Wydarzenia

Co słychać w Zabrzu?

2014-08-29 20:15:54
Już jutro Śląsk podejmie na Stadionie Wrocław lidera T-Mobile Ekstraklasy Górnika Zabrze. Postanowiliśmy przyjrzeć się temu, co słychać w ekipie sobotniego rywala zielono-biało-czerwonych.

Górnik Zabrze, tak jak w zeszłym sezonie, rewelacyjnie rozpoczął rozgrywki rodzimej ekstraklasy. Ekipa 14-krotnych mistrzów Polski jest samotnym liderem ligowej tabeli z 14 punktami na koncie i bardzo dobrym stosunkiem bramek 12:2. Górnicy w sześciu pierwszych kolejkach T-Mobile Ekstraklasy zanotowali 4 zwycięstwa: 2:0 z Cracovią, 3:0 z Jagiellonią Białystok, 3:0 z Koroną Kielce i 2:0 z Górnikiem Łęczna. Ich łupem padły również dwa remisy z wymagającymi drużynami Lecha Poznań i Legii Warszawa (dwa razy po 1:1). Nastroje na Górnym Śląsku są więc na pewno szampańskie, choć nikt nie może zapominać o tym, że choć poprzednia ligowa kampania zaczynała się podobnie... to zakończyła w zgoła odmienny sposób.

 

Trójkolorowi w ostatnim sezonie finalnie uplasowali się dopiero na 6. lokacie i koło nosa przeszła im możliwość gry w europejskich pucharach. - W naszej drużynie każdy starał się jak mógł przez cały rok, ale jak to czasami w piłce nożnej bywa - przytrafiają się gorsze wyniki i forma spada. U nas ten spadek formy był widoczny w drugiej części sezonu. Teraz na pewno chcemy wyciągnąć wnioski, żeby tego nie powtórzyć. Staramy się, żeby wszystko wychodziło nam jak najlepiej przez jak najdłuższy czas - zapowiada Pavels Steinbors, golkiper zespołu Górnika.

 

Łotewski bramkarz jest obecnie czołową postacią aktualnego lidera rozgrywek. W pierwszych sześciu meczach skapitulował zaledwie dwukrotnie, a od trzech spotkań udaje mu się nieprzerwanie zachować czyste konto. Steinbors skutecznie zatrzymuje strzały rywali już od ponad 304 minut i na pewno można go uznać za bardzo pewny punkt zespołu prowadzonego oficjalnie przez Józefa Dankowskiego.

 

Dużo pochwał od startu sezonu zbierają również gracze formacji obronnej ekipy z Górnego Śląska - tu absolutnym liderem był do tej pory Błażej Augustyn. Defensor z przeszłością na włoskiej ziemi pewnie dyrygował pracą całego bloku defensywnego, a swoje dokładał również przy stałych fragmentach gry (zdobył premierowego dla swojej drużyny gola w 5. minucie inaugurującego pojedynku z Cracovią). Augustyna jednak w sobotę zabraknie, gdyż podczas jednego z treningów doznał kontuzji naderwania mięśnia czworogłowego. Jego miejsce ma zająć Adam Danch, niegdyś mistrz Polski juniorów starszych. 26-letni zawodnik został przesunięty przez sztab szkoleniowy Górnika z pozycji klasycznej „szóstki” na stopera już w meczu z Górnikiem Łęczna i spisał się bardzo dobrze. Jego występ w tej roli we Wrocławiu jest więc bardzo prawdopodobny.

 

Górnik Zabrze jest obok Cracovii jedynym zespołem w polskiej T-Mobile Ekstraklasie, który od początku sezonu stara się grać w coraz popularniejszym ustawieniu z trójką obrońców. Taktyka, której renesans obserwujemy od niedawnych mistrzostw świata w Brazylii wydaje się idealnie pasować do składu osobowego jakim dysponuje trener Dankowski. 14-krotni mistrzowie Polski mają w drużynie niezwykle wydolnych walczaków - Danch, Sobolewski - jak również bardzo ruchliwych zawodników ofensywnych: Jeż, Zachara, Madej. Gracze ci w pierwszych meczach ligowej kampanii udowodnili, że potrafią skutecznie zawładnąć środkiem pola i wykreować wiele bramkowych sytuacji.

 

Zespół Śląska Wrocław powinien szczególną uwagę zwrócić na wymienionych chwilę wcześniej zawodników z przednich formacji. Zachara ma na swoim koncie w tym sezonie już 3 gole oraz 2 asysty i w uznaniu dobrej formy otrzymał dziś nawet powołanie do reprezentacji Polski. Łukasz Madej, którego kibicom we Wrocławiu nie trzeba przypominać, radzi sobie niewiele gorzej. Do tej pory dwukrotnie wpisywał się do meczowego protokołu jako strzelec bramek (2 trafienia w ostatnim meczu z Górnikiem Łęczna) i raz posłał otwierające drogę do bramki podanie. Były zawodnik WKS-u, który nad Odrą spędził 3 sezony i świętował mistrzostwo kraju, zapowiada, że w jutrzejszym spotkaniu nie zatrzymają go sentymenty. - Te trzy lata w Śląsku to były piękne chwile, ale nie można nimi żyć wiecznie. Życie toczy się dalej, jedziemy do Wrocławia po to, by tam wygrać - zapowiada Madej.

 

Górnik jest z pewnością bardzo zmobilizowany do tego, by nadal utrzymać korzystną serię meczów bez porażki (a w tym sezonie nie przegrał przecież ani razu!) i doliczyć do swojego konta kolejne trzy oczka. Przeciwko zabrzańskim planom może jednak wyjść... historia. Trójkolorowi we Wrocławiu nie potrafią zwyciężyć od 12 lat! W poprzedniej ligowej kampanii na Stadionie Wrocław zanotowali remis 1:1, który uratował im dopiero w 80. minucie meczu Bartosz Iwan - etatowy pogromca bramkarzy Śląska. Ruchliwego pomocnika jednak z pewnością w sobotnim meczu zabraknie. Może więc to wpłynie korzystnie na konto bramkowe golkipera WKS-u Mariusza Pawełka? - Mam nadzieję, że obydwaj będziemy mieli w sobotę co robić - obwieszcza jego vis-avis Pavels Steinbors. My również mamy! Choć szczerze liczymy, że więcej pracy będzie miał łotewski bramkarz faworyzowanego Górnika Zabrze.

 

Początek starcia Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze już jutro o godz. 18. Cięgle można kupować bilety na to spotkanie, również te w promocyjnej cenie 10 zł. Więcej informacji w artykule Zabierz pierwszaka za dziesiątaka!

 

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław