitanem. W pojedynku ze swoim byłym klubem prawdopodobnie jednak nie wybiegnie na boisko. W umowie transferowej pomiędzy klubami znajduje się bowiem klauzula, wedle której władze RTS-u musiałyby zapłacić wrocławianom niebagatelną kwotę. Z kolei występ innego byłego gracza Śląska Marka Wasiluka jest już bardziej prawdopodobny.

W szeregach Widzewa na pewno nie zobaczmy kontuzjowanego Alena Melunovicia i Veljko Batrovicia, a także Macieja Mielcarza, który został przesunięty do rezerw. Niedawno kontrakt z klubem rozwiązał obrońca Michał Płotka.

Wkrótce rozpocznie się długo wyczekiwana przebudowa stadionu RTS-u. To oznacza, że w przyszłym sezonie niektóre pojedynki podopieczni Artura Skowronka będą musieli rozgrywać na innym terenie. Nowy obiekt ma trafić do użytku w 2016 roku i pomieścić 18 tysięcy kibiców.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław