Wydarzenia

Czasy burzy i naporu - Debreczyn VSC okiem eksperta

2023-01-18 09:00:00
Podczas zgrupowania Turcji już zdążyliśmy zmierzyć się z jednym węgierskim zespołem – Ujpestem FC. W czwartek pora na kolejne starcie z drużyną z kraju nad Dunajem. Rywalem Śląska w przedostatnim sparingu będzie Debreczyn VSC. Początek meczu o godzinie 9 czasu polskiego.
Debreczyn w porównaniu do Ujpestu ma mniej tytułów mistrzowskich, ale za to bez wątpienia odcisnął większe piętno na XXI-wiecznym węgierskim futbolu. Masa tytułów, europejskie przygody, ale i brutalny spadek – o tym wszystkim opowie nam założyciel strony Węgierski futbol – Maurycy Mietelski. 
 
Podczas zgrupowania Śląsk miał już okazję mierzyć się z jednym węgierskim zespołem – Ujpestem. Czy Debreczyn VSC to lepsza ekipa? 
 
Oba zespoły w tabeli węgierskiej ligi dzielą obecnie trzy miejsca i cztery punkty, natomiast Debreczyn obok Ujpestu i Kisvardy jest zespołem z największą liczbą straconych bramek. Różnica między obiema drużynami na pierwszy rzut oka jest więc tak naprawdę niewielka, chociaż jesienią ubiegłego roku w bezpośrednim starciu popularni „Loki” byli wyraźnie lepsi i wygrali 4:1 z „Lilak”. Porównując oba zespoły, nie można zapominać, że Ujpest przeżywa problemy finansowo-organizacyjne, z kolei Debreczyn spisywał się przeciętnie głównie z powodu niewłaściwych decyzji personalnych dotyczących obsady sztabu szkoleniowego. Tak więc DVSC pod względem czysto sportowym wydaje się dużo lepsze, ale zatrudniony pod koniec rundy jesiennej nowy trener musi wykrzesać potencjał ze swoich nowych podopiecznych.
 
W XXI wieku Debreczyn wygrał siedem mistrzostw kraju, zagrał z fazach grupowych Ligi Mistrzów i Ligi Europy, ale w późniejszych latach zdarzył się nawet spadek. Czym spowodowane są te chudsze czasy? 
 
Debreceni VSC istnieje od 1902 roku, ale XXI wiek jest zdecydowanie najlepszym okresem w historii klubu, bo wcześniej jedynym poważniejszym sukcesem „Lokich” było wygranie krajowego pucharu. Złoty okres był możliwy dzięki przejęciu DVSC przez biznesmena Gabora Szimę, który spłacił długi i zaczął inwestować pieniądze w sprowadzanie najlepszych zawodników z innych zespołów ligi węgierskiej. Kilka lat temu z powodu nowych regulacji prawnych biznes Szimy w postaci automatów do gier hazardowych zaczął jednak przynosić coraz mniejsze zyski, a dodatkowo ze sponsorowania Debreczyna wycofała się znana izraelska firma farmaceutyczna TEVA. Brak pieniędzy spowodował oczywiście, że zespół z drugiego co do wielkości miasta Węgier był sukcesywnie osłabiany i w 2020 roku nie udało mu się utrzymać w OTP Bank Lidze.  
 
Po spadku do drugiej ligi klub został przejęty przez lokalnych biznesmenów przy wsparciu lokalnego samorządu. Dzięki temu „Loki” już po roku przerwy powrócili na najwyższy poziom rozgrywkowy, a w lecie ubiegłego roku zostali przejęci przez Noah Football Group. Wokół nowego ormiańskiego inwestora narosło sporo kontrowersji związanych z jego wcześniejszym zaangażowaniem na Łotwie, we Francji czy we Włoszech, ale na razie na Węgrzech jeszcze nic podejrzanego się nie wydarzyło.
 
W zespole z Debreczyna jest jedna ikoniczna postać – Balazs Dzsudzsak. Czy legenda węgierskiej piłki wciąż jest postacią przodującą? 
 
W listopadzie ubiegłego roku Dzsudzsak oficjalnie zakończył swoją karierę reprezentacyjną, z kolei miesiąc później świętował swoje 36. urodziny. Co prawda wielu piłkarzom obecnie ta sztuka się udaje, ale nie zawsze metrykę da się na dłuższą metę oszukać. Z tego powodu żywa legenda węgierskiej piłki obecnie występuje nie na skrzydle, ale przede wszystkim w środku pola. Wciąż ma jednak kluczowe znaczenie dla zespołu, będąc jego kapitanem oraz najlepszym strzelcem zespołu w bieżącym sezonie.
 
Drużyna zajmuje 7. miejsce w lidze, ale jeśli chodzi o stracone bramki, to jest drugą najgorszą w lidze. Czy to pięta achillesowa Debreczyna? 
 
Rzeczywiście, ”Loki” pod tym względem niewiele różnią się od poprzedniego węgierskiego rywala Śląska. Ujpest stracił bowiem 29 bramek w rundzie jesiennej, natomiast Debreczyn jedynie o dwie mniej. Defensywa jest tym samym zdecydowanie najsłabszym ogniwem siedmiokrotnego mistrza Węgier, bo składa się z zawodników mało doświadczonych lub po prostu słabych. Podstawowym stoperem DVSC jest na przykład Dusan Lagator, który w barwach Wisły Płock raczej nie był gwiazdą naszej Ekstraklasy… Dodatkowo linia defensywna poddawana jest częstym zmianom personalnym, a także ma problemy z upilnowaniem rywali przy stałych fragmentach gry.
 
Na co Śląsk musi uważać najbardziej?   
 
Śląsk najbardziej powinien uważać na wspomnianego już Dzsudzsaka. Kondycja może już nie ta (chociaż nie jest z nią tak źle), niemniej jednak techniki się nie zapomina i kapitan Debreczyna wciąż potrafi precyzyjnie i widowiskowo uderzyć z rzutu wolnego czy zaskoczyć bramkarza strzałem z dystansu. Poza tym węgierski zespół jest jednak sporą niewiadomą za sprawą nowego trenera. Srdjan Blagojević został zatrudniony we wrześniu i w ośmiu spotkaniach ligowych pod jego wodzą DVSC spisywało się o niebo lepiej niż za skądinąd krótkiej kadencji Joao Janeiro. Drużyna stała się bardziej uważna w defensywie, a zarazem dużo odważniejsza w ataku, stąd też teoretycznie powinna spisywać się jeszcze lepiej po przepracowaniu pełnego okresu przygotowawczego pod okiem nowego szkoleniowca.
 
***
Mecz z „Loki” będzie przedostatnim starciem Śląska podczas zgrupowania w Belek. Obecny bilans Trójkolorowych to zwycięstwo oraz remis, ale w czwartek będą aż dwa mecze, więc szansa na polepszenie wyniku bez wątpienia jest! Starcie z Debreczynem rozpocznie się o godzinie 9. Planowana jest transmisja na kanale YouTube Śląska Wrocław.
 
 
 
Autor: Marek Wadas, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław